[Uwaga! Rozdział niby 18+ ale nie do końca XD]
Jungkook widać, że był strasznie słaby, a z każdym ruchem zaciskał mocno oczy i zęby. Gdy ja z Blaesem próbowaliśmy go posadzić na ziemi to tylko marszczył brwi i kiwał głową na ,,Nie".
B- Okej musimy go zabrać jak najszybciej do domu. - powiedział po czym wyjął telefon z kieszeni.
L- Co robisz?
B- Zadzwonie do Olafa, żeby podjechał przed dom i zawiózł nas do ciebie.
Blaes szybko zadzwonił i za mniej niż 5 min przed dom podjechał czarny samochód.
Olaf wyszedł z auta i podbiegł do nas.
O- Hej skarbie. - przywitał się i szybko pocałował usta Blaesa.
O matko...
Dalej nie byłam przyzwyczajona do tego widoku jednak nie chciałam nic po sobie poznać.
Olaf wziął i zabrał ramie chłopaka spoczywające na mnie, a następnie wraz z Blaesem zanieśli go i posadzili na tylne siedzenia.
Chłopcy usiedli z przodu, a ja z tyłu wraz z Kookiem i jego głową spoczywającą na moim ramieniu.
J- Lee... Lena...
L- Ciii już zaraz będziemy w domu. - położyłam dłoń na głowie chłopaka i tym razem to ja starałam się uspokoić go.
Byliśmy już pod domem ja wybiegłam pierwsza, żeby otworzyć i przytrzymać chłopakom drzwi wtedy gdy oni będą go wnosili do środka.
O- Gdzie on ma swój pokój?
L- Na górze, ale chyba będzie lepiej jak położycie go na kanapie.
Chłopcy najpierw przemierzyli drzwi wejściowe, a potem próg salonu. Ułożyli delikatnie pół przytomnego Jungkooka na kanapie. Ja zaś wzięłam poduszki i podłożyłam mu pod głowe i bolącą noge oraz przykryłam kocem, żeby mu nie było zimno. Zbliżał się już wieczór więc pomyślałam, że lepiej będzie jak Jungkook się prześpi.
Wszyscy we trójke wyszliśmy z pomieszczenia bo nie chcieliśmy aby się od razu obudził.
L- Na prawdę wam dziękuje za wszystko chłopaki, sama bym nie dała rady go przytargać do domu. - w oczach znów stanęły mi łzy.
Kurwa Lena za często płaczesz... ale jak mam nie płakać jak ja się po prostu martwię?
B- Ej już wszystko dobrze. - uśmiechnął się pocieszająco i mnie przytulił.
O- Co teraz z nim zrobisz?
L- Hmm poczekam aż się przebudzi opatrzę mu rany, potem pewnie zjem coś z nim, porozmawiam i pomoge mu wejść na góre do swojego pokoju.
B- Za ile wraca tata? Pewenie dostaniecie ochrzan, ale ci przynajmniej z nim pomoże bo ty też musisz odpoczywać mała!
Phi... jaka mała? Jestem tylko troche niższa i młodsza od niego.
L- Nie mam zielonego pojęcia... może jutro rano?
O- Okej no to rób tą swoją słynną herbatę, o której się tyle nasłuchałem. - uśmiechnął się do mnie.
L- Co? Nie za bardzo rozumiem...
B - Głupiutka nie myślałaś, że cie tak tu samą z tym kaleką zostawimy co?
L- Nie, nie mam sumienia was tu tak zatrzymywać. - byłam bardzo wdzięczna za wszystko chłopakom i nie chciałam, żeby sobie zadawali jeszcze tyle trudu.

CZYTASZ
Jak to się stało ?
Teen FictionŻycie nastolatków nie zawsze jest takie jakie by chcieli. To jest czas zmian, nie tylko w wyglądzie i zachowaniu, ale głównie w postrzeganiu otaczającego ich świata. Lena jest nie uleczalną romantyczką. Szuka księcia na białym koniu, ale w dzisiejsz...