Hermiona
Budzą mnie promienie słońca, wdzierające się przed niedosunięte zasłony. Obracam się niezadowolona, uciekając twarzą od światła. Chcę wrócić do snu, jednak ciało postanawia za mnie, że koniec odpoczynku. Jestem potwornie głodna.
Przeciągam się, po czym unoszę się na rękach do pozycji siedzącej. Przez moment nie mogę sobie przypomnieć, jak znalazłam się w sypialni. Spoglądam na zawsze pustą stronę łóżka. Wgniecenie w kształcie męskiego ciała przywołuje wspomnienia z poprzedniego wieczoru.
Daniel
Był tu.
Zaczynam się rozglądać, w poszukiwaniu innych śladów jego obecności. Szara koszulka i sportowa bluza leżą zarzucone na krześle stojącym przed toaletką.
Czy my...?
Patrzę w dół przerażona, że tej nocy zaszło coś więcej niż przyjacielskie uściski. Oddycham z ulgą, widząc, że nadal mam na sobie koszulę z wczorajszego dnia. Jednak nogi mam nagie.
Rozebrał mnie? Czy sama to zrobiłam?
Szybko podchodzę do toaletki i łapię szczotkę. Ujarzmienie włosów zajmuje mi dobre pięć minut. Lubię czesać się w mugolski sposób, wtedy czuję ich miękkość pod palcami. Jeszcze tylko machnięcie różdżką i moja zaspana, usmarowana makijażem twarz znów wygląda normalnie.
Kolejny raz zerkam na męskie ubrania, przewieszone przez oparcie krzesła. Łapię bluzę. Pachnie nim. Męskimi, seksownymi perfumami, które pamiętam ze szkoły.
Odkładam ubranie, mając nadzieję, że nie zauważy, że je ruszałam.
Boso zbiegam na dół, mając nadzieję, że zastanę Daniela w salonie albo kuchni. Nie zawiodłam się. Siedzi przy kuchennym stole i czyta Proroka, pijąc kawę, której zapach roznosi się już po całym parterze domu.
Staję w drzwiach i opieram się o framugę. Czuję się naprawdę dziwnie, widząc półnagiego mężczyznę w swojej kuchni. To jest tak surrealistyczny widok, że aż nie mogę oderwać oczu.
Wyczuwa moją obecność i unosi wzrok znad gazety. Na przystojnej twarzy pojawia się delikatny, seksowny uśmiech.
Uśmiech Danossa, uśmiech Daniela.
- Wyspałaś się księżniczko?
Kiwam głową potwierdzająco.
- Zostałeś na całą noc?
Odkłada gazetę i lekko odchyla się na krześle.
- Przecież prosiłaś.
Jego nagi tors i dżinsy opięte na szczupłych biodrach nie pozwalają zebrać mi myśli. Ma opaloną skórę, ciemniejszą niż pamiętam, niemal złotą. Mięśnie brzucha są jeszcze wyraźniej zarysowane, upodabniając go do młodego boga, prosto ze stron mugolskiego czasopisma.
Jedyne, co mało mi się podoba, to przydługie włosy, tak cholernie przypominające mi jego sprzed setek lat.
- Nie przeszkadza ci? - Wskazuję przy swojej twarzy, dając mu znać, że mówię o włosach. W odpowiedzi przeczesuje je do tyłu, ale od razu wracają na swoje miejsce.
- Może trochę. - Wzrusza lekko ramionami. - Nie mam czasu się tym zająć.
- To może ja się zabawię w twojego fryzjera? - Uśmiecham się. - Często przycinałam chłopakom włosy w szkole.
Unosi jedną brew, uśmiechając się zadziornie i zjeżdżając wzrokiem gdzieś poniżej mojej twarzy. - Jeśli chcesz robić to w takim stroju, to jestem chętny.
CZYTASZ
Zagubieni w czasie 2: Wierni przeznaczeniu // Dramione
Fanfiction" - To nie ma sensu, Potter. Ona mi nie wybaczy. Widzisz, co z niej zrobiłem? -Wskazuję bezmyślnie na korytarz za jego plecami. - To jest dziewczyna, która powinna być noszona na rękach, czczona jak bogini a ja... - załamuję się - jedyne co umiem, t...