Taehyung obudził się, zaraz mrucząc niezadowolony, gdy zauważył, że leży sam w łóżku. Wyszedł powoli z sypialni, nie dziwiąc się za bardzo, kiedy dostrzegł Jeona, który siedział na kanapie i wpatrywał się w kota. Mira za to leżała w kącie pokoju, także obserwując chłopaka.
– Jungkook, czemu mnie zostawiłeś, debilu? – fuknął i usiadł obok niego, przytulając się do starszego.
– O hejka, Taeś! – powiedział z delikatnym uśmiechem i cmoknął blondyna w skroń. – Wyspałeś się?
– Powiedzmy, że tak – wywrócił oczami.
– Zrobiłem ciasto na naleśniki, ale czekałem aż się obudzisz, byśmy zjedli razem – zaśmiał się cicho Jeon.
– Która godzina w sumie? – młodszy przetarł rękami swoje oczy i odsunął się trochę.
– Już po jedenastej, masz coś w planach, że pytasz? – odparł Jungkook i wplótł swoje palce w włosy chłopaka, układając je trochę.
– Serio jest tak późno? Och, boże – jęknął cicho, był trochę zawstydzony tym, że tak długo spał i brunet musiał na niego czekać.
– O której chcesz pójdziesz do siebie? – Jeon wstał, idąc już w kierunku kuchni, a blondyn podreptał za nim.
– Nie wiem, w sumie jak najpóźniej. Jestem ostatnio trochę zmęczony Jinem i Hyesung, ciągle mówią do siebie z jakimiś debilnymi podtekstami i chyba są pewni, że tego nie rozumiem. Czaisz, jakie to jest niekomfortowe? – westchnął cicho, żaląc się trochę.
– Mój biedny Taehyungie – brunet jedynie zaśmiał się i objął go ramieniem.
– Ani nie twój, ani nie biedny – wywrócił oczami młodszy, siadając przy stole.
Nie chciało mu się już wstawać, więc patrzył jedynie, na Jeona który smażył ich naleśniki. Po chwili nawet zaprzestał tej czynności i położył swoją głowę na stole, przymykając oczy. Jungkook spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem. Gdy przechodził obok, rozczochrał włosy chłopca.
– Pierdol się, głupku – mruknął pod nosem Kim.
– Mam odpowiadać, że tylko z tobą, czy jednak lepiej nie ryzykować? – zaśmiał się.
– Wyjdę stąd zaraz – jęknął niepocieszony blondyn.
– Już przestaje, przepraszam. Chcesz buziaczka? – powiedział aż przesłodzonym głosem Jeon.
Taehyung w odpowiedzi kiwnął delikatnie głową i nastawił swój polik. Bruneta zdziwiło to trochę, bo w sumie żartował, ale cmoknął chłopca bez zawahania. Młodszy zarumienił się delikatnie, siedząc już cicho. Sam w sumie nie wiedział, co w niego wstąpiło, ale polubił buziaki od Jungkooka.
Po chwili starszy postawił na środku stołu talerz z usmażonymi naleśnikami. Wyciągnął również z szafki dżem truskawkowy. Następnie usiadł na przeciwko Kima, życząc mu smacznego. Podczas nakładania jedzenie obydwaj sięgnęli w tej samej chwili po słoik z przetworem. Blondyn zawstydził się tym, od razu zabierając swoją dłoń. Jeon zaśmiał się cicho w odpowiedzi i posmarował najpierw naleśnika chłopaka, zwijając go również. Dopiero potem pomyślał o sobie.
– Uhm, dziękuję, ale mam rączki, wiesz? – Taehyung zarumienił się delikatnie.
– Widzę. Chyba lubisz ciągle przypominać o swojej niezależności. Taeś, możesz dać sobie pomóc, wiesz? Nie chcę cię wykorzystać ani nic takiego – westchnął cicho brunet.
– To nie było takie głębokie – wywrócił oczami młodszy, postanawiając, że już nie będzie się tyle odzywał.
Jungkook jedynie uśmiechnął się do niego ciepło, jedząc dalej. Chciał po prostu, by Kim mu zaufał i dał się sobą zaopiekować. Nie miał żadnych ukrytych intencji.
CZYTASZ
cat food • vkook
Fanfictiontaehyung nienawidził swojej bratniej duszy, a miarka już całkowicie się przebrała, gdy jungkook zaczął jeść kocią karmę czyli gdzie bratnie dusze czują ten sam smak ➪ soulmate!au; fluff; top!jjk; mpreg (ship poboczny); w tle przewija się sope, a pot...