двадцать четыре

3.4K 242 87
                                    

Taehyung obudził się, słysząc że ktoś dobija się do drzwi z łazienki. Został nagle wyrwany ze snu, więc ani trochę nie ogarniał, co się wokół niego dzieje. Wstał dalej zaspany, przekręcając zamek w drzwiach.

Jeon od razu się obok niego przepchnął i zaczął wypróżniać swój pęcherz. Myślał, że zaraz nie wytrzyma. Kusił go już kwiatek, stojący na końcu korytarza.

Młodszy westchnął głośno, biorąc już swoje rzeczy. Poszedł z nimi w stronę łóżka, mając zamiar już tam się położyć. Czuł się cały obolały. Doszedł do wniosku, że może spanie w twardej wannie nie było wcale takim dobrym pomysłem.

Jungkook nie pamiętał za wiele ze poprzedniego dnia. Nie wiedział, kiedy wrócił i czemu blondyn z nim nie spał. Postanowił już się umyć, by nie wkurzać mocniej Kima, który chyba nie był ani trochę zadowolony.

Wyciągnął ze swojej torby czyste ubrania, idąc z powrotem do łazienki. Wziął szybki, ale dokładny prysznic. Umył także swą twarz oraz zęby.

Stwierdził, że w takim stanie może już chyba wrócić do swojego chłopaka. Pewnym krokiem podszedł do łóżka, kładąc się z odpowiedniej strony. Przysunął się do młodszego, przytulając go delikatnie.

– Nie dotykaj mnie – prychnął dosyć cicho Taehyung, uciekając od niego jak najdalej, na drugi kraniec łóżka.

Jeon zdziwił się trochę, lecz spełnił prośbę blondyna. Do tamtej pory myślał, że niczego za bardzo nie zepsuł i młodszy poszedł od niego przez nieprzyjemny zapach. Kompletnie nie pamiętał, by w nocy z nim rozmawiał czy coś takiego.

– Coś się stało wczoraj? – mruknął, chcąc się dowiedzieć i to naprawić.

– Ojoj, Jungkookie nie pamięta? – zadrwił z niego Kim.

– Pamiętam tylko, że w końcu twój ojciec dał nam błogosławieństwo... Potem już gorzej. Weź porozmawiaj ze mną normalnie Taehyung i powiedz po prostu, co takiego złego zrobiłem – westchnął ciężko starszy.

– Nie, daj mi spokój – wywrócił oczami blondyn, wstając już z łóżka.

Nie spoglądając na swojego chłopaka, wybrał sobie ubrania i zamknął się z nimi w łazience. Jungkook grzecznie czekał aż młodszy opuści pomieszczenie. Nie chciał tego tak po prostu zostawiać.

Taehyung wyszedł i zaczął pakować swoją torbę. Czuł na sobie palący wzrok bruneta, jednak wolał to ignorować. Byłby trochę zły nawet, gdyby chłopak wrócił, zachowując się normalnie. Dlatego to było dla niego za dużo. Nienawidził, gdy jego bratnia dusza piła alkohol i nienawidził, gdy ktoś przystawiał się do niego po alkoholu.

– Masz zamiar tak po prostu sobie wyjechać, huh? Pójdziesz do rodziców? – westchnął głośno Jeon.

– Nie twoja sprawa! – uśmiechnął się do niego niezbyt miło.

– Mam cię przepraszać? Nawet nie wiem za co, więc to byłoby chyba trochę żałosne... Nie możesz zachować się dojrzałe i mi wytłumaczyć, czemu jesteś zły? – Jungkook wstał, łapiąc delikatnie za dłoń drobniejszego chłopaka.

– Sugerujesz, że zachowuje się jak dzieciak? Trzeba było nie pić tyle po prostu, najlepiej w ogóle nie sięgać po alkohol – fuknął młodszy, wyrywając swoją rękę z jego uścisku.

– No okej, przepraszam. Zrobiłem to tylko dlatego, że chciałem, by twój ojciec mnie zaakceptował. To był przecież szczytny cel – powiedział cicho Jeon, starając się jakoś wytłumaczyć.

Taehyung jedynie znowu wywrócił ostentacyjnie oczami. Rozumiał to, ale nie wiedział, czemu on tez musiał przy tym cierpieć. Miał ochotę walczyć z tym całym głupim systemem.

cat food • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz