Księżniczka

132 12 33
                                    

Natalya Arlovskaya. Personifikacja Białorusi. Młodsza siostra Ivana Braginskiego. Duma braciszka i marionetka Rosji. 

Nie pomyśleliście nigdy, że pod tę maską kryje się ktoś jeszcze? Że nie była to zimna, stanowcza kobieta, tylko ciepła i radosna dziewczyna? Pewnie nie - ludzie widzą tylko to co chcą zobaczyć. 

Kiedyś była to mała dziewczynka uwielbiająca opowieści o rycerzach i księżniczkach. Często wyobrażała sobie zwycięskie walki ze smokami i sprawiedliwe rządzenie królestwem, w którym mieszkańcy żyli w dobrobycie, a największym przewinieniem była drobna kradzież marchewek z ogródka, czy jabłek z sadu. Uwielbiała rysować długie suknie księżniczek, a jej największym marzeniem było pójście na prawdziwy, królewski bal, na którym znalazłaby swojego księcia. 

Jednak dość szybko odkryła, że świat nie jest tak piękny jak opisują to baśnie. Mimo to w tej swojej chciała żyć jak najdłużej. Widząc jak samotność wyniszcza jej brata postanawia zostać jego rycerzem - wsparciem, filarem bez którego zapadłby się dom. Ivan nie miał łatwego dzieciństwa - samotny, niekochany i skrywający przerażający sekret. Chciał być bohaterem, stworzyć wspaniałe, silne państwo, w którym każdy będzie czuł się dobrze, ale rzeczywistość była bezlitosna. Był jeszcze dzieckiem, a na barkach miał ciężar, który przygniótłby niejednego dorosłego. Jednak każdy, nawet najciemniejszy mrok da się rozświetlić iskierką nadziei. Tak samo każdy potrzebuje bohatera, nawet oni sami. 

I dlatego Natalya została bohaterką Ivana, jego iskierką nadziei. Rezygnowała ze swoich marzeń, by on mógł spełnić swoje. Ulegała mu we wszystkim i bezgranicznie kochała. I tak mijały lata. Natalya na prośbę brata odcięła się od świata zachodu, pomagała budować potęgę Rosji Carskiej i w końcu pozostała przy jego boku jako wierna Białoruska SSR. Była rycerzem w swojej bajce broniąc osób, które kocha.

Jednak ściany bańki z roku na rok stawały się coraz bardziej przezroczyste, a po pewnym czasie zaczęły pękać. Natalya chwytała jej odłamki raniąc się tym, jednak wciąż nie przestając marzyć. Była świadoma, że to co robi jej brat jest złe, że nie powinna go chronić, ale wypierała te myśli ze swojej głowy, chciała, żeby jej baśń nigdy się nie kończyła. Jej brat był jedyną osobą, która dawała jej coś na kształt miłości, a ona zwyczajnie bała się żyć bez tego.

Niestety walący się mur żelaznej kurtyny ostatecznie zniszczył jej zamek i musiała uciekać z jego ruin. Wtedy wreszcie zobaczyła świat, który po raz pierwszy nie był zamknięty w szklanej kuli opowiadań Ivana...

-----------------------------

Na Konferencję Międzynarodową przyszła w granatowej sukience, ze wstążką w długich, jasnych włosach. Już na początku zwróciła na siebie uwagę zebranych - to było jej pierwsze spotkanie jako niezależny kraj. Ale czy aby na pewno? Natalya z łatwością uchwyciła przeszywający wzrok Ivana, który w ten sposób przekazywał jej pewnego rodzaju ostrzeżenie. "Pamiętaj siostrzyczko: zachód jest zły. Krzywdzą ludzi - skrzywdzą i cię." Jego słowa wyryły się w jej umyśle. "Kocham cię siostrzyczko i chcę dla ciebie jak najlepiej, dlatego, jeżeli dowiem się, że trzymasz się z zachodem będę musiał zatrzymać cię przy sobie. Wziąć pod opiekę twój kraj, by zapewnić wam bezpieczeństwo przed tymi draniami. Oni złamią twoje wrażliwe serduszko, a chcemy tego uniknąć, prawda?" Zamknięta w swojej bańce Natalya dopiero niedawno zrozumiała, że była to jedynie groźba. Nie raz już widziała co Ivan robił z nieposłusznymi krajami. Nie miała sojuszników, więc w razie buntu nikt nie pomógłby jej przetrwać.

Całe zebranie przesiedziała jak na szpilkach bojąc się powiedzieć coś nie tak, by nie zrazić potencjalnych przyjaciół. Miała dość groźny wyraz twarzy, więc żeby ocieplić swój wizerunek musiała nadrabiać charakterem. Nikt nie poruszył tematu jej kraju, a ona tylko notowała najważniejsze informacje dotyczące sytuacji na świecie. Nie wiedziała do końca dlaczego niektóre państwa posyłają jej wrogie spojrzenia, jakby obwiniając ją za błędy brata. Zignorowała to jednak, wierząc, że po jakimś czasie się to zmieni. Po zakończeniu konferencji zauważyła, że siedzący obok chłopak się jej przygląda. Jej sąsiad, jak dowiedziała się po rozkładzie miejsc, miał brązowe włosy do ramion, zielone oczy, których kolor zależnie od światła wpadał w błękit  i lekki, nerwowy uśmiech na twarzy. 

Szufladka Kredensu | Hetalia one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz