– Mogę przełączyć radio? – mruknął znudzony już Taehyung, nie obchodziły go za bardzo jakieś wiadomości ze świata, wolałby posłuchać sobie muzyczki.
– Droga wolna, skarbie – uśmiechnął się delikatnie, mając swój wzrok wbity w jezdnie.
Taehyung miał już dość. Dopiero co wyruszyli w podróż do jego rodzinnego miasta, ale chłopakowi dłużyło się to wszystkie niemiłosiernie. Położył swoją dłoń na udzie starszego, przymykając delikatnie oczy. Zaczął cichutko podśpiewywać piosenkę, która akurat leciała w radiu. Nie znał jej w sumie, więc trochę improwizował.
Gdy zaczęła się kolejna nutka, śpiewał już głośniej. Ją akurat znał. Jungkook uśmiechnął się delikatnie, wsłuchując się w głos chłopca.
– Długo jeszcze? – jęknął Taehyung, gdy zaczęły się reklamy.
– Noo, ponad połowa drogi – zaśmiał się cicho starszy. – Powinienem kupić jakieś kwiaty twojej mamie?
– Boże, ale nudy – jęknął niezadowolony blondyn. – Nie wiem w sumie, jak chcesz – wzruszył ramionami.
– Zawsze tak marudzisz podczas jazdy autem? – westchnął ciężko Jeon. – Czy to tylko tak okazyjnie może?
– Chyba zawsze, to nudne – mruknął pod nosem. – Nie wiem, czy moi rodzice pozwolą nam razem spać, a lubię się do ciebie tulić w noc... Może się wymknę? – zastanawiał się na głos.
– Aha, ja też nie chcę spać sam w obcym mieszkaniu... No chyba, że mam iść do hotelu. To już lepsza opcja według mnie – młodszy chłopak jeszcze bardziej go zestresował. Chciał wypaść dobrze przed państwem Kim.
– To też możliwe, bo mamy małe mieszkanie w sumie... Musiałbyś spać ze mną w dużym pokoju na takiej dosyć małej kanapie, uh. Ale właściwie i tak zawsze wpycham się na ciebie, więc powinniśmy się zmieścić – zaśmiał się cicho blondyn.
– Taehyung, mam dla ciebie zadanie. Poszukaj jakiegoś hotelu w okolicy twojego domu i zobacz czy jest dostępny pokój na te kilka dni. Może być jakiś droższy jak chcesz, z basenem na przykład... Jak już znajdziesz, to zatrzymany się gdzieś i zapłacę – powiedział od razu starszy. Nie chciał wchodzić na głowę jego rodzicom, a chyba nie powinni się obrazić z tak błahego powodu.
– No dobraaaa. Ale takiego z dwuosobowym łóżkiem no nie? – zapytał Kim, wyciągając z kieszeni swój telefon, a Jungkook jedynie w odpowiedzi pokiwał twierdząco głowa.
Taehyung przez chwilę już nie odzywał i nie marudził. Zajął się poszukiwaniem odpowiedniego miejsca. W końcu nie chciał zawieść swojego chłopaka. Gdy po kilkunastu minutach wreszcie znalazł coś fajnego w stosunkowo małej odległości, pokazał kilka zdjęć starszemu. Zaskoczyła go jedynie tak bardzo wysoka cena.
– To na pewno nie za drogo? – zapytał z prowątpieniem.
– Nie, jest spoko. Nie przejmuj się takimi rzeczami skarbie – mruknął pod nosem Jeon.
– No dobrze, ale chcę też się dołożyć...
– Daj spokój, wystarczy mi twoja miłość – prychnął od razu Jungkook. – Możesz mi jedynie za to obcią-
– Nawet nie waż się tego kończyć, debilu – młodszy zdzielił go delikatnie po głowie.
– Przepraszam? – zaśmiał się cicho. – Kocham cię, przecież wieeesz...
– Przecież wiesz jak jest, kochałam cię... Wierzyłam w to, co mówiłeś, chociaż czułam dziwny lęk – zaśpiewał Taehyung, któremu akurat ta piosenka przyszła na myśl.
CZYTASZ
cat food • vkook
Fanfictiontaehyung nienawidził swojej bratniej duszy, a miarka już całkowicie się przebrała, gdy jungkook zaczął jeść kocią karmę czyli gdzie bratnie dusze czują ten sam smak ➪ soulmate!au; fluff; top!jjk; mpreg (ship poboczny); w tle przewija się sope, a pot...