Spacerowałam po ogrodzie, a obok mnie szedł Antonii. Było tu tak pięknie, nie widziałam tego miejsca nawet z balkonu, bo był z przeciwnej strony. Tylko raz zerknęłam na niego, gdy tu przyjechałam. Ogród był zadbany i przeważały w nim czerwone lub czarne róże. Niesamowite. Ścieżka była utworzona z białych kamieni, a róże ciągnęły się przy nas rzędami.
- Jesteś w Świecie nadprzyrodzonych. To miejsce, gdzie zwykli ludzie nie mogą się dostać. - wyglądał jakby nad czymś myślał, gdy zerknął na mnie - Król Ci nie powiedział?
- Nie, nie chcem mieć z nim nic wspólnego.
- Jak wszyscy
Lekko się uśmiechnął i złączył dłonie za plecami. - Jest królem, ale zważywszy na jego charakter nie ma dużo przyjaciół. Wampiry szanują go i wykonują jego rozkazy, bo jest dobrym władcą, ale nic po za tym.
- On ma jakiś przyjaciół? - skrzywiłam się. Nie widziałam, żeby był mile nastawiony w nawiązywaniu kontaktów.
Ustaliśmy w miejscu, a z twarzy Antoniego nadal nie znikał uśmiech.
- Ma mnie
Obrócił moją osobę przodem do siebie
- jestem jego młodszym bratem.
Antonii jest młodszym bratem tego zuchwalca? Teraz jak na niego patrzę widzę niewielkie podobieństwo, którego przedtem nie dostrzegałam. Są tego samego wzrostu, a nawet budowy ciała. Jednak różnica między ich charakterami jest przeraźliwie duża.
- Współczuję - nie chciałam tego powiedzieć na głos, ale ku mojemu zdziwieniu, Antonii zaczął się śmiać.
- Szczera jesteś, to dobrze.
Znowu zaczęliśmy iść przed siebie.
- Nic nie poradzę na jego charakter, taki jest i z takim się właśnie wychowałem, lecz nie jest taki zły, za jakiego pewnie go bierzesz.
- Nie lubię go z wzajemnością, a mu nawet nie zależy żebym miała o nim inne zdanie. Dla mnie to już egoistyczny dupek, który mówi o mnie jak o własności.
Nie miało sensu mu kłamać, czuję że mogę być z nim szczera.
- Rozumiem.
- Przepraszam, pewnie od kilku osób już to słyszałeś, i nie jest Ci miło słyszeć tego ode mnie.
- Jesteś pierwszą osobą która miała odwagę mi to powiedzieć, reszta boi się konsekwencji...
- Będę miała konsekwencje, za szczerość?
- Nie dałaś mi dokończyć. - włożył ręce do kieszeni - Nie będziesz miała z tego żadnych konsekwencji, spokojnie, inni też by ich nie mieli, nie lubię donosić.
- Większość go nawet broni jak, Monika.
Przypomniało mi się jak zdenerwowała się na ton w jakim o nim mówiłam.
- Taka jest większość, są mu bardzo podporządkowani i wdzięczni za wszystko co mają. Jest chłodny nie tylko dla ciebie, ale innym to nie przeszkadza.
- Jak wolą.
Nie odezwałam się już i przez pewien czas, nie odzywał się też chłopak. Jak zaczęliśmy rozmowę o Aleksandrze rósł we mnie gniew. Pomijając, że mnie porwał, w jego oczach a nawet w całym jego zachowaniu widziałam zimnego i arogandzkiego drania pokazującego swoją wyższość.
- Powiedział Ci może o Kamie?
- powiedział tylko " Kam jest wampirem" I na tym się skończyło.
Powiedział to jak z obowiązku.
CZYTASZ
Należysz do mnie KOCHANIE
VampireCordelia żyła w przeświadczeniu, że jest zwyczają dziewczyną z trudną przeszłością. Nawiedzały ją w nocy koszmary o śmierci kobiety, a ona sama była jeszcze dzieckiem. Nagle zostaje porwana i zmuszona do życia w obcym dla niej miejscu. Życie Cordel...