Part 14

1.8K 50 7
                                    

*Bella POV*
*dwa tygodnie później*
Dziś Gio wyjeżdża w delegację na 2 kolejne tygodnie do Azji a ja już zaczynam tęsknić. Moi rodzice wyjechali tydzień temu więc zostanę całkiem sama ale cóż taki mój los.

- Masz wszystko ? - zapytałam bruneta

- Tak ... paszport jest ... telefon jest ... pieniądze są - zaczął wymieniać - nie mam czegoś

- Boże Gio o czym zapomniałeś ?!

- O tobie - powiedział ze smutną miną na co się zaśmiałam

- Nie strasz mnie ... kocham cię zobaczymy się już niedługo - powiedziałam i przytuliłam mocno mężczyznę co odwzajemnił i pocałował mnie w czubek głowy

- Kocham cię Bella trzymaj się i nie podrywaj innych włochów pod moja nieobecność - pogroził mi palcem na co przewróciłam oczami

- Nie musisz się o to martwić nie chce innego - powiedziałam i ostatni raz pożegnałam się z brunetem dając mu w końcu odejść w stronę kontroli.

Wyszłam z lotniska wsiadając do samochodu Gio którego kazał mi pilnować. Po 2 godzinach jazdy stanęłam pod apartamentowcem i wysiadłam z samochodu. Kiedy weszłam do mieszkania odrazu poszłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie kolację i usiadłam na kanapie włączając sobie telewizję. Po godzinie uznałam ,że już czas spać bo jutro muszę wstać o 6 otwieram kawiarnie po raz pierwszy. Przez ostatnie 2 tygodnie też zaprzyjaźniłam się bardziej z Sofiè i jutro po pracy umówiłyśmy się na oglądanie filmów u mnie jako , że obie kończymy o 12. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.

Rano

- zamknij się - powiedziałam do budzika który nie przestawał dzwonić jest godzina 6 a ja dobrze wiem ,że muszę wstać bo nie mam wyjścia po 10 minutowym narzekaniu w końcu się podniosłam. 30 minut poźniej byłam już gotowa do wyjścia. Do kawiarni dotarłam równo o 7:30 odrazu otworzyłam wejście i wszystko uruchomiłam. Jedyne co mi pozostało to czekać na klientów.

Do 12 zostało jeszcze pół godziny czas leci dość szybko Gio jeszcze dziś się nie odezwał ale rozumiem jest w pracy ale mógł chociaż napisać coś nie ważne właśnie wybiła dwunasta więc razem z blondynką wzięłyśmy nasze rzeczy i ruszyłyśmy do auta bruneta którym podjechaliśmy do mnie.

Sofiè i ja świetnie się bawiliśmy śmiejąc się i jedząc różne rzeczy od żelek po pizze i inne w tle leciała piosenka „Wow." Post Malone i razem tańczyłyśmy podśpiewując a wszystko to nagrywałam i wysyłałam starym znajomym z Idaho na snapie czego dawno nie robiłam ale po prostu zapomniałam o istnieniu tej aplikacji zdarza się byłam zbyt zajęta życiem. Po chwili jednak niedobrze mi się zrobiło więc szybko pobiegłam do łazienki zwrócić wszystko co zjadłam za mną nad muszlą klozetową zaraz znalazła się blondynka która odgarniała moje włosy.

- Wszystko ok ?! - zpytała przestraszona

- Chyba tak ... za dużo zjadłam a potem jeszcze tańczyłam - powiedziałam słabo

- Chcesz się położyć ? - zapytała

- Tak ... nie mam siły - powiedziałam ledwo co

- dobrze chodź - podniosła mnie na ramieniu Sofiè i przeniosła do sypialni - zostanę tu w jakbyś czegoś potrzebowała - uśmiechnęła się

- Potrzebuję czegoś teraz Sofiè - powiedziałam kładąc się

- Czego ... powiedz a ci go załatwie

- Ja ... testu ...testu ciążowego Sofiè

Nie wiem czy ostatni na dziś zobaczymy 🤷🏻‍♀️⭐️ Jak ktoś to jeszcze czyta zostawcie po sobie znak w komentarzach

B E L L A   V I T AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz