34

338 22 24
                                    

Pov. Hongjoong

Każdy oprócz mnie uśmiechnął się na wzmiankę o alkoholu. Natomiast ja tylko obrzuciłem ich zdegustowanym spojrzeniem. Nie byłem zadowolony wcale a wcale z faktu, że niedługo leżeć tu będą ledwo przytomni ludzie. Najwidoczniej reszta nie zwracała na to uwagi.

Po paru minutach pozostała szóstka zaczęła wlewać w siebie procenty, w większej lub mniejszej ilości. Oczywiście Seonghwa nie pił ze względu, na to że przecież ktoś musi nas odwieźć, a ja nie piłem, bo nie chciałem aby znów miała powtórzyć się ta sama akcja, że pijany przylepiam się do osoby która mi się podoba. Trzeźwy? Jak najbardziej bym chciał, ale no cóż, jestem pizdą i tyle. Oczywiście nie mogło w tym wszystkim zabraknąć mojego narzekania.

-No i na chuj to kupowałeś?- zapytałem Parka z pretensją w głosie

-Bo będzie zabawnie huh- odpowiedział

-No, ciekawe dla kogo

-Na przykład dla nas

-Coś wątpię

-A ty czemu nie pijesz?- zapytał Yeosang

-Nie mam ochoty

-Mhm ta, bo uwierzę- mruknął w odpowiedzi

No po prostu genialnie się zapowiada reszta tego wieczoru. Zaraz będą leżeć upici na podłodze. Jedynym plusem tego jest to, że będę mógł nareszcie usiąść w wygodniejszym miejscu. Nadal mnie zastanawia, skąd on do cholery miał kasę żeby tyle tego kupić?? Czemu ja tego wcześniej nie zauważyłem??

Nie minęło pół godziny, a towarzystwo już widocznie nie było trzeźwe, nie wiem jak można tak szybko się spić w takim czasie. Najlepiej trzymali sie Jongho i Yunho, którzy nie byli by sobą gdyby nie wpadli na idiotyczny pomysł. Mianowicie chodzi o grę w butelkę. Mimo tego, że wielokrotnie prosili abym do nich dołączył, byłem nie ugięty i nie dałem wciągnąć się w tą debilną grę. Na początku chciałem obserwować jak grają, ale szybko stwierdziłem, że to niezbyt interesujące, więc wziąłem telefon i zacząłem przeglądać swoje media społecznościowe, bo czemu by nie? Jednakże i to szybko mnie znudziło, więc po prostu obserwowałem i słuchałem kolejne to wyzwania lub pytania. Oczywiście, wszystko by było dobrze gdyby nie wyzwanie które Mingi dostał od Sana.

-Pocałuj Yunho

W tym momencie zamarłem, a mój wzrok skierował się na tą dwójkę i uważnie śledził ich poczynania.

Ze stresem wmawiałem sobie

Nie zrobią tego, nie zrobią tego, nie zrobią tego. NIE ZROBIĄ TEGO DO JASNEJ CHOLERY.

Seonghwa spojrzał na mnie niepewnym wzrokiem, a ja na niego.

Ich twarze były coraz bliżej a ja nie mogłem na to patrzeć, dosłownie brała mnie kurwica.

Całe kółko oczywiście zaczęło wydawać z siebie dźwięki podkręcając atmosferę.

Zrobili to, zaczęli się całować.

Czułem jak w moich oczach zbierają się słone łzy, mimo to nadal parzyłem jak mój obiekt westchnień liże się razem z moim przyjacielem. Ten widok był dla mnie okropny, ale wciąż siedziałem jak skończony idiota na kanapie i wpatrywałem się w nich. 

Nagle się otrząsnąłem i nie mówiąc nic zerwałem się z miejsca, wręcz wybiegając z domu. Jedyne co usłyszałem był to krzyk zdezorientowanego Seonghwy, na który tak czy tak nie zwróciłem uwagi.

Biegłem tak póki nie dotarłem do parku. Byłem świadomy, że może być tu sporo osób, bo przecież, są wakacje. Jednak mimo tego, usiadłem na jednej z ławek i zacząłem płakać. Nie wiedziałem czemu, po prostu zacząłem płakać.

Czemu kurwa jak mogło być dobrze, to wszystko musiało się zjebać? Czemu jestem taki niedorajdą życiowym? I czemu tyle się nad sobą użalam? Przecież to tak czy tak niczego nie zmieni. 

A może jutro nie będą tego pamiętać? Albo będą udawać, że to się nie stało, bo po prostu byli pijani i nie wiedzieli co robią? Boże jakie ja bzdury gadam... kurwa przecież widać, że Mingiego też w jakimś stopniu do niego ciągnie.

Nie wiedziałem ile już tak siedziałem, ale na zewnątrz zdążył zapanować już kompletny zmrok, a ja przestałem płakać. Oczywiście teraz odczuwałem tego skutki między innymi piekące oczy, ból głowy i zmęczenie. Ociężale wstałem z ławki i udałem się w kierunku swojego domu. 

Przez całą drogę po mojej głowie krzątały się myśli typu: Co tam robią? Wrócili już do domów? Będą to pamiętać? Zauważyli, że mnie nie ma?

Po około piętnastu minutach byłem w swoim domu. Od razu udałem się do swojego pokoju, gdzie już po chwili leżałem na łóżku chcąc aby sen przyszedł jak najszybciej, co całe szczęście się stało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Okey nazywajcie mnie analfabetą pls

Ogólnie to nie bijcie ok? Pierwszy raz napisałam coś co jest takie troszkę  bardziej smutne¿¿ idk, po prostu ma trochę inny charakter od innych rozdziałów.

Joł



Ulala | HongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz