25 7/7

2.5K 75 1
                                    

Gdy wyznaje ci miłość

Jungkook POV

Na ten dzień czeka mnóstwo osób. Pewnie ze względu na prezenty lub odrobinę atencji od innych członków rodziny lub znajomych.

Mówię tu o urodzinach. Które powinny być spędzone w gronie najbliższych. U mnie nie było tak do końca. Fakt, że chłopaki zostali ze mną w ten dzień trochę dodawał mi otuchy. Lecz  brakowało mi jednej z najważniejszych osób w moim życiu. Mianowicie [T.I]. Musiała wyjechać do rodziny na dwa miesiące ze względu na to iż jej mama nie czuła się zbyt dobrze.

Na początku nie było aż tak źle. Myślałem ,że trochę od siebie odpoczniemy i dobrze nam to zrobi. Lecz pozory mylą. Już po jednym dniu byłem stęskniony i nie w humorze. Do pracy szłem zły ,bo będzie musiał malować mnie kto inny. A strasznie tego nie lubiłem.

Obudziłem się około 10 ze względu na głośne stukanie w moje drzwi. Przetarłem oczy i westchnąłem głośno. Wygramoliłem się z łóżka i zeszłem po schodach na dół.

-W końcu!-krzykną Jin ,gdy otworzyłem drzwi. Stał w nich tylko on co bardzo mnie zdziwiło.

- Co ty tu robisz tak wcześniej Hyung?-zapytałem ziewając głośno i wpuściłem go do środka.
Ten staną na korytarzu i zaczą mówić.

-Masz być gotowy na 18:00. Zabieramy cie gdzieś.- powiedział i podał mi jedną z torb trzymających w swoich dłoniach - To są ubrania. Masz się w nie ubrać bo jak nie to już więcej nie zjesz mojego kimchi jasne? -zapytał A ja pokiwałem głową na co uśmiechną się. -No ja już się będę zbierał. Przyjedziemy po Ciebie. Papa!

Wyszedł mieszkania A ja stałem zszokowany w jednym miejscu. Po co oni robią to wszystko. Przecież dobrze wiedzą ,że nie chcę świętować ich bez [T.I]

***

Ubrałem się w ubrania które przyszykował mi  Kim. Czarna koszula i tego samego koloru dżinsy. Do tego wziąłem jakieś zwykłe buty sportowe i ułożyłem włosy ,aby jakoś wyglądały. Po kilku minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Natychmiast udałem się tam.

-Choć już-powiedział Suga i razem wyszliśmy z budynku zamykając drzwi na klucz. Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się w stronę dormu.

-Po co my tam jedziemy?- zapytałem po kilku minutach jazdy.

-Zobaczysz

***

Weszliśmy do domu w którym było bardzo ciemno. W pewnym momencie starszy zaświecił światło ,a ja prawie zeszłem na zawał. W salonie stało ogrom ludzi i znajomych. Uśmiechnąłem się nie mrawo kiedy Namjoon zaczą  prowadzić mnie w stronę salonu. Co prawdy trochę spodziewałem się tego ,że chłopcy na siłę będą chcieli mnie rozchmurzyć to i tak byłem im wdzięczny.

Po kilkunastu minutach zabawy i tańca przyszedł czas na tort. W tym momencie wszyscy zebrali się w jadalni ,a ja stanąłem przed ogromnym stołem. Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat ,a ja rozgladałem się po bokach szukając osoby ,która przyniesie ten tort. Myślałem ,że będzie to któryś z chłopaków ,ale myliłem się.

A to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W moim kierunku szła [T.I] ubrana w przylegającą materiałową sukienkę z wycięciem na plecach. Zakryłem twarz dłońmi ,a z moich oczu powoli zaczęły sączyć się łzy.

Dziewczyna podeszła do mnie i wyciągnęła tort w moją stronę, aby zdmuchnąć świeczkę. Po chwili odłożyła go ,a ja nie mogąc już wytrzymać  z impentem wbiłem się w jej usta. Z tyłu usłyszałem głośne okrzyki i wiwaty. Ale nie przejmowałem się tym za bardzo. Teraz liczyliśmy się tylko my.
Położyłem ręce na jej biodra, a ona swoje na moje barki.

-Już nigdy więcej cię nigdzie nie wypuszcze samej beze mnie rozumiesz?-zapytałem patrząc na jej rozpromienioną twarz. Wyglądała tak pięknie. -Kocham Cię.

-Ja ciebie też Kookie. Tylko nie płacz więcej.-starła łzę z mojego policzka i przytuliła mnie mocno.

Moja mała księżniczka

A od dziś tylko moja


~°BTS Reakcje°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz