пятнадцать

4.1K 290 53
                                    

Jungkook obudził się chwilę przed swoim budzikiem. Wyłączył go szybko, jeszcze zanim zdążył zadzwonić. Chciał, by Kim mógł dalej spokojnie sobie spać. Wyplątał się powoli z uścisku chłopaka i wstał, rozciągając się.

Jeon szybko się ubrał, zjadł śniadanie, a następnie umył zęby oraz twarz. Spojrzał jeszcze raz do sypialni, by upewnić się, że młodszemu nic nie grozi. Podszedł do niego, całując delikatnie czoło blondyna. Wyobrażał sobie, że to ochronne zaklęcie, dzięki któremu chłopak poczuję się lepiej.

Westchnął cicho, wiedząc że musi już wychodzić by się nie spóźnić. Napisał jeszcze króciutki liścik, w którym przypominał młodszemu o syropie i życzył mu miłego dnia. Następnie na paluszkach opuścił mieszkanie, zamykając je na klucz.

Już w drodze martwił się, czy chłopakowi aby na pewno nic się samemu nie stanie. W głowie widział same najgorsze scenariusze. Obwiniał się, że postanowił go zostawić.

________

Taehyung obudził się kilka godzin później, czując się już trochę lepiej. Rozczulił się, zauważając liścik od Jeona. Od razu zrobiło mu się cieplej na serduszku i nabrał aż siły na wstanie z łóżka, połknięcie syropku, a następnie przeniesienie się do salonu z kołdrą.

Włączył tam telewizor, przełączając na jakiś kanał z kreskówkami. Nie chciał oglądać niczego bardziej poważnego. Po prostu potrzebował, by coś leciało w tle. Czuł się tak lepiej i mniej samotnie. Przymknął od razu swoje oczy, jedynie słuchając bajek.

Dosyć szybko zrobił się z powrotem zmęczony. Zasnął sam nie wiedząc kiedy. I pewnie mógłby spać w spokoju jeszcze kilka godzin, gdyby nie głośny, kobiecy pisk.

– C-co się dzieje? – zapytał zdziwiony, przecierając swoje oczy. – K-kim pani jest? – wystraszył się trochę, zastanawiając się czy przez gorączkę nie dostał żadnych halucynacji.

– Ty nie jesteś moim synem – powiedziała dosyć zdziwiona kobieta, w końcu nie spodziewała się nikogo tam zastać.

– Och... Jest pani matką Jungkooka? Przepraszam... – mruknął, nie wiedząc za bardzo, jak może się wytłumaczyć.

– Tak, Jeon Haeri. A ty jesteś? – kobieta podeszła bliżej niego, przyglądając się chłopakowi.

– Kim Taehyung – odpowiedział do razu trochę zakłopotany.

– Jesteś cały czerwony, masz gorączkę? Wyglądasz dosyć słabo... Mieszkasz z moim synem? – zaczęła go wypytywać, jednocześnie przesuwając swoją rękę do czoła młodszego.

– N-nie mieszkam tu, Jungkook po prostu chciał mieć mnie na oku. Jestem troszkę przeziębiony – odparł cicho.

– Jesteś bratnią duszą mojego syna, prawda? – spojrzała na niego podejrzliwie, a Taehyung jedynie kiwnął głową, nie wiedząc jak kobieta na to zareaguje. – Och, wiedziałam zawsze, że to będzie chłopiec! I to jeszcze taki śliczny – uśmiechnęła się uradowana, ale szybko powróciła do swojej poważnej miny.

– C-coś się stało? – zapytał Kim, nie rozumiejąc tej dziwnej zmiany w jej humorze.

– Muszę się tobą zająć. Poczekaj chwilę, przyniosę ci zimny okład – powiedziała, od razu ruszając w stronę łazienki. Taehyung nie miał nawet szansy zaprzeczyć i powiedzieć, że czuje się dobrze, co oczywiście byłoby kłamstwem.

Kobieta wróciła po chwili, kładąc zimny ręczniczek na jego czole.

– Zaraz poczujesz się lepiej. Możesz iść dalej spać, poczekam tu na Jungkooka i ugotuję ci coś dobrego. Na co masz smak, słońce? – mruknęła z delikatnym uśmiechem.

cat food • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz