23

367 21 9
                                    

Pov. Mingi
Gdy nareszcie wszyscy wsiedliśmy do samochodu, wręcz czułem w kościach, że zaraz ktoś coś odwali.
Jako, że wcześniej obiecałem, iż złapię Hongjoonga aby nieprzyjemna sytuacja się znów nie zdarzyła, zrobiłem to. Jednak tym razem różnica była taka, że Kim nie spiął mięśni a wręcz je rozluźnił wtulając się w mój tors. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego, ale nie przeszkadzało mi to. Myślałem, że zaśnie wtulając się we mnie, ale tu też się myliłem.

-Aaa Mingii-wymamrotał cicho.

-Tak?

-Dasz mi buziiii?

Buzi? Czemu on chce buzi?

-He?

-No buziii, takie jak San dawał Wooyoungowii.

Moja twarz w tamtym momencie była jak:
:000
Jak ja się cieszę, że każdy jest zajęty sobą

-Al-nie dane było mi dokończyć, ponieważ Joong zaczął całować moje usta.

Przez chwilowy szok nie zareagowałem i siedziałem w bezruchu przez około 5 sekund, ale kiedy tylko zobaczyłem że inni na nas patrzą, magicznie się otrząsnąłem i gwałtownie odepchnąłem Honga. Nie był to dobry pomysł, bo chłopak prawie znów by zawalił głową o siedzenie. Gdy odzyskał równowagę znów się we mnie wtulił po czym powiedział dobranoc. Już po około 8 minutach chłopak spał. Nikt nie odezwał się, ale za to ciągle obserwowali. Dopiero po chwili można było usłyszeć głos Yeosanga.

-Co to kurwa było ja się pytam?

-Nie mam pojęcia- pokręciłem głową.

-Błagam powiedz, że to on cię pocałował a nie ty jego-powiedział Yunho

Przytaknąłem, a chłopak odetchnął z ulgą.

-Pff, żeby jeszcze taki był kiedy trzeźwy jest-parsknął Jongho.

-A może jest trzeźwy a tylko udaje?-Zapytał Park

-Niee, czuć od niego alkohol, nie ma opcji, że jest trzeźwy-odpowiedziałem.

-Zobaczymy czy jak się obudzi to będzie pamiętał- skwitował Jongho.

Resztę drogi nie odzywałem się do nikogo rozmyślając nad zaistniałą sytuacją. Pierwszym domem pod którym się zatrzymaliśmy był domem Jongho, jednak z racji że Yunho miesza jak się okazało zaledwie dwa domy dalej, wysiadł razem z nim. Mimo tego, że miejsca się zwolniły Joong nadal spał a bałem się, że się obudzi.
Kolejny dom był Hongjoonga, co wiązało się z tym, że muszę wysiąść.

-On nadal śpi-powiedziałem

-To weźmiesz go na ręce i zaniesiesz do jego pokoju, jego rodziców nie ma w domu a rodzeństwa nie posiada, kluczyk ma pewnie gdzieś w spodniach, a jak nie to pod wycieraczką- odparł Seonghwa

Otworzyłem drzwi auta i starałem się wysiąść z niego najdelikatniej jak potrafię. Na moje szczęście lub nie, chłopak się nie obudził. Gdy dotarłem pod drzwi i znalazłem klucz w jego kieszeni, otworzyłem drzwi i odszukałem jego pokój. Gdy to zrobiłem położyłem go na łóżku i zdjąłem jego buty. Gdy chciałem je odłożyć obok szafki nocnej, Kim szepnął:

-Daj mi jeszcze buzi.

-Ale Joong, przyjaciele nie dają sobie buzi w usta.

-Co z tego?

Chłopak ostrożnie wstał i chwiejnym krokiem stanął naprzeciwko mnie. Patrząc mi w oczy zarzucił swoje dłonie na moją szyję zmuszając mnie do nachylenia się.

Zamknął oczy i zaczął mnie całować, teraz inaczej niż w samochodzie, odważniej, ja nie oddawałem pocałunku walcząc ze sobą w środku

PRZYJACIELE SIĘ ZE SOBĄ NIE CAŁUJĄ. Ale z drugiej strony było to bardzo miłe uczucie. Poddałem się swoim myślą i oddałem pocałunek.
Był on zachłanny ze strony niższego, tak jakby już nigdy miał tego nie zrobić. Ja jako pierwszy oderwałem się od niego. Kiedy dotarło do mnie to co zrobiłem, wręcz wybiegłem z jego domu.

Szybko udałem się w stronę samochodu i czym prędzej w niego wsiadłem.

-Co ci tak długo zeszło?- zapytał Park

-No no widzisz? Zobacz, ma delikatnie napuchnięte usta, pewnie się lizali- powiedział Kang

-Jezus maria możemy już jechać? O 16 wychodzę i nie chcę się spóźnić- przekręciłem oczami.

-Uhuhu, grasz na dwa fronty?-zaśmiał się Yeosang

-Zamknij dupe i zajmij się sobą panie
"Muszę zawsze wyglądać zajebiście żeby kogoś wyrwać"

Yeo tylko prychnął, a Seonghwa zaśmiał się po chwili odpalając silnik.
Dwójka siedząca z przodu rozmawiała a ja tylko się przysłuchiwałem. Po nie długiej chwili musiałem taszczyć Wooyoung, po może 5 minutach wysiadł Kang, a na koniec żegnając się z Parkiem poszedłem w stronę domu razem z Sanem który całe szczęście już nie spał i był w stanie jako tako normalnie chodzić.

Kiedy wszedłem do domu była godzina 15:48 więc miałem niedługą chwile do godziny o której miałem zaplanowane spotkanie. Padłem zmęczony na kanapę i wtedy pomyślałem, że może zamiast do parku Yunho przyjdzie do mnie i obejrzymy sobie pare filmów.

Mingi:
Heyy, tak myślę, że może zamiast do parku przyjdziesz do mnie i obejrzymy razem pare filmów?

Yunho:
O jezus tak, miałem to proponować

Yunho:
To masz w domu jakieś przekąski czy wstąpić do sklepu?

Mingi:
Coś tam na pewno mam więc nie musisz iść do sklepu

Yunho:
Okey, too do zobaczenia :3

Mingi:
:3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Yeah, nareszcie to napisałam.
W sumie to jako tako jestem zadowolona z tego rozdziału hah
Jeszce tylko opis ich spotkania i wracam do chatu

Bajjjj~~

Ulala | HongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz