двенадцать

4.9K 311 61
                                    

Jungkook uparł się, że musi zabrać blondyna na randkę. I to nie byle jaką randkę, skoro była to pierwsza w życiu młodszego. Stwierdził, że piątek będzie idealnym dniem, bo Taehyung przy okazji zostanie na noc. Kimowi nie za bardzo spodobał się ten pomysł, dalej wstydził się takich rzeczy. Poza tym nie chciał, by ktoś ich przyłapał. Wolał, by ten związek pozostał tajemnicą, o której na razie wiedzieli jedynie najbliżsi przyjaciele.

Jeon jednak nie odpuszczał i właściwie trochę go szantażował. Taehyung mógł się zgodzić na randkę albo pozwolić mu iść na imprezę. Nie było trzeciej opcji. Blondyn oczywiście wybrał mniejsze zło, nie miał ochoty na czucie smaku alkoholu całą noc.

Starszy nie poinformował go, jak ma się ubrać, dlatego postawił na swoje codzienne ubrania. Wolał się nie stroić, by potem nie być zawstydzonym, gdy Jungkook przyjedzie po niego w zwykłych dresach i brudnej koszulce. Nie wiedział, czego może się spodziewać po Jeonie. Nie miał w końcu w ogóle doświadczenia w takich rzeczach.

W końcu wyszedł przed akademik myśląc, że jest gotowy na wszystko. Nie wiedział jeszcze wtedy, jak bardzo się mylił. Wszedł wreszcie do samochodu chłopaka. Zdziwił się od razu, gdy dostrzegł Jungkooka ubranego w garnitur. Uchylił nawet swoje usta, nie wiedząc co może powiedzieć, po prostu zabrakło mu słów.

– C-czemu nie powiedziałeś mi, że mam także się tak ubrać? – jęknął dopiero po chwili, nie słuchając nawet słów starszego, który go witał.

– Bo nie miałeś się tak ubrać... Mam dla ciebie odpowiednie rzeczy, mam nadzieję, że będą pasować – uśmiechnął się niewinnie w stronę blondyna.

– Przecież mam też eleganckie rzeczy w domu, uh. Gdzie ty chcesz mnie w ogóle zabrać niby? – fuknął młodszy, trochę wystraszony.

– Nie bój się, skarbie. Wszystko pójdzie dobrze – zaśmiał się i splótł ich ręce, kładąc je na swoim udzie.

– Jesteś okropny, Jungkook. J-ja nie wiem, czy chcę gdziekolwiek z tobą iść już. Chcesz mnie zabić? – mówił pełen wątpliwości Kim.

– Wyluzuj, Taeś. Daj mi chociaż szansę... – westchnął brunet.

Niedługo po tym zatrzymali się na jakimś parkingu. Taehyung nie kojarzył tej okolicy, ale był już trochę bardziej spokojny. Pomimo wszystko ufał Jeonowi.

– Przebierz się w to. Wyjdę i poczekam na ciebie – mruknął Jungkook, podając młodszemu torbę z ubraniami.

Kim kiwnął niepewnie głową. Przeszedł do tyłu, by nikt na pewno go nie widział. Zajrzał do środka reklamówki i westchnął cicho. Najpierw przebrał swoją bluzkę, na jakąś białą koszulę z dużym dekoltem oraz wiązaniem z tyłu, do którego nie umiał za bardzo dosięgnąć. Potem ubrał czarne eleganckie spodnie. Zastanawiał się, skąd Jeon znał jego rozmiary. Wyszedł w końcu, patrząc niepewnie na starszego.

– Zawiążesz mi to? – zapytał cichutko, odwracając się do niego tyłem.

Jungkook kiwnął głową i od razu wykonał prośbę chłopaka.

– Boże, ale masz świetną dupę – mruknął brunet, bo to było w sumie pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę. – W sumie wyglądasz w całości świetnie.

– Dziękuję – obrócił się i dopiero wtedy przyjrzał się bliżej starszemu. Zauważył, że wygląda on gorąco w garniturze, ale nie miał zamiaru powiedzieć tego na głos. W końcu Jeon miał już wystarczająco dobrą samoocenę.

Brunet uśmiechnął się delikatnie, kładąc swoje dłonie na talii młodszego. Przybliżył swoją twarz do tej jego i pocałował chłopaka delikatnie.

cat food • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz