11

457 34 34
                                    

Jeongin

Więc Hyunjin interpretuje to w ten sposób...
Nie wiem, co mam myśleć i co zrobić
Chciałbym nadal z nim być, ale czy przyjmowanie oświadczyn po raz drugi w tym momencie to dobry pomysł?

-Nie wiem, co mam zrobić...-Siedzę właśnie z, uwaga...Mamą Hyunjin'a w kawiarni

-Jeongin. Nie możesz się do niczego zmusić, a jeżeli nie jesteś pewny, to może lepiej narazie się wstrzymać?-Wzdcyham

-Tak myśle, ale jego ból jest dla mnie okropny...-Kiedy on płacze ja również mam ochotę się rozpłakać. Nie lubię Hyunjin'a w złym stanie psychicznym. Nienawidzę, kiedy nie jest w stanie wypowiedzieć słowa, bo płacze i łzy mu na to nie pozwalają. Albo jak się do mnie tuli...ale nie dlatego, że po prostu się tuli, tyko dlatego, że chce ukryć swoją zapłakaną twarz. A tym razem to ja byłem jednym z tych, którzy doprowadzili go do takiego stanu

-Nie poszedł dzisiaj do pracy?-Kręcę przecząco głową

-Nie poszedł. Źle się czuł. Kiedy wychodziłem z domu spał...

-Co się dzieje? Znowu czuje się źle?-Mogłem nie martwić jego mamy. Jesteś głupi, Jeongin

-Skarżył się, że boli go brzuch-Nie mówię jej nic więcej, bo nie chce martwić jej jeszcze bardziej. Ta kobieta i tak ma dużo na głowie

🌺🌺🌺

Wchodzę do mieszkania, ale nie jestem w stanie stwierdzić nic. Hyunjin śpi?

-Jinnie?-Mówię cichutko, gdyby jednak spał. Nie chce go budzić. Skoro źle się czuje to nie byłby dobry pomysł

-J-Jeongin-Kieruje się do kuchni, czyli tam gdzie znajduje Hyunjin'a, tylko jest jeden problem....

-Hyunjin. Co się dzieje?-Wygląda okropnie, jeżeli to dobre określenie. Ma podkrążone oczy i jest blady...i to bardzo. Wygląda wręcz przerażająco

-Słabo mi-Pomagam mu dojść do kanapy, żeby mógł na niej usiąść

-Co się stało, kochanie?-Nie odpowiada
-Przyniosę wody-Nosz kurwa mać...

-Dziękuje-Mówi, kiedy podaje mu wodę

-To teraz mogę wiedzieć, co się stało?-Kładę obie dłonie na jego udzie

-Nic. Nie wiem...po prostu mnie boli. Nic więcej-Jedną z dłoni przenoszę na jego czoło

-Jesteś rozpalony, Hyunjin-Zaczynam się poważnie martwić-Powinieneś iść do lekarza-Wzdycham patrząc mu w oczy

-Nie jest tak źle...

-Nie kłóć się ze mną. Masz iść jutro do lekarza!-Od kiedy jestem taki zdecydowany i zaborczy? Nie pasuje to do mnie

-Jeongin. Dlaczego to robisz?-Przecieram oczy dłonią. Już nie wiem, co mam mu powiedzieć, żeby mi uwierzył, zaufał...

-Bo cię kocham i się o ciebie martwię. I jeżeli teraz zapytasz się, dlaczego cię kocham, albo czy aby napewno cię kocham, to przysięgam, kopne cię. Bo tak! Kocham cię! Ale nie wiem dlaczego. Kocham cię, bo cię kocham...-To, że zerwałem zaręczyny nie znaczy, że go nie kocham, prawda? Byłem zły, wkurzony, smutny i zmieszany

-Też cię kocham. Mam nadzieje, że mi zaufasz...-Przytakuje

🌺🌺🌺

-JunJae! Kurwa mać! Mógłbyś posprzątać w swoim pokoju!-Słyszę krzyk taty od razu, kiedy wchodzę do domu. Moja mama kazała mi przyjechać, więc jestem

-Hej!-Krzyczę i rozbieram buty

-Chce z tobą porozmawiać, Jeongin. Chodźmy do twojego pokoju-Mhm. Mam przejebane. I to tylko dlatego, że moja mama to wredna suka

I can't...I'm sorry|2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz