Rozdział 23 "Nie taki idiota straszny, jak go malują"

586 57 54
                                    

Po niefortunnej randce Momo odwiozła przyjaciółkę do mieszkania. Azami tuż po wkroczeniu do budynku, została przywitana wiadomością o nieobecności jej rodziców. Jak zwykle podziękowała i machnęła na to dłonią.
W duchu liczyła, że znajdzie coś godnego uwagi w lodówce w ramach "przeprosin".

Z tą myślą dowlokła się do windy, odprowadzana spojrzeniem mężczyzny za ladą. Będąc już w małym, ruchomym pomieszczeniu odchyliła się i oparła o ścianę. Czuła całym ciałem, jak winda rusza, po naciśnięciu przycisku.

Cicha muzyczka grała w uszach, jednak zdawała się nie mieć znaczenia przy miarowym buczeniu. Co prawda, zwykli ludzie pewnie słyszeli głównie lecące z radia hity, ale wyostrzony słuch Azami był znacznie bardziej nastawiony na wsłuchiwanie się w działanie silnika.

Z zamyślenia wyrwało ją zatrzymanie windy. Drzwi się rozsunęły, a dziewczyna spokojnie ruszyła w stronę mieszkania. Będąc w przedsionku poczuła wibrację telefonu, zaraz kolejną, a po kilku sekundach i następne.

Wyciągnęła urządzenie patrząc na imię i numer osoby, która próbowała się do niej dodzwonić. Nie zwlekając, nacisnęła czerwoną słuchawkę i poszła do kuchni.

Przechodząc przez puste, ciemne mieszkanie czuła się dosyć nieswojo. Nie lubiła samotności, chociaż powinna się już do niej przyzwyczaić. Niemniej, samotność w nocy dobijała znacznie bardziej, niż wtedy, gdy przez okna wkradały się promienie słońca, żeby ci potowarzyszyć.

Yasei podeszła do ściany, w której umieszczony był dotykowy panel. Po kilku kliknięciach w salonie i oddzielonej od niego wyspą kuchni zaświeciło się światło. Azami włączyła również radio, by jej lisi słuch nie doprowadził jej do paranoi, jakimiś dziwnymi, odległymi odgłosami.

Kolejna wibracja urządzenia w kieszeni nastąpiła wraz z otwarciem lodówki. Zawiedzona zamknęła ją, nie znajdując nic godnego uwagi. Drugą rzeczą, która ją przybiła była wiadomość od Denkiego.

"Porozmawiasz ze mną? Wszystko ci wytłumaczę."

Zielonooka parsknęła zirytowana. Wystukała szybką wiadomość, mając nadzieję, że chociaż weekend pozwoli jej przeżyć bez dobijania się do niej.

"Wybacz, ale nie bardzo mam na to ochotę. Do zobaczenia w poniedziałek."

Azami zmrużyła oczy, robiąc dziubek i patrząc w dal. W jej głowie świtała tylko jedna myśl...

- Mogłam chociaż kupić sobie watę cukrową.

•••

Weekend minął, jak z bicza strzelił. Przeglądając media społecznościowe, lisica wgryzała się w kanapki z nutellą. Było to coś, co mogła pochłaniać bez końca... Podobnie, jak bezy.

Tuż po śniadaniu wzięła mundurek i zapas stroju na wf, który będzie dumnie spoczywał w jej szafce. Rozpięła ostatni guzik i poluzowała krawat, dając sobie trochę wytchnienia.

Stojąc przed lustrem, usłyszała znaną muzykę. Minęła chwila, nim dotarło do niej, że ktoś próbuje się do niej dodzwonić. Niemniej, udało się jej dopaść do telefonu i nacisnąć zieloną słuchawkę.

- Ohayo, Azami-chan! - blondynka uśmiechnęła się delikatnie, słysząc znajomy głos.

- Hej, Kirishima. - ostatnie spojrzenie w lustro, pozwoliło jej się upewnić, że z jej eyeliner jest w bardzo dobrym stanie. Męczyła się z kreskami na tyle długo, że nie akceptowała innej opcji.

"Warrior" - Katsuki Bakugou x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz