Rozdział 14 "(Nie)ujarzmiony Katsuki"

701 69 38
                                    

Wśród odgłosu ciężkich butów, dało się słyszeć równie ciężki oddech. Rubinowe tęczówki agresywnie skanowały teren w poszukiwaniu celu. Bakugou Katsuki był w bojowym nastroju, a pokaz, jaki dziewczyna z równoległej klasy zafundowała, zeskakując z budynku jeszcze bardziej go podniecił. Był napalony do tego, by zetrzeć ją na proch.

Mijając kolejny zakręt, zatrzymał się z wślizgiem. Mało brakowało, a przeoczyły, opierającą się o ścianę blondynkę. Na jego usta wpełzł szyderczy uśmiech, co spotkało się z półgębkowym ułożeniem warg.

- Yare-yare... Jesteś strasznie przewidywalny. - westchnęła, odpychając się od ceglanej powłoki. Założyła dłonie na piersi i wbiła zielone tęczówki w postać blondyna.

Jej komentarz go zirytował. Jednocześnie czuł się sprowokowany i powolnym krokiem ruszył w jej stronę. Zmrużył oczy, napinając swoje ramiona.

- I kto to mówi? Hę?! - Jego ton głosu podniósł się nieznacznie. Triumf błysnął w spojrzeniu Bakugou, gdy zobaczył, jak Yasei marszczy brwi, wyrażając tym swoje niezrozumienie. - Chyba, nie powiesz, że ten pokaz był dla All Mighta?!

Wydawało się, jakby wraz z tymi słowami nastolatka doznała olśnienia. Zacisnęła usta, tłumiąc chęć szczerego uśmiechu.

- Przyznaję się... Ten skok, był ze specjalną dedykacją dla ciebie. - odparła. Widząc, że czerwonooki już znacznie zmniejszył dzielący ich dystans, postanowiła utrzymać go. Każdy jego krok w przód, spotykał się z jej krokiem w tył. - A twoja odpowiedź, była dla mnie... - zamilkła, szukając dobrego określenia. - ... zadowalająca.

- Mam jeszcze coś, co może cię usatysfakcjonować. - warknął nisko. Poczuł, swego rodzaju, dziką przyjemność, gdy ciało dziewczyny zadrżało pod wpływem jego głosu.

Wytłumaczył to sobie strachem, jaki w niej wzbudzał. Tym czasem, Azami zdołała przywołać się do porządku. Odwracając się na pięcie, wbiegła przez otwarte na oścież drzwi, do stojącego nieopodal budynku. Krzyknęła mu na odchodne, coś w stylu "Najpierw musisz mnie złapać", ale Katsuki nie przywiązał do tego większej wagi.

Od razu, jak lisica wykonała ruch pobiegł za nią. Sapnął cicho, czując, jak poślizgnął się krótko na posadzce budynku. Glany blondyna miały zdecydowanie gorszą przyczepność na płytkach, w porównaniu do asfaltu ulic, bądź chodnika, po którym biegł wcześniej. Niemniej, tak szybko, jak się zawahał, tak szybko i zyskał kontrolę.

Z lubością mruknął, gdy podążając za dziewczyną znalazł się w większym pomieszczeniu, gdzie podłoże było bardziej mu sprzyjające. Wiedział jednak, że musi być ostrożny. Azami czekała na niego i świadomie wprowadziła go do budynku. Fakt, że wejście było otwarte, a ona bez namyślania poprowadziła go przez korytarze jedynie utwierdzał go w przekonaniu, że poznała teren wcześniej i przygotowała się na walkę.

Sama w końcu przyznała się do bycia "przewidywalną". Nic więc dziwnego, że pokusiła się o zdobycie jakiejkolwiek przewagi.

Ponadto, chłopak nie mógł być pewny tego, czy nie wszedł właśnie w sam środek pułapki. Przecież oni mogli się nie rozdzielić i tuż obok mógł czaić się Kaminari. Yasei mogła również wymyślić coś innego. Był świadomy tego, że nie znał jeszcze jej możliwości i indywidualności. Nie wiedział, na co ją stać, więc musiał być ostrożny.

Mając to na uwadze, machnął dłonią za siebie, wywołując wybuch, który wzmocnił jego wyskok w stronę Azami. Dziewczyna zdążyła w porę zareagować i przeturlała się dwa metry dalej.

Trzeba przyznać, że nie była przygotowana na takie zastosowanie indywidualności przez chłopaka. Sądziła, że najzwyczajniej będzie opierał się na atakach. Jednak to, co był w stanie zrobić uzmysłowiło jej, jak dobrze opanował swoje umiejętności.

"Warrior" - Katsuki Bakugou x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz