Rockowe Imagify [ZAKOŃCZONE]

49. Ville Valo 2

1.
Ville, od czasu do czasu ma taki dzień, że jak opętany kupuje wszystko co tylko trafi mu się w ręce i robi przeróżne głupie rzeczy.
Właśnie taki dzień był dzisiaj, a ty o niczym nie wiedząc, byłaś cały dzień w pracy.
-Hejo!- drzesz się, kiedy wróciłaś do domu i teraz zdejmujesz buty. Na twoje przywitanie, nikt ci nie odpowiada, co jest dość dziwne, więc od razu zabierasz się za szukanie twojego chłopaka.
-Ville, gdzie jesteś?- pytasz się, ale znów nie dostajesz żadnej odpowiedzi. Zdesperowana chodzisz od pokoju do pokoju, ale nigdzie nie ma Ville. 
-Ville?- pytasz się znów i w końcu, łaskawy książę raczył ci odpowiedzieć.
-Co?- słyszysz głos twojego chłopaka, dochodzący z łazienki, którą o dziwą już sprawdziłaś w szukaniu za nim. Szybko wchodzisz do łazienki i zastajesz chłopaka stojącego przed lustrem.
-Szukałam cię. Co dziś robiłeś?- mówisz jedynie i podchodząc do chłopka się do niego przytulasz.
-Byłem na zakupach- odpowiada ci, a ty odrywając się od niego, zaczynasz myć dłonie przy umywalce -Mam bielsze zęby- mówi nagle Ville podekscytowany i wystawia swoje kły pokazując na nie, a ty jedynie widzisz jego odbicie w lustrze.

-O nie, znów miałeś ten swój dzień?- pytasz się i się do niego odwracasz przodem.
-No, patrz co ci kupiłem- mówi nadal podekscytowany i wyciąga coś z kieszeni bluzy, a potem klęka przed tobą na jedno kolano i otwiera czarne pudełeczko w kształcie serca, w którym znajduje się pierścionek.
-Przy tobie czuje się najlepiej na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jesteś moją miłością, która pogrzebała moje serce, bo teraz należy do ciebie. Nasza miłość doprowadza i ratuje nas od śmierci, która chce przeżyć tylko i wyłącznie z tobą. Więc czy ty, (T.I.) (T.N.), zostaniesz moją żoną?- pyta się Ville i uśmiecha się do ciebie. Rzeczywiście, chłopak ma bielsze zęby. 
Ty ze łzami szczęścia w oczach odpowiadasz jedynie tak i padacie sobie w ramiona.

2.
Jakimś cudem, chłopaki z zespołu dowiedzieli się o waszych zaręczynach, chociaż że z Ville ustaliliście, że na razie nikomu o tym nie powiedzie.
-Ville- zaczyna Linde, gitarzysta zespołu.
-Czego chcesz?- odpowiada mu twój chłopak i się na niego patrzy, a wzrok reszty zespołu kieruje się w waszą stronę.
-Czy to prawda, że oświadczyłeś się (T.I.)?- pyta się tym razem Mige, a Ville patrzy się na niego, jak na jakiegoś ducha.
-Skąd wy o tym wiecie?- pyta się lekko przerażony Ville, wiedząc jaka będziesz niezadowolona z tej wiadomości.
-A więc jednak. Mogę być twoim drużbą na ślubie?- pyta się na raz cały zespół.
-Wiecie, jeszcze z (T.I.) nie zaczęliśmy planować wesela i tego wszystkiego, ale jeśli (T.I.) mnie nie zabije przez to, że już o tym wiecie, to stoicie w kolejce na pierwszym miejscu- mówi Ville, z uśmiechem na twarzy.

3.
Z Ville, udaliście się na kupienie twojej sukni ślubnej. Jesteście już w tym sklepie od dobrych dwóch godzin i twój narzeczony, ma już dość.
-Co myślisz o tej?- pytasz się, po wyjściu z przymierzalni, a chłopak podnosi na ciebie wzrok i po obejrzeniu sukni mówi: -Czy ta ogromna ilość tego tiulu, nie będzie ci przeszkadzać przy tańczeniu?- pyta się i pokazuje jakiś ruch tańca.

-No masz racje- mówisz zrezygnowana, bo też masz już serdecznie dość tych zakupów -Mam jeszcze tylko jedna do przymierzenia- mówisz pocieszająco i zaszywasz się z powrotem w przymierzalni, po to by wyjść za chwile w innej sukni.
-A ta?- pytasz się, mając na sobie prostą i luźną, białą suknie z czarnymi dodatkami, na ramiączkach, z odkrytymi plecami.
-Tak- mówi jedynie i robi ten ruch ręką.

4.
Twój chłopak kończąc trasę koncertową ze swoim zespołem, grają ostatni koncert w waszym rodzinnym mieście, czyli w Helsinkach.
Ville nic nie wie, że też pojawisz się na koncercie, bo w mówiłaś mu że musisz tego dnia pracować.
Teraz stoisz w tłumie fanów i delektujesz się na żywo muzyką, którą tworzy twój chłopak. A jego głos wydobywający się ze głośników, rozpieszcza twoje uszy.
W końcu Ville zauważa cię w tłumie i na jego japie pojawia się wielki uśmiech, a potem chłopak posyła ci wielkiego całusa.

5.
Z Ville, korzystając z wolnej chwili, siedzicie sobie na kanapie i po prostu rozmawiacie.
-Linde dziś u nas był, jak byłeś na zakupach. Chłopak zamiast wejść do środka, to staną sobie przed oknem w kuchni i się patrzy do środka. Ja wchodzę do kuchni z wiadrem pełnym wody, po myciu podłóg i widząc go stojącego tam, tak się wystraszyłam, że wylałam całą tą wodą na siebie- opowiadasz mu, a on jedynie się uśmiecha.

-Chciałbym to widzieć- mówi Ville i cię całuje.

Zuzanna Tkacz