Rozdział XXXVII - Nowy Dzień

607 29 1
                                    


Zamknęłam drzwi jednym ruchem, zanim Jake wziął mnie na ręce. Dotknęłam plecami ściany. Wiedziałam o tym, że miał pewne opory, bo jego wszystkie ruchy nie były do końca oczywiste. Miałam gdzieś z tyłu głowy to, że miał je właśnie ze względu na mnie, dlatego to ja postanowiłam zrobić pierwszy krok. Odsuwając się na moment od niego, jednym ruchem zdjęłam swoją bluzę, którą nadal miałam na sobie, zostając tym samym przed nim, w samym staniku. Gdy tylko to zrobiłam, Jacob spojrzał mi w oczy pytającym wzrokiem. Domyślałam się, że jak zwykle, myślał pewnie o tym, żebyśmy  nie przekroczyli pewnych granic, które sobie wcześniej wyznaczaliśmy, a przez to, co wtedy zrobiłam, był zupełnie zdezorientowany. Ale, na szczęście trwało to tylko kilka sekund. Tuż po nich, Jake znowu zaczął mnie całować, tym razem, dwa razy bardziej namiętnie. Marzyłam o tej chwili od dwóch tygodni. Co noc śniłam o tym, co wcześniej między nami zachodziło i ciągle miałam nadzieję, że to wszystko wróci. W tamtej chwili już nie myślałam o niczym. Liczył się dla mnie tylko on.

To wszystko działo się tak szybko.. Nie mogłam porównać naszych ruchów i pocałunków do żadnych, innych zbliżeń, które wcześniej między nami zachodziły. Każdy, jeden dotyk był świadomy i coś znaczył. Gdy tylko Jacob postawił mnie na ziemię, od razu zaczęłam rozpinać mu szorty, które miał na sobie. W chwili, gdy zaczął je ściągać, ja zsunęłam swoje dżinsy w dół, rzucając je tym samym gdzieś w kąt łazienki. Stojąc przed sobą, prawie nadzy, znowu zaczęliśmy się całować. Żałowałam w tamtej chwili tylko i wyłącznie tego, że nie miałam na sobie żadnej, seksownej bielizny, albo przynajmniej dopasowanej kolorystycznie. Przebierając się tamtego dnia po podaniu, nie myślałam o tym, żeby założyć jakiś piękny, koronkowy stanik, tylko taki, w którym będzie mi wygodnie.

Nie przejmowałam się jednak tym długo, bo to Jake zabierał całą moją uwagę. Co prawda, nie było całkowicie idealnie, bo towarzyszyć nam przy tym mogła jakaś świetna, relaksująca muzyka, czy chociażby świeczki, lub wino, ale nawet i tym się nie przejmowałam. Jake ponownie wziął mnie na ręce i usiadł na brzegu wanny, przez co siedziałam mu centralnie na kolanach, odwrócona przodem do niego. Przeczesałam rękami włosy w tył, żeby nam nie przeszkadzały i w tym samym momencie poczułam, jak Jacob rozpiął mi mój biustonosz. Nasze ruchy stały się wolniejsze. Popatrzyłam mu w oczy i dostrzegłam w nich nadzieję. Nadzieję na to, że jednak te wszystkie, inne, poboczne rzeczy, też mają prawo zaistnieć. Nie wiedziałam, czy dobrze robiliśmy, ale byłam pewna tego, że oboje tego chcieliśmy.

Mój biustonosz opadł w dół. Myślałam, że przez to, że moją klatkę piersiową szpeciła okropna blizna, będę czuła się nieswojo, ale zupełnie tak nie było. Nawet przez chwilę. Przez to, że moje włosy były zaczesane do tyłu, ani jej, ani moich piersi już nic nie zasłaniało. Patrząc mu w oczy, przekazywałam mu wzrokiem to wszystko, co chciałam powiedzieć w tamtej chwili. Że go kocham i chcę tego wszystkiego. Czułam się przy nim tak pewnie i swobodnie, jak gdybyśmy robili to już setny raz.

- Jesteś piękna.. - powiedział mi do ucha

Mając uśmiech na twarzy, zamknęłam oczy i odchyliłam głowę w tył. Najpierw całował mnie po szyji, a później schodził coraz bardziej w dół. Nie mogę powiedzieć, że w tamtej chwili spełniały się moje marzenia, bo tak naprawdę, ja o tym w ogóle nie śniłam. Nie myślałam, że będę tak szybko gotowa emocjonalnie na takie rzeczy. Nigdy nie myślałam, że otworzę się przed kimś tak bardzo, w tak krótkim czasie. Jake'a znałam tylko półtorej miesiąca, a miałam wrażenie, że budowaliśmy swoją relację już rok. Czas leciał mi przy nim szybciej i to był jedyny minus spotkań z nim. Kiedy byliśmy już gotowi, rozebrani, weszliśmy do wanny. Ciepła woda otuliła nasze ciała.

To był tylko piękny wstęp do tego, co miało się stać później. Byłam zaskoczona tym, jak moje zachowanie i wszystkie ruchy były pewne i zdecydowane. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, omijałam książki w których opisany był seks, a nawet - będąc w San Diego - nie rozmawiałam o tym z żadną, z moich przyjaciółek. To był temat, który nigdy mnie nie interesował i nie był do niczego potrzebny. Nigdy też nie byłam zazdrosna o moją młodszą siostrę, która przecież miała chłopaka. Nawet Casper miał kilka dziewczyn, z którymi - co prawda - mu się nigdy nie udawało utrzymać związku na dłużej niż dwa, lub trzy miesiące. Nigdy nie zastanawiało mnie to, dlaczego to akurat ja nigdy nie mogłam sobie nikogo znaleźć. Ale teraz już wiedziałam, dlaczego. Jake też nigdy wcześniej nie miał dziewczyny. Może i całował się wcześniej z Bellą, ale to ja od samego początku byłam mu przeznaczona.

Claire And The Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz