Uderzyłam go w rękę.
- Ci ludzie są dla mnie obcy! To nie są moi rodzice. Oni żyją i mają się dobrze, a bardziej mieli bo nie wiem jak teraz sobie radzą po tym jak zniknęłam.
Trzymałam się faktu, że wychowali mnie Crawfordowie, I to ich nazywałam matką i ojcem.
Jestem ciekawa czy o mnie myślą.
Pewnie Aleksander zadbał o to by nie dowiedzieli się prawdy o moim miejscu mojego pobytu.
Zaprzeczałam jego słową, mimo że dobrze wiedziałam co się z nimi stało. Zginęli w wypadku, przez co trafiłam do rodziny zastępczej. Byłam dzieckiem i nikomu o tym nie mówiłam, nawet moi przyjaciele nie wiedzą że w bardzo młodym wieku zostałam sierotą.
Jeszcze raz spojrzałam na zdjęcie w dłoni Alfy i coś wydawało mi się w nim znajomego.
Skądś kojarzę te osoby, ale nie pamiętam skąd.
Wzięłam je i aż nie mogłam uwierzyć.
Była tam dwoje ludzi, a po środku nich na krótkich nóżkach stałam ja.
- Widzę, ale to mogli być znajomi moich rodziców, nic nadzwyczajnego jest, że mogłam mieć z nimi zdjęcie.
Chciałam mu je oddać, ale nie wziął.
Założył ramiona na klatkę i patrzył na mnie z zaciekawieniem.- Przyjrzyj się uważniej, nie widzisz podobieństwa?
Na początku, chciałam zignorować jego słowa i fotografie, ale jak na nią popatrzyłam wtedy miałam jakiś dziwny przebłysk.
~ mamo, mamo..
Zakręciło mi się w głowie i poczułam ucisk w okolicach skroni.
- Słyszałeś to? - ból się nasilił, po czym minął.
- Ale co? - nie rozumiał o czym mówię.
Miałam na tym zdjęciu jakieś 5 latek.
Uczesana w dwa warkoczyki związanymi różowa gumką z motylkami i błękitną sukieneczką do kolan.
Kobieta była elegancka o blond włosach do ramion i niebieskich oczach, za to jej partner był mężczyzną o ciemnych oczach i ciemno brązowych włosach.
Zerknęłam na Rylana, po czym znowu na fotografie.
Przyglądałam się jej z zdziwieniem, bo jak mówił przedtem widzę podobieństwo.
Kobieta i ja mamy podobne, delikatne rysy twarzy, za to kolor oczu i włosów zbliżone podobieństwem do mężczyzny.- Widzisz?
To mnie jednak zabolało.
Moi rodzice, którzy zawsze przy mnie byli, wspierali i pocieszali mimo ,że bardzo chciałam to tak naprawdę nie byli nimi.
Jednak nie uwierzyłabym mu w żadne słowo, gdyby nie podobieństwo tych osób do mnie, I dziwne przeczucie znajomością.- Skąd o tym wiesz? Do czego zmierzasz?!!
W ostatnich słowach, do moich oczu napłynęły mi łzy. Ciągle patrzyłam na tą parę i jakby coś mnie rozdzierało od środka na sam ich widok.
Stoję pomiędzy nimi, a ich nie pamiętam. Byłam w tedy mała, ale czuję coś co mnie to nich przyciąga, jakby moje wspomnieniami z nimi były bardzo ważne. Dziwnie jest opisać te uczucia.
- Posłuchaj mnie, jest inaczej niż Ci się wydaje - złapał mnie obiema dłońmi na ramiona, a nasze twarzy dzieliła nie wielka odległość - Chcę dla ciebie, naprawdę dobrze. Wiem, że mi nie ufasz bo cię porwałem z miejsca gdzie wmawiano Ci że jesteś "bezpieczna", ale czy poszłabyś z nami z własnej woli?
- N-Nie - zgarbiłam się.
- Też, tak myślałem, dlatego pozostało nam cię zabrać stamtąd podstępem.
- Słuchaj.. A wracając to tych ludzi na zdjęciu...
- Do twoich rodziców - pokiwał głową.
- Czuję z nimi więź, a ich nie pamiętam.
Objął mnie ramieniem i zaproponował krótki spacer po jego posiadłości. Zgodziłam się, bo co innego mogłam w tej sytuacji zrobić.
- Nic dziwnego, jesteś do połowy wampirem, więc perswazja nie jest wystarczająco silna, by całkowicie zablokować Twoje wspomnienia.
- Perswazją? - zapytałam zdziwiona.
- Tak, słyszałaś o ich zdolnościach, prawda?
- Przebywałam w śród nich i dużo się dowiedziałem.
- Ale więcej przed tobą ukryli - przewrócił oczami - mniejsza z tym.
Perswazja to nadprzyrodzoną umiejętnością, którą posiadają wampiry. Umożliwia stosującym ją kontrolę umysłu osoby, z którą nawiązują kontakt wzrokowy i przekonanie ich do zrobienia czegoś, czego sami wcale nie chcą robić lub zmuszenie do zapomnienia o pewnym fakcie bądź wydarzeniu. Zazwyczaj użycie perswazji poprzedza udzielenie instrukcji przez osobę zauraczającą, która nakłania swą ofiarę często do przekroczenia jej własnych możliwości albo chęci. Ta umiejętność odgrywa kluczową rolę w utrzymywaniu istnienia wampirów w tajemnicy. Bo przecież czymś muszą się żywić, a w ich świecie nie ma ludzi, nawet zwierząt tylko Ci krwiopijcy.Wyraża się o nich ze wstrętem zarówno w głosie jak i wyraz twarzy zmienia. Zaciska pięść, po czym zaraz prostuje palce.
- Dlaczego mieliby użyć jej na mnie? Przecież nic im nie zrobiłam.
Weszliśmy na polane, która była za ogrodem i osiedliśmy na przeciwko siebie. Lepiej mi się rozmawia z osobami patrząc im w oczy.
- Ty nic, lecz twoi rodzice już tak
Drgnęłam, gdy palcami zaczął bawić się moimi kosmykami włosów. To było dziwne, gdy widziałam jak się przy tym uśmiechał.
- Przestań! - odsunęłam jego rękę.
- Przepraszam - spoważniał.
- Co takiego oni zrobili?
![](https://img.wattpad.com/cover/216556110-288-k424478.jpg)
CZYTASZ
Należysz do mnie KOCHANIE
VampirCordelia żyła w przeświadczeniu, że jest zwyczają dziewczyną z trudną przeszłością. Nawiedzały ją w nocy koszmary o śmierci kobiety, a ona sama była jeszcze dzieckiem. Nagle zostaje porwana i zmuszona do życia w obcym dla niej miejscu. Życie Cordel...