Rozdział XIX

2.2K 358 59
                                    

Kosmetyczka zadbała ostatecznie o dłonie Jo, a także jej twarz, nogi, ręce... Tym sposobem dziewczyna spędziła u niej prawie cztery godziny, a kiedy wyszła, na dworze zrobiło się już ciemno. Thomas odprowadzał ją po wszystkim do komnaty, bo dziewczyna za nic w świecie nie potrafiła tam sama trafić.

- No, spójrz na swoje dłonie. Są piękne - powiedział chłopak, wskazując na wypieszczone ręce Josephine, teraz już z pomalowanymi, błyszczącymi paznokciami, wyciętymi skórkami i oczyszczonym każdym calem.

- Tak... - mruknęła Jo, nie przypominając sobie, jakoby miała lepsze dłonie od czasów balu maturalnego. - Ale chyba i tak wolałabym jakieś rękawiczki.

- Pewnie ostatecznie jakieś dos...

- Tu jesteście!

Thomasowi przerwała księżna Irena, która znikąd pojawiła się na korytarzu. Poprawiła granatową marynarkę, którą miała na sobie i spojrzała na chłopaka z wyczekiwaniem.

- Chcę wiedzieć, czy wszystko gotowe - powiedziała surowo. - Sukienka na bal wybrana?

- Na bal i na ślub - odparł Thomas.

- Dobrze, a w kuchni byliście?

- Jadłospis ustalony.

- Kosmetyczka?

- Właśnie od niej wracamy.

- No, gratulacje, Thomas - powiedziała księżna, wyraźnie zadowolona. - Wiedziałam, że przydzielenie cię do Josephine będzie dobrym pomysłem. Po Klarysie masz doświadczenie.

Thomas delikatnie się ukłonił.

- Dziękuję, wasza książęca mość.

Jo popatrzyła na niego ze zdezorientowaniem. Nie wzięła pod uwagę, że prawie każdy miał inny tytuł, a Thomas i pozostała służba musieli je zapamiętać - zaczęła ich wtedy podziwiać.

- W takim razie z samego rana zabieram Josephine do sali balowej. Czas porządnie przygotować cię na twój pierwszy bal, moja droga. A teraz idź, odpocznij. Dobrej nocy.

- Dobrej nocy - odparła trochę zaskoczona Jo, ale Irena była już daleko, uderzając głośno obcasami w marmurową posadzkę. Księżniczka spojrzała na Thomasa trochę przerażona.

- Jakie to mogą być przygotowania?

- Cóż, zgaduję, że księżna będzie chciała nauczyć cię manier przy stole, no i tańca - odparł chłopak po chwili zamyślenia, prowadząc ją dalej do jej komnaty.

- Lubię tańczyć, ale wątpię, że moje umiejętności się tu przydadzą...

- Wszystkiego się nauczysz - zapewnił ją chłopak. - Zaraz przyniosę ci kolację, dobrze?

Jo skinęła głową, a oboje szli przez chwilę w ciszy. Dopiero w pewnym momencie Josephine znowu się odezwała:

- A ty umiesz tańczyć?

Thomas o mało się nie zadławił własną śliną na te słowa. Odkaszlnął głośno i wydukał:

- J-ja? Po co... Po co ja miałbym umieć tańczyć..? Ja... Ja na balach tylko... Tylko służę.

Księżniczka zmierzyła go podejrzliwym wzrokiem, ale więcej nie dopytywała. Była naprawdę zmęczona wrażeniami całego dnia i chciała już tylko zjeść i się położyć.

Następnego dnia Thomas obudził ją o ósmej rano, przynosząc jej na śniadanie jedno z dań, które wybrała poprzedniego dnia, a następnie zaprowadził ją do sali balowej. Tam już czekała na nią księżna.

Nie Mogę Odebrać, Zostałam KsiężniczkąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz