Rozdział XV

508 40 26
                                    

SHEETAL'S POV

- Syriusz- szepczę, szturchając śpiącego chłopca w ramię.- Syriusz. Syriusz, obudź się.

Pokój spowija zupełny mrok, wchodząc do pomieszczenia po omacku trzy razy uderzyłam w ścianę albo szafkę- chyba kiedy jutro wstanę nogi będę miała całe potłuczone i posiniaczone.

Syriusz porusza się na łóżku i raptownie się podnosi, a ja odskakuję od niego równie przestraszona.

- Sheetal?- pyta w ciemność, a ja się uśmiecham, chociaż szanse, że to dostrzeże są niewielkie.- Przestraszyłaś mnie. Coś się stało?

- Też mnie przestraszyłeś- narzekam.- Nie mogłam spać. Pójdziesz ze mną do kuchni?

Wieczorem oglądaliśmy z rodzicami jakiś horror i choć tata powtarzał mi, że nie powinnam, bo będę się w nocy bała, to uparłam się, że nie ma racji i siedziałam z nimi do końca seansu.

Ale tata miał rację.

Gdy zaprowadził mnie do pokoju i zgasił światło, życząc mi dobrej nocy, miałam wrażenie, że każdy cień jest niebezpieczny, widziałam postacie za oknem i czułam na sobie wzrok miliona oczu, jakby w każdym miejscu pomieszczenia ktoś stał, czekając tylko aż zasnę, aby mnie skrzywdzić.

Więc nie zasnęłam.

Leżałam długo w łóżku, przestraszona i zestresowana, aż wszystkie światła na korytarzu zgasły i również rodzice poszli spać. Wtedy wymknęłam się szybko ze swojego pokoju i wsunęłam się do sypialni dla gości, w której spał dzisiaj Syriusz; jego mama pozwoliła mu zostać u mnie, często to robiła, a my się wtedy cieszyliśmy, bo Syriusz mógł bawić się ze mną do bardzo późna i nie musiał wracać już do siebie- chociaż jego dom mieści się zaledwie po drugiej stronie ulicy, więc bardzo blisko- ale i tak zawsze, gdy u mnie nocował było super.

Często zostaje u nas również Regulus i wtedy jest legendarnie- usłyszałam to słowo ostatnio od cioci Kayleai, młodszej siostry mamy, i bardzo mi się spodobało, więc teraz mówię je bardzo często; mama twierdzi, że zbyt często i że nadużywam je, opisując w ten sposób każdą sytuację, ale tata uważa, że to dobrze, bo uczę się w ten sposób nowego słownictwa. A uczyć się wypada, każda młoda arystokratka powinna być wykształcona- tym argumentem chyba przekonał mamę, bo później już nie wypominała mi tego czy mówię "legendarnie" czy nie.
Ale dzisiaj Regulus nie mógł u mnie zostać, w ogóle nie widziałam go od kilku dni, Syriusz powiedział, że jest chory i mama nie wypuszcza go z domu, żeby nie pogorszył swojego stanu ani nie zaraził innych.

Wcale nie chciałam sobie wyobrażać Regulusa schorowanego, leżącego w pokoju, spoconego i objętego gorączką, ale jednak wyobrażałam i od razu, przychodziła mi na myśl babcia.

Zmarła pięć lat temu, miałam wtedy cztery latka- nie pamiętam jej dobrze. Głównie urywki z różnych sytuacji; jak czytała mi baśnie Bardl'a Beedla i jak kłóciła się z moją mamą o to, że gdy byłam u Blacków to wpadłam na szafkę i obiłam sobie głową- babcia twierdziła, że to nierozsądne wysyłać mnie do Syriusza i że jego rodzina jest nieuważna i może następnym razem stać się coś gorszego niż tylko guz na czole, a mama odpowiadała, że babcia przesadza i ma się uspokoić, bo to niezdrowe w jej wieku tak się denerwować, to wcale nie pomagało, bo babcia zawsze była twardzielką i nie lubiła, gdy ktoś wypominał jej to, że już nią nie jest- i pamiętam, gdy zachorowała na smoczą ospę i całe dni leżała w łóżku u nas w domu, a jej skóra każdego dnia była coraz bardziej zielona i pokrywała się okropną wysypką. W którymś momencie tata zabronił mi jej odwiedzać- trochę chyba dlatego, że bał się iż mogę się zarazić, trochę chyba nie chciał abym widziała w jak złym stanie jest jego mama- choć sam przesiadywał w jej pokoju godzinami.

The Sound of Broken Heart // Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz