Jungkook dotrzymał obietnicy i następnego dnia odprowadził swojego chłopaka aż pod drzwi sali, w której miał mieć wykład. Nikt za bardzo nie zwracał na nich uwagi, ale Taehyunga stresowało to jeszcze mocniej. Ściskał mocno rękę starszego, nie chcąc się z nim rozstawać.
– Mogę już iść, skarbie? – zaśmiał się cicho Jeon, gładząc kciukiem dłoń blondyna.
– N-no tak – szepnął młodszy ze spuszczoną głową.
– No nie przejmuj się aż tak, Taeś. Wszystko będzie dobrze. Pisz, dzwoń od razu jakby się coś działo. Pomogę ci zawsze – westchnął Jungkook, cmokając zaraz po tym Kima w czoło.
Taehyung kiwnął głowa, czując się już troszkę pewniej. Przynajmniej wiedział, że ma osobę, w której zawsze znajdzie oparcie. To mu wystarczało.
_____________
Po skończonych zajęciach Kim w sumie nie planował pójścia nigdzie z Jungkookiem, ale gdy zauważył starszego kilka metrów przed sobą, od razu podbiegł do niego, łapiąc rękę chłopaka. Nie przejmował się za bardzo znajomymi bruneta, bo byli oni dla niego w miarę mili i kilkoro z nich nawet zapytało, czy lepiej już się czuje. To było dla niego coś nowego.
W końcu większość z nich się rozeszła, a Taehyung stanął przy swoim chłopaku, zastanawiając się na kogo on czeka.
– Idę z Hoseokiem coś zjeść, chcesz z nami? – Jeon objął młodszego ramieniem.
– No mogę iść, chcesz z niego już to wyciągnąć no nie? – zaśmiał się cicho chłopak.
– Dokładnie. W ogóle było tak strasznie jak myślałeś? Ktoś coś o nas mówił? Zaczepiali cię? Mam kogoś wyjaśnić? – mruknął poważnie starszy.
– No niektórzy się na mnie mocno gapili, o dostałem też parę chyba komplementów od dziewczyn, których nie znam. W sensie mówiły coś typu „omg, jesteś tak piękny jak Jeon, pasujecie do siebie", więc wydaję mi się, że ma to pozytywny wydźwięk. O i kilka osób mi gratulowało i mówiło, że jesteśmy ładną parą. Myślałem, że będzie gorzej, chociaż dalej wolałbym, by nikt mnie nie kojarzył – zaśmiał się cicho blondyn.
– Głupie te laski, jesteś o wiele piękniejszy niż ja – prychnął Jungkook.
– Czy ty naprawdę tyle zrozumiałeś z mojej wypowiedzi? – jęknął zrezygnowany Kim.
– Może... Ale cieszę się, że jest okej i mi się nie załamałeś – zaśmiał się Jeon. – Niech ten debil Hoseok się pospieszy, bo jestem już głodny... – mruknął po chwili bardziej sam do siebie.
– A co robi, że ma się spieszyć? – mruknął rozbawiony młodszy i splótł ich palce.
– Rozmawia z kimś przez telefon. Nie wiem czy nie z tym całym Jiminem – fuknął Jungkook, a w jego brzuchu aż zaburczało.
– Chcesz batonik? – zaśmiał się cicho Taehyung.
– Boże, t a k! Daj mi, kochaaanie – Jeon popatrzył na niego rozmarzonymi oczami, a Kim jedynie zaśmiał się cicho, podjąć mu słodycz.
Brunet od razu wepchnął sobie jego połowę do buzi. Przez to jego policzki wyglądały jak te chomika. Pozostała cześć przysunął do buzi młodszego, chcąc się z nim podzielić. Taehyung uśmiechnął się rozczulony i odgryzł mały kawałeczek.
– Więcej nie chcę, możesz zjeść – powiedział z uniesionymi kącikami ust.
Jungkook oczywiście wsadził to od razu całe do buzi, przeżuwając głośno.
– Zachowujesz się jakbyś nie jadł przynajmniej z tydzień, wszystko okej skarbie? – zaśmiał się cicho Kim.
– Jest wspaniale, dziękuję – starszy cmoknął go w polik.
CZYTASZ
cat food • vkook
Fanfictiontaehyung nienawidził swojej bratniej duszy, a miarka już całkowicie się przebrała, gdy jungkook zaczął jeść kocią karmę czyli gdzie bratnie dusze czują ten sam smak ➪ soulmate!au; fluff; top!jjk; mpreg (ship poboczny); w tle przewija się sope, a pot...