Dzwonek na przerwę wystarczył, by klasa odzyskała siły i wybiegła z pomieszczenia. Azami zgarnęła książkę i zeszyt do torby, którą zawiesiła na prawe ramię. Żwawo podeszła jeszcze do naszego wychowawcy Sekijiro Kana w głowie układając sobie słowa, które chciała mu przekazać.
- Etto... - zaczęła, zwracając jego uwagę. Mężczyzna uśmiechnął się przyjaźnie.
- Coś się stało Azami?
- Kiedy zrobi nam pan przegląd indywidualności? - spytała, kierując się z nim do wyjścia z klasy. - Widziałam, że 1-A już go miała. - dodała. Siwowłosy podrapał się po głowie. Osobiście nie miał tego jeszcze w planach, ale był świadomy tego, że uczniowie się niecierpliwią. Każdy nowy rocznik, był wręcz w gorącej wodzie kąpany. Dzieciakom tak bardzo zależało na pokazaniu swoich możliwości. Cierpliwy osobnik był rzadkością.
- Nie możecie się doczekać zaprezentowania umiejętności, co? - zaśmiał się, ale nie czekał na odpowiedź. - Okej, wezmę was na boisko zaraz po przerwie obiadowej.
Blondynka kiwnęła głową i przyśpieszyła kroku. Kompletnie zapomniała, o długiej przerwie. W duchu modliła się o to, aby stołówka nie była jeszcze zapełniona.
Jednakże, jak tylko zeszła po schodach z piętra i wkroczyła na stołówkę, jej nadzieje zostały pogrzebane.
- Może chociaż znajdę gdzieś miejsce na uboczu - mruknęła zrezygnowana. Chwytając w dłoń jedną z tac skierowała się po odbiór jedzenia.
Jak tylko miała miseczkę ciepłego ryżu z warzywami gotowanymi na parze, rozejrzała się za wolnym miejscem. "Dobrze byłoby znaleźć swoją klasę"- przeszło jej przez myśl, ale nawet oni się zlewali z tłumem.
- Oi! - Z zamyślenia wyrwał ją donośny krzyk z jednego końca stołówki. Uśmiechnęła się widząc machającego Kirishimę. W pierwszej chwili miała wątpliwošci, czy gest jest kierowany do jej osoby... - Mam w ciebie rzucić kamieniem, czy co?! -... ale czerwonowłosy sprawnie je rozwiał. Roześmiała się szczerze i bez większych przeszkód dotarła do jego stolika, przy którym siedziało tylko dwóch chłopaków.
- Z tego, co mi wiadomo, na stołówkach rzuca się jedzeniem, a nie kamieniami - skwitowała, siadając obok czerwonowłosego, który zrobił jej miejsce. Co prawda, mogła usiąść naprzeciw, ale skoro już się wysilił, to postanowiła skorzystać.
- Walki na żarcie są ekstra - dodał blondyn siedzący po drugiej stronie stołu i celując pałeczką w stronę nowo przybyłej.
- Droga wolna, ale ja spasuję - uśmiechnęła się półgębkowo, chwytając zlepiony ryż.
- Marnowanie jedzenia, to wstyd - skomentował drugi blondyn, od którego dziewczynę oddzielało cielsko Kirishimy.
- Święte słowa - mruknęła, przeżuwając kolejne warzywa. - Szczególnie, gdy jest tak dobre.
- Dobra, dobra... - nagle wtrącił się Eijiro, przerywając ich dyskusję. - To ja was zapoznam! To, jest Kaminari Denki - Zwolennik walki na jedzenie pomachał w stronę blondynki "Yo!". - A to Ojiro Mashirao. - Żeby spotkać się spojrzeniami z chłopakiem, w którym znalazłam poparcie chwilę wcześniej musiała się lekko wychylić, ale nawet to nie stało jej na przeszkodzie.
Nagle tuż przed nią pojawiła się kolejna taca. Huk spowodowany jej gwałtownym położeniem wywołał u nastolatki wzdrygnięcie. Spojrzała do góry i starła się z czerwonymi tęczówkami, które jak gwoździe wbite zostały w jej osobę. Ostry wyraz twarzy chłopaka, sprawiał, że miała ochotę jak najszybciej zerwać kontakt wzrokowy.
- Yare... Chyba właśnie przeżyłam zawał - skwitowała, przykładając dłoń, do bijącego nieco mocniej serca. Spuściła głowę, wydając z siebie wyolbrzymione westchnienie ulgi. Oczywiście, ten gest posłużył jej jedynie jako pretekst do spuszczenia wzroku, a okazję wykorzystała mistrzowsko.
CZYTASZ
"Warrior" - Katsuki Bakugou x OC
FanfictionPotraficie wyobrazić sobie zakochanego Katsukiego? Może być ciężko... Ale wyobrażenie sobie osoby zakochanej w Bakugou wydaje się być mniej problematyczne. Jedyną problematyczną kwestią jest rozwój relacji bohaterów - jeśli chodzi o sprawy miłosne...