Part 12

2.1K 56 3
                                        

*Bella POV*
Obudziłam się rano przynajmniej tak mi się wydawało i podniosłam się lekko uważając na Gio zabrałam mój telefon z szafki nocnej i sprawdziłam godzinę.

- 11:30 ?! boże ile my śpimy - odwróciłam się w stronę bruneta i złożyłam kilka pocałunków na jego ustach uśmiechając się

- hmmm ...- wymruczał przez pocałunki chłopak i uśmiechnął się

- Buongiorno ... - wyszeptałam

- Buongiorno bella - powiedział zachrypniętym głosem

- jest 11:30 wstawaj leniu - zaśmiałam się i podniosłam z łóżka - niedługo przylatują moi rodzice trzeba ogarnąć sypialnie i się zbierać - poszłam do kuchni gdzie zaczęłam przygotowywać śniadanie

- Sypialnia ogarnięta - powiedział brunet obejmując mnie od tyłu i kładąc mi brodę na ramieniu - to co ty jedziesz a ja robię za kucharza na dziś - zaśmiał się

- Tak jest - uśmiechnęłam się

Po zjedzonym śniadaniu poszłam wziąć prysznic następnie zrobiłam sobie lekki makijaż i ze względu ma ciepłą pogodę ubrałam na siebie biały zestaw a włosy zostawiłam rozpuszczone. Poszłam do salonu gdzie już ubrany siedział Gio. Podeszłam do niego w celu otrzymania kluczyków.

- Uważaj na siebie Bella - powiedział wręczając mi klucze

- Oczywiście spokojnie - powiedziałam całując bruneta w policzek

- Ciao widzimy się niedługo - posłał mi całusa w powietrzu co odwzajemniłam , wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z mieszkania udając się na zewnątrz. Podczas podróży na lotnisko czarnym samochodem chłopaka włączyłam sobie moje ulubione piosenki pierwszą z nich było „Low" The driver era poźniej „Papaoutai" Stromae i tak dalej po dwóch bitych godzinach dojechałam na lotnisko gdzie zaparkowałam i wyskoczyłam z samochodu i ruszyłam w stronę strefy przylotów. Po około 10 minutach oczekiwań zza rozsuwanych drzwi wyszła para w średnim wieku rodzice na co szeroko się uśmiechnęłam i podbiegłam ich przytulić z całych sił.

- Witamy we Włoszech - zaśmiałam się

- Tęskniłam za tobą córeczko - uśmiechnęła się mama

- Ja za tobą też

- Hej a ja to co - powiedział mój tata

- Za tobą też tatusiu - podeszłam do ojca i wtuliłam się w niego

- To co czas wziąć taksówkę - powiedziała mama

- Jeszcze się zdziwisz - zaśmiałam się

Po wyjściu z lotniska podeszliśmy do auta Gio które odrazu odkluczyłam je pilotem

- Ile ty zarabiasz w tej kawiarni ,że zdążyłaś kupić takie cacko - zapytał tata

- Nie moje - powiedziałam po zapakowaniu walizek do bagażnika

- Jak nie twoje boże dziecko ukradłaś ?! - zapytała mama

- Nie - zaśmiałam się - dowiecie się niedługo

Po kolejnych 2 godzinach jazdy i rozmowach dojechaliśmy pod mój apartamentowiec. Wyjęłam walizki rodziców i weszłam z nimi po schodach a za mną rodzice. Otworzyłam drzwi mieszkania a do moich nozdrzy odrazu dotarł piękny zapach spaghetti.

- Co tak pachnie ?- powiedziała mama

- Spaghetti - powiedziałam

- Zostawiłaś podłączone jedzenie i wyszłaś z mieszkania ?! - zapytała

- Nie mamo - zaśmiałam się po chwili na korytarz wyłonił się Gio do którego odrazu podeszłam i przytuliłam całując czule co odwzajemnił i odrazu podszedł do moich rodziców

- Giovanni Amante - powiedział miło podając im ręke po minie mojej mamy mogłam śmiało stwierdzić ,że była w głębokim szoku

- Elena Adley a to mój mąż Frank - powiedziała powoli jakby Gio był kosmitą

- Proszę pani ale ja rozumiem angielski spokojnie - zaśmiał się - zapraszam do stołu - powiedział uśmiechając się

- Kim on jest ? - zapytała mama

- Mamo to mój chłopak Gio

- Twój kto ?!

- m ó j    c h ł o p a k 

- bardzo przystojny ... błagam cię zrób mi z nim wnuki - szepnęła do mnie na co zakrztusiłam się wodą

- Kochanie co się stało - powiedział Gio klepiąc mnie lekko w plecy

- Jest ok nie martw się Gio - powiedziałam juz bardziej opanowanie

Po 2 godzinach śmialiśmy się wszyscy widać ,że rodzice go polubili bardzo mnie to cieszyło. W końcu Giovanni musiał iść do domu pożegnał się z moja mama całując jej dłoń, podając dłoń ojcu i całując mnie krótko. Po jego wyjściu uznałam ,że zapytam ich co o tym myślą

- Bardzo miły chłopak z tego Ginjo - powiedziała mama

- G i o  mamo Gio - zaśmiałam się

- Aj tam ,że też musi mieć takie ciężkie imię - machnęła ręką

Chwile jeszcze posiedzieliśmy razem po czym pościeliłam im łóżko i zmęczeni podróżą położyli się spać.

To tyle na dziś mam trochę problemów i słabo się czuję więc do jutra ;(

B E L L A   V I T AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz