Taehyung stresował się, gdy we wtorek miał przyjść do Jeona jako do pracy. Jego szefowa szybko znalazła kogoś na zastępstwo, szczerze miał nikłą nadzieję, że dłużej to potrwa. Odetchnął chociaż z ulgą, gdy starszy napisał mu, że na razie nie ma go w mieszkaniu. Przynajmniej mógł poczuć się bardziej swobodnie. Ubrał się aż zadziwiająco ładnie, jak na sprzątanie. Nie chciał po prostu wyglądać źle przy Jeonie.
Wszedł dosyć niepewnie do środka i uśmiechnął się, zauważając kotkę.
– Hejka, Mira. Jak tam ci się powodzi z Jeonem? Dobrze, no nie? – powiedział, zaczynając głaskać zwierzę, które się do niego łasiło.
Po chwili wszedł głębiej i zaczął sprzątać. Właściwie nie miał za bardzo czego, bo Jungkook sam bardzo dobrze dbał o porządek. Nagle usłyszał, że ktoś wchodzi, więc poszedł tam. Zdziwił się, gdy ujrzał jakiegoś nieznajomego chłopaka, wyglądającego dosyć groźnie.
– Kim ty jesteś, kurwa? Gdzie Jeon? – zapytał od razu, patrząc krytycznie na blondyna.
– Lepsze pytanie, to kim ty jesteś? Nie powinieneś tu być, przynajmniej tak mi się wydaję – prychnął młodszy.
– Choi Eunwoo, przyjaciel tego debila od dzieciństwa. Domyślam się już, że jesteś tym jego wybrankiem, przez którego nie chce mi pomóc, och. Nie jesteś nawet ładny, nie rozumiem, o co mu chodzi – westchnął chłopak dosyć niepocieszony i jak gdyby nigdy nic, wszedł dalej, siadając sobie w salonie.
– Kto ci niby pozwolił tu wejść i jeszcze mnie obrażać? –Kim spojrzał na niego ostro.
– Chociaż charakterek masz, mm – zaśmiał się Choi, włączając telewizor.
– Chcesz tak po prostu sobie tu usiąść? Masz coś z głową – powiedział Taehyung, za bardzo się właściwie nie myląc.
– Wyluzuj, blondynko. Muszę poczekać na Jeona i go namówić – wzruszył ramionami.
– Na co będziesz go namawiał? – zapytał trochę zaciekawiony młodszy.
– Musi uwieść dla mnie taką jedną kobietę – mruknął niezbyt zainteresowany rozmową.
– Aha, to myślę, że możesz już wyjść. Jungkook i tak tego nie zrobi – fuknął Kim, będąc już trochę zirytowanym tym wszystkim.
Złapał za ramię chłopaka i zaczął go ciągnąć do drzwi, by się go pozbyć. Eunwoo jedynie spojrzał na niego trochę zaskoczony, wyrywając zaraz swoją rękę z uścisku blondyna.
– Weź mnie zostaw, ty nawet tu nie mieszkasz – zaśmiał się dosyć nonszalancko.
– Jesteś tego pewny? Nie chcę cię tu, możesz wrócić, gdy mój chłopak już będzie – nie poddawał się, dalej wypychając starszego do wyjścia.
– Jesteś przezabawny. Jak się w ogóle nazywasz? – zapytał nagle Choi, ubierając się już powoli.
– Taehyung, miłej drogi – zamknął szybko drzwi za tym podejrzanym chłopakiem.
Od razu odetchnął z ulgą, wracając do sprzątania. Miał nadzieję, że Eunwoo posłucha go i wróci dopiero, gdy Jeon będzie już w domu.
______
Jungkook przyjechał akurat ze sklepu i wyciągnął reklamówki z bagażnika. Wtedy właśnie dostrzegł swojego przyjaciela, który również go zauważył.
– O! Dobrze, że już jesteś. Chciałem poczekać na ciebie w środku, ale twój chłopak mnie wygonił. Ma charakterek, ach...
– Mój chłopak? – mruknął zdziwiony brunet, myśląc z opóźnieniem.
CZYTASZ
cat food • vkook
Fanfictaehyung nienawidził swojej bratniej duszy, a miarka już całkowicie się przebrała, gdy jungkook zaczął jeść kocią karmę czyli gdzie bratnie dusze czują ten sam smak ➪ soulmate!au; fluff; top!jjk; mpreg (ship poboczny); w tle przewija się sope, a pot...