Dzień drugi

236 10 2
                                    

Sad niespełnionych marzeń

Dzień drugi - Nyo! Ship (Nyo!HunPol)

------------------------------------------------

Spacerują po sadzie. Nad ich głowami baldachim z kwitnących jabłoni. W pewnym momencie zatrzymują się. Chłopak chwyta dziewczynę za rękę i patrzy w jej piękne, szmaragdowe oczy. Ta, nie wiedzieć czemu rumieni się i spuszcza wzrok. A chłopak tak bardzo kocha patrzeć w jej oczy. Dłonią podnosi podbródek dziewczyny i pochyla się lekko w jej stronę. Otwiera usta by wyszeptać złotowłosej, jak bardzo ją kocha, ale nie są już sami. Na ścieżkę, którą spacerowali wbiega inny młodzieniec, wyższy, piękniejszy.

- Felicjo, musimy jechać - mówi Litwin, w którego głosie zazdrość przyćmiewa inne emocje.

Dziewczyna odwraca się do towarzysza i całuje go w policzek.

- Jeszcze się zobaczymy - szepce i odbiega w stronę, z której przybyła.

Serce Węgra, które kruszyło się od dłuższego czasu, roztrzaskuje się, widząc jak osoba, którą kocha wybrała innego, lepszego.

Przez kolejne wieki ich losy nieustannie splatają się ze sobą, nigdy jednak trwale. Oboje ranią się wzajemnie nie zdając sobie z tego sprawy. Unia Polsko-Litewska, Austro-Węgry. To wszystko poróżnia ich na tyle, by chcieć uciec od wszystkiego, w tym siebie nawzajem. Bardzo bliskie relacje zmieniają się w zobojętnienie i niepewność, a radość i uśmiech w smutek i płacz. Kiedy emocje gasną, pojawia się nadzieja. Przez chwilę wszystko wydaje się lepsze, jaśniejsze, jakby po ulewnym, niszczącym deszczu wyszło słońce. Niestety to dopiero początek burzy. Zabory, Wojny Światowe, wyniszczająca komuna. Każde na skraju wytrzymania, miota się uczuciach jak dzikie zwierze zapędzone w pułapkę. A potem wszystko cichnie. Wszyscy zapominają, bo chcą zapomnieć, oni pamiętają, bo chcą pamiętać - tylko to trzyma ich przy życiu.

Teraz, po wiekach oboje spacerują po tym samym sadzie, idą tą samą alejką, a nad nimi rozkwita ten sam baldachim z kwiatów jabłoni. Niby wszystko takie samo. Tyle, że oni się zmienili. Ona nie ma już radosnego uśmiechu na twarzy, a on nie chce już patrzeć w jej oczy. Widzi w nich za dużo bólu. Rany przeszłości nie dają nadziei na przyszłość. A mimo tego, on tak samo chwyta ją za rękę, przyciąga jej zarumienioną twarz i tym razem całuje niewinnie w malinowe usta. 

Szufladka Kredensu | Hetalia one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz