Kolejny dzień przeminął. Godziny i minuty przesypywały się przez palce niczym drobne ziarenka piasku. Niebieskie pasma rozwiewał wiatr, który niósł ze sobą odór spalin.
Susume zdążyła się do tego przyzwyczaić. Mieszkała w tym mieście od najmłodszych lat. Przez mgłę pamiętała wspólne spacery z ojcem, który odszedł kilka lat temu. Wada serca - nic nad czym warto było się w tej chwili rozwodzić.
Brązowooka wyjęła z kieszeni telefon, na który ciężko pracowała przez okres wakacyjny. Nie był, co prawda, najnowszym modelem. Teraz miał nawet obdrapane boki, ale przeżył dobry rok i pociągnie jeszcze trochę.
Mruknęła z aprobatą widząc godzinę na wyświetlaczu i otworzyła drzwi kawiarni. W Ik-afe, sieci lokali, na których czele stała nijaka Chiyo Ikeda, pracowała matka Susume. Owdowiała kobieta chwytała się każdej pracy, by zarobić na utrzymanie córki. Szczególnie, że szkoła, do której chodziła to UA.
Dziewczyna usiadła na wolnym miejscu i cierpliwie czekała, aż pani Ryoko skończy zmianę. Wiedziała jednak, że od razu po tej pracy idzie do drugiej, dorywczej. Chciała więc ją odprowadzić i spędzić z nią trochę czasu.
Drzwi kawiarni otworzyły się, gdy do środka weszły roześmiane nastolatki. Susume zmarszczyła brwi, rozpoznając blondynkę, która wpadła na nią na szkolnym korytarzu. Obok niej była wyższa, czarnowłosa ślicznotka, którą niebieskowłosa znała z tabloidów.
Na twarzach przybyłych przewinęło się niezadowolenie, gdy nie dostrzegły żadnych, wolnych miejsc. Azami zmrużyła oczy, gdy do jej nozdrzy dotarła znajomy zapach. Zielone oczy skierowały się w stronę skórzanych foteli przy oknie, gdzie jeden z nich zajmowała młoda Ryoko.
- Może chodźmy do innej... - zaczęła Momo, widząc, że nikt z klientów nie zamierza zbierać się do wyjścia. Urwała jednak, widząc, jak jej towarzyszką idzie w stronę jakiejś dziewczyny. - Yasei-san?
- Hej, możemy się dosiąść? - Blondynka z uśmiechem spojrzała na brazowooką. Krępa dziewczyna odwzajemniła gest, kiwając nieśmiało głową. Córka właścicieli nie miała oporów przed zajęciem miejsca, w przeciwieństwie do czarnowłosej, która była sceptycznie do tego nastawiona.
- Na pewno, nie będziemy przeszkadzać?
- Nie, no. - Niebieskowłosa machnęła ręką i odgarnęła niesforny loczek, który opadł jej na twarz. - Spokojnie i tak za chwilę uciekam. Czekam tylko na mamę, aż skończy zmianę.
Na słowa te Azami zaiskrzyły oczy. Może była wścibska, a może było to normalne, że ciekawiło ją, jak ma się sytuacja w kawiarni jej matki.
- Twoja mama tu pracuje? - Susume kiwnęła głową dla potwierdzenia. Zacisnęła usta nieco onieśmielona. - Jesteś z UA?
- Yasei-san! Rozumiem, że twój ojciec jest w policji, ale nie musisz robić przesłuchania. - Momo warknęła karcąco. Zielone oczy zamrugały, ukazując ogrom zmieszania. Zdawać by się mogło, że w tęczówkach widoczne było obracające się kółeczko ładowania. Tak, jakby Azami nie zdawała sobie sprawy z własnego zachowania i jakby dopiero teraz nad nim myślała.
- Yare! Nie chciałam żeby to tak wyglądało! - Blondynka pochyliła się nagle do przodu, składając dłonie w geście przeprosin. Susume nie mogła powstrzymać parsknięcia, które opuściło jej usta, zdradzając rozbawienie. Mimo, że przysłoniła buzię pulchną ręką.
- Prawdę mówiąc, to wpadłaś na mnie dziś na szkolnym korytarzu. - Duże brązowe oczy wpatrywały się w zielone, podkreślone eyelinerem. Makijaż wydłużał je optycznie, lecz gdy nastolatka zmrużyła je, niebieskowłosej wydawały się być jeszcze bardziej wyciągnięte. Niczym u dzikiego zwierza.
CZYTASZ
"Warrior" - Katsuki Bakugou x OC
FanfictionPotraficie wyobrazić sobie zakochanego Katsukiego? Może być ciężko... Ale wyobrażenie sobie osoby zakochanej w Bakugou wydaje się być mniej problematyczne. Jedyną problematyczną kwestią jest rozwój relacji bohaterów - jeśli chodzi o sprawy miłosne...