Dzień szesnasty - 2p! (2p!Anglia)
------------------------------------------
Siedzę na przystanku autobusowym i patrzę na ludzi przechodzących przez ulicę. Jako 2p! personifikacja Anglii nie mam zbyt wiele do roboty, więc mogę rozmyślać o każdej porze dnia i nocy. Podczas tych całych obserwacji odkrywam, że mimo tego, iż nawet w samym Londynie jest mnóstwo ludzi, jeszcze nikt podszedł do mnie, nie spytał czemu kolorowo ubrany chłopka siedzi na przystanku i patrzy na świat załzawionymi oczami. Chwila, załzawionymi? A jednak. Po tylu wiekach nieprzerwanej samotności, ciężko być dalej tym samym uśmiechniętym Olivierem i rozdawać napotkanym nieznajomym podejrzane babeczki. Jedyne osoby, z którymi mam i miałem kontakt są oczywiście Arthur, ale raczej za sobą nie przepadamy, oraz Matt i Allen, którzy raz na jakiś czas przychodzą sprawdzać czy żyje, i to tyle. A nie, raz kiedyś spotkałem personifikację Polski. On też ubiera się kolorowo, a na twarz przywdziewa sztuczny uśmiech. Był jednak w interesach do mojego brata, więc mogłem się tylko przywitać. No nic, trzeba podnieść głowę i iść dalej przez życie. Może nawet upiekę dzisiaj kolejne babeczki? Tyle, że tym razem będą one o smaku samotności.
CZYTASZ
Szufladka Kredensu | Hetalia one-shoty
Fiksi PenggemarA dokładniej 24 Days Hetalia Writing Challenge, albo inne one shoty, o ile kiedyś powstaną. Zapraszam do czytania :)