Ranni

1.8K 63 0
                                    

Stałam przed regałami na książki, przeciągając palcem po wierzchołkach książek. Jest ich tu tak dużo, że mam problem z wyborem.
Przeszłam dalej i opuszkami palców poczułam miękką okładkę. To było coś nowego, zważywszy na to, że wszystkie znajdujące się tutaj książki były grube, ciężkie no i sztywne.

Ta za to nie wyglądała na starą, i raczej zważywszy na jej obecny stan nikt jej nie przeczytał... Jeszcze.

" CO MROCZNEGO CZAI SIĘ W CIENIU? "

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


" CO MROCZNEGO CZAI SIĘ W CIENIU? "

No tak się składa, że ja już coś o tym wiem. W tym świecie istnieją istoty cienia o bladej cerze i dotyku zimnym niczym lód, który przyprawia nie o jeden dreszcz. A jednak pod tą maską krwiopijców i potworów, jakie przedstawiono w  opowieściach, mają uczucia, cele, pasję a nawet dobroć, którą doświadczyłam od Antoniego, no i nawet trochę ostatnio od Moniki. Jakby ktoś mi powiedziałby, że zostanę uprowadzona do zamku przepełnionego wampirów, o oczach podobnych do ludzkich, a jednocześnie na widok krwi, lub złości potrafiące się zmienić w jasno czerwone i drapieżne, pewnie bym wzięła to za żart i go wyśmiała. Los jednak chciał inaczej, a bardziej to chciał tego ich król. Przed pobytem w zamku nigdy nie wierzyłam w takie historie, zawsze było to coś dla mnie niedorzecznego i wytworem wyobraźni, ale to była kwestia czasu jak szybko się zmieniło.

Obróciłam książkę, zaczynając czytać opis po czym stwierdziłam, że ta książka będzie mi odpowiadać.
Miałam ją w dłoni i już zmierzałam w stronę kanapy, kiedy usłyszałam trzask, dobiegający za biblioteką.
Spojrzałam na drzwi, po czym położyłam książkę na kanapie i zbiegłam schodami na dół. Co prawda, nie wiedziałam skąd konkretnie dobiegł odgłos, ale podążyłam za mieszkańcami. Nie zwracali na mnie najmniejszej uwagi i bardzo ciężko mi było za nimi nadążyć. Biegłam najszybciej jak tylko mogłam kilka razy się potykając.
W zamku, gdzie każdego dnia panowała cisza i spokój, czułam że będzie inaczej. Zeszłam przez ostatnie stopnie i zobaczyłam tłum wampirów ustawiony w pół okręgu.
Przeciskając się przez nich, na środku stał król, a obok niego Antonii. Nie widziałam dokładnie, ale na ich twarzach malowała się wściekłość, podobnie jak na wszystkich tu obecnych.

- Przepraszam - szepnęłam przeciskając się przez mężczyznę stojącego przede mną.

- Nie przepychaj się - zgromił mnie wzrokiem, I odepchnął za siebie.

Zlekceważyłam go i dalej szłam przed siebie, przepychając się łokciami. Czemu zrobiło się takie zbiegowisko?
Po woli udało mi się stanąć na przodzie i oniemiałam. Stałam jak wryta w podłogę, gdy zobaczyłam braci stojących przed mężczyznami z ubraniami w strzępach.

- Jak śmiecie pokazywać się przede mną w takim stanie! - wrzasnął Aleksander.

Jeden z nich leżał nieprzytomny z głową przyciśniętą do podłogi, a z jego rany wypływała krew robiąc tym samym większą kałuże, która zaczęła już docierać do czubków butów króla. Drugi natomiast klęczał na kolanach z pochyloną głową. Jego ciało równie brutalnie było poprzecinane, z ramion,  i pleców leciała krew, a z podartej koszuli dostrzegłam też żebro przebite przez skórę.
To było takie straszne, a zarazem obrzydliwe, że musiałem powstrzymać odruch wymiotny.

Należysz do mnie KOCHANIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz