Part 18

2K 52 10
                                        

*Bella POV*
Całą noc nie spałam i zastanawiałam się co mam robić czy uwierzyć Gio czy nie... ale w końcu podjęłam decyzję mam nadzieję ,że nie będę tego żałować chce żeby moje dzieci miały ojca i go kocham mimo wszystko ... wybaczę mu. Wstałam z łóżka i szybko ubrałam co znalazłam pod ręką. Zjadłam śniadanie i wyszłam do pracy. Swoją drogą nawet nie mówiłam wam ,że jestem już w około 3 miesiącu ciąży już niedługo zacznie mi się pokazywać większy brzuszek może i się boję ale jestem podekscytowana i nie mogę doczekać się tego widoku w lustrze. W Kawiarni siedzę już 4 godziny i o dziwo przeżyłam wywiad Sofiè na temat wczorajszej wizyty Gio. Zbieram zamówienia od klientów przy stolikach ,akurat stoję przy stoliku przy którym siedzi jakiś dość młody mężczyzna nagle widzę jak do kawiarni wchodzi Giovanni wygląda jak trup boże święty. Podszedł szybko do stolika przy którym stałam i powiedział

- Bella możemy pogadać proszę...

- Jas... - przerwał mi klient

- Nie widzi pan ,że zamawiam - był wściekły

- Słuchaj pan jakoś gówno mnie to obchodzi ... - zaczął rzucać się do faceta

- Gio uspokój się proszę cię - złapałam go za ramie - Przepraszam pana ... Sofiè mogłabyś obsłużyć pana ? - spojrzałam na blondynkę błagalnym wzrokiem

- Oczywiście - uśmiechnęła się i podeszła z notesem do stolika a ja odeszłam z Gio na zaplecze

- Słucham - powiedziałam

- Chciałem cię jeszcze raz przeprosić i też za to ,że tak późno przyszedłem ...

- Gio możemy pogadać później przyjadę do ciebie dobrze ? - zapytałam

- Oczywiście ... wyglądasz jakbyś nie spała - powiedział troskliwie brunet

- Bo nie spałam nie przejmuj się tym ... - powiedziałam a na zaplecze nagle ktoś wtargnął

- Adley do mojego biura w tej chwili ! - powiedział pan Vento

- Już idę szefie ... do później- poklepałam Gio po klatce

- Niech pan poczeka - powiedział brunet - jeżeli chodzi o moją kłotnie z kilentem to przepraszam i proszę nie winić o to Belli

- Przemyśle to a teraz zapraszam Bello

Ruszyłam za szefem do jego gabinetu i zamknęłam za sobą drzwi.

- Nie może być tak ,że twój narzeczony wchodzi tutaj przerwa ci pracę i jeszcze kłoci się z klientem

- To mój chłopak... rozumiem przepraszam ostatnio przechodzimy przez trudne czasy obiecuję ,że to się więcej nie powtórzy

- Mam nadzieję a teraz wracaj do pracy - pogonił mnie ręką

Po kolejnych 5 godzinach wyszłam z kawiarni i ruszyłam w stronę mieszkania Gio taksówką. 15 minut później byłam już pod drzwiami apartamentu więc zapukałam do drzwi które otworzył mi brunet w tyle słyszałam piosenkę „Silence" a kiedy przepuścił mnie w drzwiach przede mną stał przystrojony ładnie stół a wszędzie paliły się świeczki.

- Wow- wydusiłsm w końcu

- Proszę zająć miejsce panno Adley - odsunął mi krzesło na które usiadłam i obserwowałam następne kroki faceta po chwili wrócił z dwoma talerzami słynnej Lasagne z naszej pierwszej randki na co się uśmiechnęłam

- Mmm lasagne - powiedziałam cicho

- Wiem ,że lubisz mam nadzieje ,że będzie ci smakować ... mam jeszcze tadam - powiedział wyciągając butelkę wina zza pleców ... no to klops jak ja się wywine nie miałam planów jeszcze dziś mu mówić to chyba znak ,że mam to zrobić

- Ja nie będę piła Gio - powiedziałam skrępowana

- Boisz się ,że skończy się jak pierwsza randka ? - zapytał śmiejąc się

- Zanim na to ci odpowiem to chcę powiedzieć ,że długo się zastanawiałam bo całą noc i uznałam ,że najlepiej będzie dla nas jeżeli ci wybaczę potrzebujemy cię ... ja cię potrzebuje i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej - powiedziałam szczerze patrząc na bruneta który wstał podszedł do mnie i mocno mnie przytulił po czym pocałował co odwzajemniłam

- Cieszę się z tej decyzji ale teraz ... dlaczego nie chcesz wina ? - zpaytał ciekawy

- ponieważ - złapałam go za rękę i powoli przeniosłam ją na brzuch - ... za 6 miesięcy będziesz tatusiem Gio ... - powiedziałam uśmiechając się i spojrzałam na bruneta któremu oczy napełniły się łzami

- Bella ... my będziemy mieć dziecko ? - zapytał niedowierzając

- Tak Giovanni - zaśmiałam się

- Boże ... tak się cieszę Kocham cię ... kocham was - powiedział po czym pocałował mnie w brzuch - Bella nie będziesz mieszkać sama nosząc nasze dziecko w brzuchu proszę cię zamieszkaj ze mną ...

Pogodzeni i wszyscy zadowoleni jak myślicie chłopiec czy dziewczynka ? 🤔

B E L L A   V I T AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz