Wstałam rano pełna energii. To był ten dzień, wspaniały dzień... dopóki coś nie musiało się zepsuć. Niby wszytko piękne. Mama przyjechała około 8 rano. Od razu jak ją zobaczyłam w progu drzwi, to podbiegłam i wyściskałam. Około 15 przyjechała także Ari z Thomasem i rodzicami. Nie za bardzo cieszyłam się z Thomasa, ale jakoś go przeżyłam. Zanim tata przyjechał z dziadkami, jeszcze zdążyłam zadzwonić do Carrie i Blaesa.
C- Halo? -usłyszałam głos w słuchawce dziewczyny.
L- Hejka Carrie dzwonię, żeby złożyć ci życzenia
świąteczne. Nawet jak to głupio brzmi hahaha. Życzę ci dużo szczęścia i miłości oraz żeby te święta były spokojne i pełne osób, które kochasz.C- Jejku dziękuje ci bardzo Lena, jesteś kochana. Też ci życzę wszystkiego dobrego.
L- Kiedy wylądowałaś w Londynie?
C- Jakoś wczoraj wieczorem, ale przepraszam, że nie dzwoniłam, byłam zmęczona a poza tym inna strefa czasowa i nie miałam pojęcia co robisz.
L- A no tak u ciebie jest teraz jakaś 20 tak ?
C- Tak, tak dzwoniłaś już do Blaesa?
L- Nie, trochę się boję... - położyłam się na łóżku.
C- Niby czego? Zapomniałaś, że to twój najlepszy przyjaciel?
L- Nie wiem jakoś tak.
C- Dobra ja się już zbieram bo nie długo u mnie odpakowywanej prezentów.
L- Okej, jasne leć. Kocham cię moja najlepsza przyjaciółko.
Ojoj, czy to nie za mocne słowa? Ale chyba w przyjaźni się tak mówi... Sama nie wiem.
C- Ooo ja ciebie też Lena i proszę cię nigdy się nie zmieniaj. - w głosie było słychać wzruszenie, a ja odetchnęłam z ulgą, że nie powiedziałam czegoś głupiego.
Rozłączyła się z Carrie, a następnie zadzwoniłam do Blaesa. Dźwięk łączenia był strasznie długi, bałam się , że już nie odbierze, ale w ostatniej chwili odebrał, a ja usłyszałam w słuchawce jego słodkie ,,Co tam Lena?".
L- Siemka Blaes dziękuję, że odebrałeś, bo chcę ci życzyć wszystkiego dobrego w te święta. Dużo miłości, spokoju i spędzania czasu z rodziną.
B- Dziękuję Lena i na prawdę doceniam, twoje życzenia, ale ja nie obchodzę świąt.
L- Co? Czemu?
B- Przestaliśmy je obchodzić odkąd mama się wyprowadziła i zazwyczaj albo jedziemy z mamą do jej rodziców na jakąś uroczystą kolację albo siedzimy z pizzą przed telewizorem oglądając filmy świąteczne z tatą.
L- Boże, tak bardzo mi przykro ja nie chciałam... - chłopak mi przerwał.
B- Spokojnie Lenka nic się nie stało.
O jezu... o jezu czy on właśnie nazwał mnie zdrobniałe ,,Lenka". Aaa gdyby nie te ciągle myślę,że kogoś ma to chyba już bym skakała ze szczęścia!
L- A w tym roku jak spędzasz?
B- To się jeszcze zobaczy, bo chyba coś się dzisiaj stało nie daleko szkoły i tata jako jeden z policjantów musiał tam pojechać, więc się zobaczy. Miejmy tylko nadzieję, że jutro na pewno spędzi z nami czas...
Wtedy mi się zrobiło jeszcze bardziej przykro chłopaka.
Nie dość, że rodzice po rozwodzie to przeprowadza się cały czas między mamą dyrektorką co nie ma dla nich czasu, a ojcem policjantem co go w domu nie ma prawie całe dnie. Do tego Scott i Blaes coś ukrywają, a do tego wszystkiego jeszcze jest wmieszana Ari.
![](https://img.wattpad.com/cover/215077024-288-k112788.jpg)
CZYTASZ
Jak to się stało ?
Teen FictionŻycie nastolatków nie zawsze jest takie jakie by chcieli. To jest czas zmian, nie tylko w wyglądzie i zachowaniu, ale głównie w postrzeganiu otaczającego ich świata. Lena jest nie uleczalną romantyczką. Szuka księcia na białym koniu, ale w dzisiejsz...