Rozdział XXV - 7 Dni

478 31 4
                                    

*Claire*

Dzień nie minął jakoś szczególnie. Może po prostu smutno? Od samego rana padał deszcz i można powiedzieć, że mój humor pogarszał się wraz z pogodą. Co było powodem tej nostalgii? Wczoraj wieczorem Jacob nie zadzwonił, kiedy wrócił do domu. Już nie będę nawet wspominać o tym co wtedy czułam, bo bardzo martwiłam się o niego. Sytuację natomiast uratowała Rachel, która zadzwoniła do mnie przed północą, że Jake od razu po swoim powrocie poszedł spać. Ciężko było mi w to wszystko uwierzyć. Przez cały czas miałam gdzieś z tyłu głowy naszą wczorajszą "kłótnię", jeżeli w ogóle można było to tak nazwać.. Niby rozstaliśmy się w zgodzie.. Nawet całowaliśmy się na pożegnanie tak jak zawsze.. Naprawdę myślałam, że było już dobrze. Żałowałam tych słów, które wczoraj do niego powiedziałam, ale to chyba nie był wystarczający powód, żeby się nie odzywać?

Charlie wrócił z pracy około osiemnastej, dlatego na szczęście nie widział tej walki, która się we mnie toczyła. Prawie cały dzień przesiedziałam w pokoju, gapiąc się na telefon. W głębi duszy, coś ściskało moje płuca, nie pozwalając na to, bym mogła normalnie oddychać. Tamtego dnia zapomniałam zupełnie o jedzeniu, czy chociażby prawidłowym nawodnieniu swojego organizmu. Prawda była taka, że te rzeczy nie były mi do niczego potrzebne, kiedy nie miałam pewności, że między mną, a Jacob'em jest dobrze..

Zaczęłam analizować każdą sekundę z wczorajszego wieczoru.. Wszystko zaczęło się od tego, kiedy powiedziałam mu o tym, że Bella zadzwoniła do Charlie'go, by przekazać mu, że jest chora. Jacob bardzo się tym przejął i to właśnie na tych podstawach gdzieś w głowie pojawiła mi się myśl, że może on dalej ją kocha.. Teraz, kiedy moje myśli były wolne, zrozumiałam, że przecież miał takie prawo. Przecież mógł ją dalej kochać.. Mogło mu na niej dalej zależeć.. Mógł się nią przejmować... W końcu była jego przyjaciółką.. A ja, przez to, że nie mogłam tego w tamtej chwili zaakceptować, zniszczyłam wczorajszą atmosferę pomiędzy nami. I pomimo tego, że myślałam, że podczas ogniska wszystko wróciło do normy, co potwierdziło jeszcze nasze zachowanie i rozmowy, kiedy Jacob odwoził mnie do domu, to.. Kiedy tylko się rozstaliśmy spełnił się ten najgorszy scenariusz, o którym nawet nie chciałam myśleć. Nie dość, że mój chłopak nie zadzwonił wczoraj wieczorem, to jeszcze nie odzywał się dzisiaj przez cały dzień.

Nie mogłam pokazać się Charlie'mu w takim stanie, dlatego, gdy tylko zaczęliśmy jeść wspólny obiad, udawałam, że wszystko jest najlepiej. W środku bardzo mnie bolało. Taki scenariusz kiedyś już zawitał do mojego życia.. A nawet dwa razy.. Pomijając sytuację, która wydarzyła się w ubiegłe Święta Bożego Narodzenia.. To kiedyś, przecież... Tak z dnia na dzień z mojego życia zniknęła Rachel, kiedy dowiedziała się, że jej brat wrócił... Znowu czułam tę samą pustkę... Ten rozdzierający ból w sercu.. Kiedy wiesz, że jesteś sama, a nie masz nikogo by mógł Ci pomóc..

Kiedy Charlie opowiedział mi wszystkie sytuacje, które zdarzyły się na komisariacie tego dnia, stwierdziłam, że najwyższy czas wziąć się za sprzątanie. Nie chciałam dłużej czekać, bo nadal miałam nadzieję, że na telefonie, który leżał w moim pokoju, już czeka na mnie wiadomość od Jacob'a. Myjąc naczynia myślałam o tym wszystkim. Czy to możliwe, że przechodziliśmy swój pierwszy "kryzys" w związku? O taką głupotę? Już naprawdę nie wiedziałam co o tym myśleć.. Zupełnie odchodziłam od zmysłów przez cały dzień. Pojechać do niego? Znowu próbować dzwonić? Może zadzwonić do Rachel? W sumie powinna już wrócić z pracy..

Idąc na górę z kubkiem ciepłej herbaty, zastanawiałam się co będzie z dzisiejszą nocą.. Jacob tej nocy miał u mnie zostać... Potrzebowałam go tak bardzo jak nigdy przedtem.. Zamknęłam drzwi do pokoju, by Charlie nie usłyszał mojej rozmowy z Rachel. Bardzo nie chciałam, żeby dowiedział się, że coś jest nie tak.. Nie chciałam, żeby się mną martwił, bo i tak miał już dużo spraw na głowie. Kładąc kubek na biurku, wzięłam do ręki telefon, który leżał obok. Moje serce zostało jeszcze bardziej okaleczone, gdy zobaczyłam, że nic tam nie było.. Żadnej wiadomości.. Żadnego nieodebranego połączenia.. Panowała cisza..

Claire And The Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz