Powtórka z historii

1.5K 63 103
                                    

– Znów się zamyśliłaś? – ze wspomnień wyrywa mnie seksownie zachrypnięty głos Draco. Otrząsam się i rozglądam, próbując przypomnieć, gdzie jestem i po co.

W jednej dłoni trzymam różdżkę, w drugiej łyżkę usmarowaną bitą śmietaną. Mój wzrok pada na niewielki tort stojący na blacie.

24 marca.

Urodziny.

Popołudniowe słońce przebija się przez uchylone okno, oświetlając blat, na którym leżą rozłożone raporty z Ministerstwa. Odkładam różdżkę i brudne od śmietany narzędzie, by złożyć podpis w miejscu Głównego Technika, gdy znów słyszę jego głos:

– Skarbie?

Odwracam się, a wtedy mój wzrok pada na najprzystojniejszego mężczyznę, jaki chodzi po świecie.

Leniwie oparty tyłkiem o stół, z zaplecionymi ramionami na piersi i seksownym uśmiechem na ustach wbija we mnie srebrzyste spojrzenie.

Opuszczam różdżkę.

Czy nigdy nie przestanie mnie zachwycać?

Cholera, jak można być tak zniewalającym w zwyczajnych dżinsach i prostym T-shircie?

Podchodzę do niego i mocno całuję. Oplata moją talię i mocno do siebie przyciąga.

– Znów myślałaś o przeszłości? – mruczy w moje usta, by chwycić moją dolną wargę między zęby i delikatnie przygryźć.

– Jak ty mnie dobrze znasz – szepczę, zatapiając się w tych niesamowitych tęczówkach.

– Jakby nie było, od trzynastu lat jestem twoim mężem. – Całuje mnie niespiesznie w szyję, by zacząć zbliżać się do miejsca, którego pieszczoty od zawsze działają na mnie jak iskra zapalna.

Mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i zaciągnąć go do sypialni, gdy do naszych uszu od strony frontowych drzwi domu dobiega dziewczęcy, przepełnony wściekłością krzyk:

– Mamo! Dan, znów mi zabrał Historię Hogwartu!

Parskamy równocześnie śmiechem. 

Chcę się wyrwać z zaborczego uścisku ramion Draco, jednak on nadal kurczowo mnie trzyma.

– Daję im trzy sekundy – mruczy, jeszcze raz mnie całując, po czym lekko się odchyla i wbija wzrok w wejście do kuchni.

– A ja pięć.

Czekamy, aż w końcu przez otwarte drzwi wpada szczupła trzynastoletnia szatynka, z burzą loków i błyskawicami ciskającymi z granatowych oczu.

– Jak mi ją zniszczy, to go zabiję! – warczy, opierając dłonie na biodrach, które od razu opuszcza, gdy widzi, w jakiej pozycji stoimy. – Fuj! Czy nie możecie, chociaż na chwilę się powstrzymać? Naprawdę nie chcę być świadkiem, jak robicie nam rodzeństwo.

Otwieram usta, by coś powiedzieć, ale Draco mnie wyprzedza:

– Jeśli będziemy chcieli zrobić wam brata albo siostrę, to uwierzcie, nawet nie będziecie wiedzieli, kiedy to się stanie, Wiewiórko.

Walę go dłonią w pierś, próbując powstrzymać Ślizgona, który dość często odzywał się z jego ust.

Patrzę, jak kształtne wargi naszej córki zaciskają się w wąską linię. W takich chwilach niesamowicie przypomina mnie, gdy byłam w jej wieku. 

– Wiesz, że nie cierpię, jak mnie tak nazywasz, tato – parska.

– A ja lubię. Przypominasz mi swoją mamę. 

Zagubieni w czasie 2: Wierni przeznaczeniu // DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz