Part 4

3.9K 69 1
                                        

*Bella POV*
- Buongiorno Vento cafe come posso aiutarti ?

(Dzień dobry Kawiarnia Vento w czym mogę pomóc ?)

- Buongiorno, vorrei chiederti se la tua offerta di lavoro è ancora valida ? - zapytałam z nadzieją

(Dzień dobry chciałam zapytać czy oferta o prace jest nadal aktualna ? )

- Si è attuale
(Tak jest aktualna)

- Fantastico, quando ho potuto prendere un appuntamento ?
(Wspaniale, kiedy mogłabym umówić się na rozmowę ?)

- Domani alle ... 12 partite ?
(Jutro o... 12 pasuje ? )

- Si grazie ! - powiedziałam z uśmiechem
(Tak dziękuję !)

- Grazie - powiedziała dziewczyna po drugiej stronie i po chwili usłyszałam dźwięk który świadczył o zakończeniu połączenia.

- Może uda mi się zdobyć pracę - pomyślałam tylko będę musiała powiedzieć im ,że mogę czasami nie zrozumieć mam nadzieję ,że to nie przeszkoda. Po krótkich przemyśleniach wstałam z kanapy i podeszłam do kuchni. Uznałam ,że zjem trochę makaronu z pesto. Po przyrządzeniu jedzenia usiadłam przy barku i włączyłam telewizor. Zjadłam posiłek, umyłam po sobie naczynia i poszłam do sypialni w której zaczęłam układać swoje rzeczy tak samo zrobiłam z łazienką salonem i kuchnią. W końcu spojrzałam na telefon dochodziła 23 ,więc udałam się do łazienki gdzie przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

Rano

O 9 obudził mnie budzik w telefonie. Podniosłam się z łóżka i udałam do łazienki załatwić potrzeby następnie poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie czyli croissant z dżemem i owocami. Po posiłku umyłam zęby, ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy, włosy związałam w koka na dole głowy i założyłam moje srebrne drobne kolczyki w kształcie kółek. Sprawdziłam mój telefon 10:30 po zobaczeniu godziny zabrałam moją torebkę i klucze do mieszkania i wyszłam na zewnątrz gdzie złapałam taksówkę i podjechałam pod same drzwi kawiarni. Zapłaciłam taksówkarzowi i weszłam do środka. W tej małej klimatycznej kawiarni było bardzo dużo ludzi widać było ,że cieszy się powodzeniem. Podeszłam do lady i powiedziałam

- Buongiorno byłam dziś umówiona na rozmowę o pracę - uśmiechnęłsm się w stronę zgrabnej blondynki o zielonych oczach

- Buongiorno ... pani Adley ? - zapytała

- Tak to ja - odpowiedziałam

- W takim razie zapraszam za mną - powiedziała po czym ruszyła w stronę dużych drzwi na końcu lokalu. Po wejściu do środka blondynka oznajmiła szefowi kim jestem i po co po czym wyszła.

- Buongiorno siediti prego - powiedział starszy mężczyzna po czym wykonałam jego polecenie - Nie jesteś włoszką prawda ? - zapytał uśmiechając się do mnie

- Nie ... ale mam nadzieję ,że do nie problem - powiedziałam zmieszana

- Oczywiście ,że nie mamy zaledwie jeszcze jedną anglojęzyczną osobę tutaj Sofiè to ta która cię przyprowadziła ,a turystów jest więcej i więcej przyda nam się ktoś taki - powiedział - Mogłabyś powiedzieć jeszcze skąd jesteś ? - zapytał

- Tak pochodzę z Idaho w Stanach Zjednoczonych - uśmiechnęłam się.

Po dobrych 30 minutach rozmowy i przejrzeniu mojego CV facet spojrzał na mnie i powiedział

- Tak jak mówiłem potrzeba nam takiej osoby jak pani w dodatku ma pani doświadczenie w takiej pracy ... nie pozostaje mi nic innego niż powiedzenie Witamy w Vento - uśmiechnął się

- Naprawdę ? Dziękuję bardzo się cieszę mam nadzieję ,że pana nie zawiodę panie ... - przerwałam

- Antonio Vento - podał mi rękę którą uścisnęłam - też mam nadzieję ,że będzie tak dobrze jak podczas rozmowy - uśmiechnął się po czym wstał ,podszedł do szafki z tyłu i podał mi fartuszek oraz mała plakietkę na której mogłam napisać swoje imię - Możesz zaczynać od teraz bądź od jutra jeżeli chcesz - powiedział facet i spojrzał na mnie

- Nie mam już dziś nic do roboty więc czemu nie - powiedziałam i założyłam fartuszek po czym przypięłam małą plakietkę. Wyszłam z gabinetu szefa i ruszyłam w stronę Sofiè którą ujrzałam z ladą

- Hej słyszałam ,że jako jedyna mówisz po angielsku więc uznałam ,że zapytam od czego mogę zacząć - powiedziałam

- Cześć - uśmiechnęła się - Jasne może weź to - podała mi notes i długopis - i zbieraj zamówienia - powiedziała

- Jasne robi się - odwzajemniłam uśmiech

- A jak się nazywasz jak mogę wiedzieć ? - zapytała

- Adley ... Bella Adley - odpowiedziałam

- Sofiè Vera miło mi nowa koleżanko z pracy- powiedziała i podała mi rękę którą uścisnęłam a następnie przystąpiłam do pracy.
Po 2 h miałam krótką przerwę na lunch więc wyszłam z kawiarnii i skierowałam się do sklepu po coś do jedzenia. Po zjedzeniu mojego lunchu wróciłam do kawiarnii i pracowałam do 20. Pożegnałam się z Sofiè po czym ruszyłam do domu. Bardzo spodobała mi się ta praca. Zjadłam ostatni posiłek i zasnęłam.

Miłego dnia ⭐️

B E L L A   V I T AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz