Weszłam do środka i zaczęłam wzrokiem poszukiwać Blaesa...
Gdy rozglądałam się po domu to, aż mi było wstyd myśląc o moim małym domku, ale w sumie na dwójkę osób plus czasem wpadają jacyś goście na przykład tak jak dziś Ari to jest wystarczający. Moje poszukiwania poszły na marne po 5 minutach już mi się odechciało i poszłam do kuchni się czegoś napić. Wzięłam pierwszy lepszy sok i wlałam go sobie do kubka. Gdy poczułam ciecz w ustach od razu ją wyplułam do zlewu. Fu... ktoś wlał wódkę do soku ! Blee. Gdy tak stałam przy oknie w kuchni i grałam w jakąś tam gierkę na telefonie to kątem oka zobaczyłam znajomego mi chłopaka. Podeszłam bliżej drzwi. Ach to Blase ! Bardzo się ucieszyłam na jego widok, więc szybko do niego podbiegłam.
L- Siemanko Blase.
B- Oooo cześć Lena i jak się bawisz ?
Hmm.. Mam być szczera czy miła ? Dobra będę miła.
L- Fajnie jest tylko za bardzo nikogo tutaj nie znam. - uśmiechnęłam się lekko.
B- To chodź nie wstydź się przedstawię cię moim znajomym albo mam jeszcze lepszy pomysł poszukam osób z naszej klasy ok ?
L- Blase, ale my jeszcze nie wiemy kto cho... - i tutaj usłyszałam jak ktoś przerywa naszą rozmowę mówiąc ,,Ej Blase skocz do mojego pokoju po kluczyki do auta bo chciałem pojechać do sklepu dokupić alkohol i napoje"
Zanim się odwróciłam zaczęło mi mocniej serce bić, ponieważ wiedziałam, że zaraz zobaczę brata Blaesa ! Kiedy był prawie przy końcu zdania stwierdziłam, że go ,,zmierzę" od dołu do góry. Gdy nagle zobaczyłam znajomą mi twarz uśmiechającą się do mnie, ponieważ zauważył, że na niego się gapiłam. Odwróciłam wzrok, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały i wreszcie zrozumiałam, że to przecież Scott!
B- Yyy, nie widzisz, że jestem zajęty ?
S- Ta, ale weź bo ja miałem teraz iść na chwilę pomóc chłopakom.
B- Bożee, to zajmie ci 10 sekund idź sam.
Chłopcy się kłócili podczas gdy przez moją głowę przepływało tysiące myśli : Boże oni są rodzeństwem? Nawet nie są do siebie podobni ! Scott chyba nie wie, że to ja jestem ta Lena, z której zażartował. O rany czy właśnie toczy się impreza w domu dyrektorki ?! Jak ona wejdzie to od razu po jedynce z zachowania o mamoo... Ale, która normalna dyrektorka wychodzi i nie wraca do rana w pierwszy dzień pracy?
B- Lena, halo Lena ?
Moje rozmyślania przerwał Blase.
L- Tak ?
B- Chyba się zamyśliłaś co ?
L- Tak, tak a możesz powtórzyć pytanie ? - lekko się zaśmiałam, ale raczej byłam zażenowana.
B- Poczekasz tu czy idziesz ze mną ?
Hm.. Wolałabym poczekać, ale zobaczę pokój Scotta, a pokój mówi się, że to odzwierciedlenie duszy, a więc coś o nim się dowiem.
L- Pójdę, nie będę stała tu jak kołek.
Weszliśmy drewnianymi, podświetlanymi schodami na górę. Drugie drzwi od lewej znajdował się pokój Scotta. Szczerze byłam trochę w szoku, bo pierwszy raz widziałam, żeby chłopak miał tak czysto w pokoju. Miał białe meble z drewnianymi wstawkami, wielkie łóżko i wejście na swój prywatny taras.
B- Kurwa i gdzie niby są te kluczyki ? - usłyszałam jak mamrocze pod nosem Blase, podczas gdy ja stałam przy drzwiach.
Nie usłyszałam jak idzie w kierunku swego pokoju Scott i najwyraźniej był bardzo wściekły bo nawet mnie nie zauważył jak stałam i mnie potrącił tak szybko i mocno, że upadłam jak kot na czworaka. Gdy bracia usłyszeli huk, odwrócili się w moją stronę i szybko do mnie podbiegli i zaczęli pytać przy tym mnie podnosząc.

CZYTASZ
Jak to się stało ?
Teen FictionŻycie nastolatków nie zawsze jest takie jakie by chcieli. To jest czas zmian, nie tylko w wyglądzie i zachowaniu, ale głównie w postrzeganiu otaczającego ich świata. Lena jest nie uleczalną romantyczką. Szuka księcia na białym koniu, ale w dzisiejsz...