Rozdział 28 "Jak grom z jasnego... nieba"

701 70 56
                                    

Czas festiwalu sportowego nadszedł niespodziewanie. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że kilka dni siedzenia w ławkach minie tak szybko. Niemniej, faktem było, że idący w tej chwili do placówki ludzie nie szli z zamiarem nauki. Zapach ekscytacji i wszechobecnej rywalizacji unosił się w powietrzu.

W międzyczasie, wśród straganów przechadzała się Azami, przytulając do siebie dziesięć neonowo żółtych papierowych teczek. Każde miały identyczną zawartość: dokument z jej zdjęciem i podstawowymi danymi, drugą kartkę z opisem jej indywidualności i specjalizacji oraz płytę z krótkimi filmikami z treningu, bądź sparingu z lekcji, które wyprosiła u dyrektora. Z resztą, nie było to, aż tak trudne. Wystarczyło powiedzieć, do czego użyje nagrań i okazjonalnie wtrącić coś o puszystości jego futerka.

- Azami-chan, tu jesteś. - Z zamyślenia wyrwał ją głos niebieskowłosej inżynierki. Z uśmiechem machnęła dłonią do blondynki, by ta natychmiastowo odnalazła ją w tłumie. Zaraz jednak, sama ruszyła w jej stronę. - Jest coś, o czym muszę z tobą porozmawiać.

•••

Kartka z projektem Susume trwała w delikatnym, acz stanowczym uścisku palców lisicy. Niebieskowłosa zdawała się coś mówić na temat szkiców, lecz jej głos nijak nie docierał do Yasei, która zafascynowana była tym, co widziała przed oczyma. To był ten moment, gdy jedno spojrzenie dawało pewność, co do tego, że pragniesz coś mieć. Za wszelką cenę.

- Chcę to. - mruknęła blondynka, jakby w amoku. Jej ton był niemal mechaniczny i zatrzymał u Ryoko wszelkie funkcje życiowe.

- Czy ty, na wszechmocnego All Mighta, mnie w ogóle słuchasz?! - Frustracja, która wybuchła w niskim i jakże krępym ciałku, sprawiła, że zielone oczy zwróciły się na koleżankę.

- Nie. - odparła lisica, zgodnie z prawdą i wróciła do wpatrywania się w projekt z iskrzącymi oczkami. Brązowooka dziewczyna uniosła kącik, nikle się uśmiechając. W pewien sposób cieszyła się, że jej praca, aż tak bardzo spodobała się dziewczynie.

Susume była pewna, że gdyby ktoś spróbował wyrwać z lisich szponów cienki kawałek papieru, prawdopodobnie byłoby to ostatnią rzeczą, którą chwyciłby w swoim życiu. Mając to na uwadze, zastąpiła blondynce drogę i zamknęła jej policzki w swoich pulchnych dłoniach. Zmusiła Yasei do spojrzenia na nią.

- Azami... To może być cholernie drogie. Nie wiadomo czy szkoła to sfinansuje. - Słysząc te słowa, lisica zmarszczyła brwi.

- Domyślam się. - prychnęła blondynka wywracając oczami. - To może być Twój projekt życia i dostanę to, choćbym miała odrabiać w kawiarniach matki przez całą resztę mojego życia.

Susume, parsknęła szczerym śmiechem, przysłaniając usta wierzchem dłoni.

- Nie całą, a pół, jak już... - mruknęła, patrząc na wyższą towarzyszkę. - Nie myślisz chyba, że pozwoliłabym ci samej odpracowywać mój "projekt życia".

Azami uśmiechnęła się półgębkowo i oddała szkic w dłonie niebieskowłosej. Jak tylko dziewczyna schowała go do teczki, którą dodatkowo włożyła do zawieszonej na ramieniu torby, blondynka chwyciła ją, prowadząc w stronę kolejnych stoisk i straganów.

•••

Minuty mijały i moment oficjalnego rozpoczęcia festiwalu zbliżał się nieubłaganie. Między zwykłymi tłumami, co chwila przewijali się poszczególni bohaterowie, podstawieni w formie ochrony imprezy. Jednym z takich bohaterów był Kamui, który z coraz większą irytacją spoglądał na swoją koleżankę po fachu. Mount Lady zdawała się jednak tego nie zauważać i pozostawiając obowiązki na dalszym torze, biegała od sprzedawcy do sprzedawcy, oglądając błyskotki, bądź podziwiając szeroki wybór jedzenia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 18, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Warrior" - Katsuki Bakugou x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz