Jungkook obudził się pierwszy i uśmiechnął się, gdy dostrzegł Kima wtulonego w niego. Pogłaskał chłopaka po pleckach, a zaraz po tym cmoknął go w czoło. Pomyślał, że mógłby budzić się tak codziennie. Czuł, że Taehyung z dnia na dzień jest dla niego coraz bardziej ważny. Odsunął od siebie delikatnie blondyna i wstał. Najpierw udał się do łazienki, by się szybko ogarnąć, a następnie poszedł do kuchni.
Nie wiedział, co może zrobić chłopakowi na śniadanie. Nie był też zbyt wybitnym kucharzem. W końcu stwierdził, że zwykłe kanapki powinny mu wystarczyć. Na chwilę zapomniał, że Taehyung nie je mięsa i chciał zrobić je z szynką, ale na szczęście szybko się zorientował, że robi coś nie tak.
Kim obudził się i jęknął niezadowolony, gdy ujrzał, że starszego przy nim nie ma. Wyczołgał się spod kołdry, idąc poszukać bruneta. W końcu dostrzegł go w kuchni, podszedł zaspany do chłopaka, przytulając się do jego pleców. Nie myślał za bardzo nad tym, co własnie wyprawia. Po prostu czuł, że potrzebuje bliskości.
– Och, Tae wystraszyłeś mnie – Jeon zaśmiał się i odwrócił się w jego stronę, obejmując go w talii.
– Mhm, czemu sobie tak szybko poszedłeś i mnie zostawiłeś? – mruknął z wyrzutem, pocierając swoje oczy.
– Jesteś jakoś aż zbyt uroczy i milutki. Coś się stało? Uderzyłeś się w głowę? – zapytał rozbawiony Jungkook.
– Nie, ale zaraz mogę ciebie uderzyć – fuknął blondyn, odsuwając się od starszego. – Idę się przebrać i w ogóle.
Taehyung udał się do łazienki, gdzie przebrał się w swoje codzienne ubrania oraz skorzystał z toalety. Umył także swoją twarz, starając się bardziej rozbudzić. W końcu nie chciał ledwo co kontaktować przy Jeonie.
Wrócił po chwili do bruneta i uśmiechnął się mimowolnie, dostrzegając poukładane ładnie kanapki. Niektóre z nich miały na sobie narysowane koślawe serduszka z ketchupu. Nie było to jakoś bardzo wykwintne śniadanie, ale chłopak doceniał to, że starszy się dla niego jakkolwiek postarał.
– Podoba ci się, no nie? Mogę zostać światowej sławy kucharzem? – Jungkook zaśmiał się, obserwując młodszego.
– Nie, jesteś fatalnym kucharzem. Ale za to dosyć słodkim – mruknął blondyn i usiadł przy stole, sięgając po pierwszą kanapkę z serduszkiem.
– Ooo, wybrałeś tę, którą tak pięknie ozdobiłem! Masz gust – powiedział z uśmiechem, po czym usiadł obok chłopaka, zaczynając także jeść.
Po śniadaniu Jungkook poszedł do swojego pokoju, by szybko się przebrać. Nie umiał się już doczekać aż pojadą po kotka. Zwierzę to w sumie miało być poniekąd jego i Taehyunga dzieckiem.
Kim po prostu naprawdę nie mógł się powstrzymać, gdy wracając z łazienki po umyciu swoich zębów, dostrzegł przez uchylone drzwi, że Jeon ściąga koszulkę. Stanął tak, by wszystko widzieć i przyglądał się starszemu. Odsunął się szybko, gdy brunet odwrócił się w stronę drzwi.
I to wcale nie tak, że Jungkook czuł na sobie wzrok chłopaka, ale nie chciał go na razie tym zawstydzać. Schlebiało mu to trochę, dzięki temu wiedział, że chociaż troszeczkę podoba się swojej bratniej duszy.
– Jesteś już gotowy, Tae? – zapytał, wychodząc z sypialni.
– Tak, uh. Gdzie najpierw jedziemy? – mruknął z rumieńcami na polikach.
– Coś się stało, skarbie? – zaśmiał się, dosyć rozbawiony tą sytuacją Jeon.
– Pierdolnę ci zaraz, nie możesz jakoś normalnie odpowiedzieć? – fuknął blondyn i wywrócił oczami.
CZYTASZ
cat food • vkook
Fanfictaehyung nienawidził swojej bratniej duszy, a miarka już całkowicie się przebrała, gdy jungkook zaczął jeść kocią karmę czyli gdzie bratnie dusze czują ten sam smak ➪ soulmate!au; fluff; top!jjk; mpreg (ship poboczny); w tle przewija się sope, a pot...