Siedziałam właśnie na stołówce, był to ostatni dzień szkoły. Nazajutrz miały się zacząć wakacje, przede mną jeszcze tylko trzy lekcje i mogę wracać do domu wujostwa, a następnie się spotkać z Jungkookiem. Patrzyłam bez celu w jeden punkt, fakt że niedługo miało się zacząć lato a za oknem pogoda nie dopisywała trochę mnie dobijał.
B- Hejka słoneczko! - powiedział bardzo energicznie przez co popatrzyłam się na niego jak na debila.
L- Słoneczka to dzisiaj brakuje, zarówno w moim zachowaniu jak i na dworze. - odpowiedziałam niechętnie przy tym bawiąc się jedzeniem.
Blaes trochę pochmurniał i tak oboje siedzieliśmy w ciszy dopóki nie nadszedł huragan emocji - Carrie. Przysiadła się do nas i kompletnie nas olewając dyskutowała z kimś przez telefon, często z jej ust padały słowa jak ,,impreza" czy ,,alkohol", ale czego innego mogłabym się spodziewać po królowej melanży? Oboje w Blaesem dyskretnie na siebie nawzajem spojrzeliśmy, widać było jak w naszych oczach aż rośnie zażenowanie tą całą sytuacją.
C- No, widzimy się jutro! Też cię kocham! - wreszcie zakończyła tą niepotrzebną szopkę. Popatrzyła się na nas bez słowa i zirytowana kompletnie nie wiadomo czym westchnęła.
B- Przepraszam, ale wyglądasz jakbyś czegoś od nas oczekiwała a jak widzisz mamy to w dupie - AŁA! - uderzyłam przyjaciela w ramie.
L- Blaes chciał przez to powiedzieć, że nie wiemy jaki był cel tego wszystkiego. - wymusiłam swój kwaśny uśmiech.
C- Nie zapytacie z kim gadałam? - jej lewa brew automatycznie uniosła się do góry przez co myślałam, że zaraz odleci.
B- Nie za specjalnie.
Prychnęłam na słowa Blaesa, Carrie tylko przewróciła oczami i zaczęła swój długi monolog o swoim nowym chłopaku. Po 5 min przestałam jej słuchać i ponownie zapatrzyłam się w jeden punkt na ścianie stołówki. Przez mój umysł w tamtej chwili nie przechodziły żadne konkretne myśli, z tego stanu wyrwał mnie dobrze znany głos. Głos, który zawsze w jakimś stopniu powoduje, że jestem zahipnotyzowana.
S- Blaes, Olaf na ciebie czeka na parkingu. - jego głos brzmiał jakby był tam za karę, w sumie nie dziwiłam mu się.
B-Oj... niestety muszę się zbierać, ale przyznam że ta historia o tym twoim nowym chłopaku w ogóle nie była ciekawa. - zarzucił plecak na ramię i szybko ucałował mnie i Carrie na pożegnanie.
Widziałam ukradkiem jak Carrie zaciska dłonie w piąstki na słowa przyjaciela, sama chciałam przyłożyć w tamtym momencie Blaesowi i chociaż Carrie irytowała mnie coraz mocniej to niezmienia to faktu, że jest naszą przyjaciółką...chyba.
S-Cóż, szybko się po mnie pozbierałaś co? - jego ton głosu nie brzmiał jakby się tym przejmował co więcej wyglądało to jakby w prześmiewczy sposób pytał swoją ex.
Ehhh... nikt nie zapraszał cię do dyskusji Scott.
L-Ponieważ najwyraźniej nie miała czego wspominać. - skomentowałam krótko, miałam wrażenie że jego obecność przyprawia mnie o ból głowy.
S-Nikt cię nie pytał o zdanie.
L-Tak samo ciebie.
Podczas tej krótkiej wymiany zdań zauważyłam ten szalony błysk w oczach Scotta, dawno go już nie było... jakby jego stara postać odrodziła się na nowo.
C-Nie wiem o co wam biega, ale chłopak na mnie czeka więc spadam. - spojrzała zmieszana na naszą dwójkę następnie wyszła z pomieszczenia.
L-Też się ulatniam. -westchnęłam i zaczęłam zbierać się do wyjścia jednak Scott mnie zatrzymał.
CZYTASZ
Jak to się stało ?
Genç KurguŻycie nastolatków nie zawsze jest takie jakie by chcieli. To jest czas zmian, nie tylko w wyglądzie i zachowaniu, ale głównie w postrzeganiu otaczającego ich świata. Lena jest nie uleczalną romantyczką. Szuka księcia na białym koniu, ale w dzisiejsz...