Koniec roku szkolnego zbliżał się nie ubłaganie. Był już początek czerwca, a ja z tatą nadal mieszkaliśmy u cioci. Życie wreszcie stanęło w miejscu. Spokój, cisza... ale jak to u mnie bywa to wszystko miało trwać do pewnego czasu.
B- Gotowa na dzisiejszy sprawdzian? - uśmiechnął się chłopak tylko gdy mnie zauważył.
L- Cześć Blaes, tak mi ciebie też miło widzieć, tak u mnie wszystko dobrze! Dziękuje, że pytasz. - parsknęłam, chłopak chyba skumał aluzję.
B- Oj no przepraszam noooo... - szybko mnie przytulił - No bo strasznie się stresuje.
L- Serio? A nie wyglądasz. - zakpiłam delikatnie z chłopaka.
C- Cześć wszystkim... - wymamrotała zaspana Carrie, miała lekko roztrzepane włosy i za dużą bluze na sobie. Co było raczej do niej nie podobne, to zazwyczaj ja w tej relacji wyglądałam jak menel, a ona była zawsze odstawiona jak na jakąś gale rozdania nagród.
B- BOŻE CARRIE! Co ci jest? Strasznie wyglądasz... - Blaes teatralnie zrobił duże oczy i chwycił się za klatkę piersiową.
Ja zaczęłam się śmiać na całą tą sytuację, a Carrie uderzyła chłopa w bark z mordem w oczach.
C- Wróciłam do domu nad ranem, nic nie spałam więc mam prawo tak wyglądać.
L- Zaraz, a to gdzie ty byłaś?
C- Na jakiejś tam imprezie... - zawahała się i nie utrzymywała kontakt wzrokowego ani ze mną ani z naszym przyjacielem. Widać było, że coś nie gra.
Jak to... ,,jakiejś"? Co z nią nie tak dzisiaj? Co w ogóle z nią zawsze nie tak? Kiedyś mi nie przeszkadzał ten jej szalony sposób życia, ale coraz bardziej denerwuje mnie ta dziewczyna.
B- To sama nie wiesz gdzie tak na prawdę byłaś? Tak mamy to rozumieć?
Widać było, że zarówno Blaes jak i ja byliśmy odrobinie zażenowani tą sytuacją.
L- Dobra... jak nie chcesz nam powiedzieć to nie naciskamy.
B- Ej Lena mogę sobie poczytać twoje notatki? Ja chyba swoich zapomniałem z domu. - zmienił temat.
L- Tak jas... - nie było mi dane dokończyć, bo Carrie mi przerwała.
C- Jakie notatki? To czego ty się chcesz niby uczyć? - zapytała skanując chłopaka.
Myślałam, że zaraz mi ręce z sił opadną. A raczej z braku sił... braku sił do tej dziewczyny.
L- Carrie, dzisiaj jest przecież sprawdzian całoroczny z biologii.
C- O CHOLERA... SERIO?! - wydarła się na cały korytarz przez co kilka par oczu skierowało się w naszą stronę.
B- Tak moja droga i gdybyś nie chodziła po imprezach tylko wczoraj przyszła do mnie tak jak wzorowa uczennica Lenka, usiadła na dupie i w miłym towarzystwie grzecznie porobiła z nami notatki byś teraz się nie wydzierała na całą szkołę.
Prychłam mocno śmiechem gdy przyjaciel powiedział ,,wzorowa".
C- Dobra nie prawcie mi tu morałów... teraz potrzebuje waszego wsparcia, a nie ojebywania mnie za mój styl życia.
L- Co masz na myśli mówiąc słowo ,,wsparcie"?
Nie potrzebnie zapytałam bo gdy tylko to zrobiłam na twarzy dziewczyny pojawił się szatański uśmiech.
O nie... Carrie co ty już planujesz?
C- Okej, a więc mam plan...
No kto by się tego spodziewał?
![](https://img.wattpad.com/cover/215077024-288-k112788.jpg)
CZYTASZ
Jak to się stało ?
Novela JuvenilŻycie nastolatków nie zawsze jest takie jakie by chcieli. To jest czas zmian, nie tylko w wyglądzie i zachowaniu, ale głównie w postrzeganiu otaczającego ich świata. Lena jest nie uleczalną romantyczką. Szuka księcia na białym koniu, ale w dzisiejsz...