▪︎1▪︎ 4/7

2.7K 58 2
                                    

Jak poznałaś Kim Namjoon'a?

                                 ***

   Siedziałaś w twojej ulubionej bibliotece i przygotowywałaś się do ważnego sprawdzianu z matematyki który był dla ciebie nie lada wyzwaniem. Te wszystkie ułamki i pierwiastki myliły ci się, a jako iż jesteś nerwową osobą to szybko tracisz nerwy do nauki. Jednak dzisiejszego dnia postanowiłaś ,że musisz się tego nauczyć i zdać co najmniej na 3. Cudów nie oczekiwałaś.

Już od 6 godzin nic nie jadłaś. Jedynie co to rano ,przed szkołą zrobiłaś małe śniadanie w postaci najzywklejszej jajecznicy. Nigdy jakoś nie byłaś fanką ogromnych, typowo koreańskich śniadań. Wolałaś małe,ale pożywne.

Upiłaś kolejny łyk latte i przeżuciłaś stronę książki na inną. Co chwilkę mazałaś jakieś notatki po białym kartonie. Cóż może kiedyś był biały bo teraz przypominał pismo co najmniej arabskie.

W bibliotece było dosyć sporo osób.  W większości uczniów lub młodych studentów w twoim wieku. Miałaś tam nawet kilka osób z którymi się zaprzyjaźniłaś. Każdy tam szanował innych i starał się jak najmniej chałasować aby nie przeszkadzać innym.

-Hej mogę?

Odwróciłaś się natychmiast ,aby sprawdzić kto zawraca ci głowę. Ujżałaś przed sobą chłopaka w najzywklejszym kolorowym t-shircie i luźnych ,szarych dresach. W jednym ręku trzymał laptopa ,a w drugim kilka teczek.
Obejżałaś się dookoła aby sprwadzić  czy są jakieś inne wolne miejsca.
Lecz niestety nie było ich. Każdy praktycznie stykał się ze sobą ramionami. Westchnęłaś cicho po czym uśmiechnęłaś się delikatnie pokazując miejsce przed sobą.

-Tak usiądź.

Chłopak odwzajemnił wcześniejszy gest i teraz sam miał banana na twarzy. Odsunął delikatnie krzesło po czym wyją swojego laptopa z czarnej obudowy. Ty zaś powróciłaś do notatek.
Z cichym westchnieniem spojrzałaś   na stos podręczników które miałaś dzisiaj sobie omówić. Chłopak widząc twoje zmęczenie zapytał.

-Jak masz na imię?

Zdziwiona pytaniem odpowiedziałaś unosząc wzrok ku niemu.

-[T.I]

-Śliczne.-powiedział zatracając się w twoich oczach. Przejechał dłonią po swoich blond włosach.-Ja jestem Namjoon. Kim Namjoon.

-Miło cię poznać Namjoon.

-Hah do czego się tak uczysz? Czyżby matematyka?-zapytał patrząc teraz na twoje wszędzie porozwalane obliczenia.  Spojrzałaś ja swoje notatki i złapałaś się za głowę.

-Tak. To jest dla mnie czarna magia. Jakim cudem to może się równać 7.970 co?-zapytałaś lekko ściszając w ostatnim zdaniu. Nie chciałaś rozpraszać innych ,aby potem nie mieli ci tego za złe.

-Jeżeli chcesz mogę Ci pomóc. W końcu masz przed sobą największego geniusza matematycznego na całym świecie.-zaczął śmiesznie gestykulować rękoma przez ci zaśmiałaś się lekko. Ochoczo kiwnęłaś głową na ,,tak" i po chwili zaczęliście ostrą naukę. Namjoon starał ci się to wytłumaczyć najlepiej jak tylko umiał. Od czasu do czasu dodawał jakiś żart z którego śmiałaś się jak głupia. Był wyrozumiały i cierpliwy co w nkm doceniłaś. Po kilku dobrych godzinach siedzenia przy książkach postanowiliście przejść się do pobliskiej knajpki z niesamowicie dobrym jedzeniem. Przez całą drogę rozmawialiście i śmialiście się przez co atmosfera była niesamowita.

                                   ***

-Naprawdę wylałeś zupę na nowy dywan?-zapytałaś wręcz płacząc ze śmiechu.

- To nie moja wina ,że podłoga była śliska!-zaprzeczył.

-Jesteś genialny Kim. Faktycznie z ciebie człowiek destrukcja!-podniosłaś ręce ku góże przez co ludzie popyrzyli się na ciebie jak na idiotke ,która nie umie zachować się przy stole. Ale teraz się tym nie przejmowałaś. Byłaś zbyt zajęta rozmową z chłopakiem. Ale wszystko co dobre szybko się kończy.

-Halo?-zapytał chłopak przekładając słuchawkę do ucha.-Czy to konieczne?...No dobrze za chwilę będę. No tak....do zobaczenia.-westchnął głośno po czym oznajmił-Muszę już iść. Szef mnie wzywa. Ponoć to ważne.

Ta wiadomość trochę Cię zasmuciła ale nie pokazałaś tego po sobie. Uśmiechnęłaś się do niego po czym spojrzałaś na wyświetlacz telefonu. Widniała na nim godzina 22:47.

-Na mnie też już pora. Późno już.-powiedziałaś,w ślimaczym tępie zakładając swoją cieniutką kurtkę.

Zanim zdążyłaś  powiedzieć  kolejne zdanie chłopaka już przy tobie nie było.
Więc nie zostało ci nic innego jak powrót do nudnej rzeczywistości. Czułaś ,że z nim tak swobodnie. Zazwyczaj jesteś nieśmiała i nie lubisz poznawać nowych osób. Nawet jeżeli są to twoi rówieśnicy. Boisz się wtedy ,że coś źle powiesz lub zbłaźnisz się przed nimi. Ale on był zupełnie czymś innym. Wzięłaś wszystkie swoje potrzebne rzeczy, pożegnałaś się z personelem i wyszłaś z budynku cały czas rozmyślając o nowym znajomym.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

787 słów

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 

a/n- przepraszam ,że takie krótkie ale nie wiedziałam co jeszcze mogłabym napisać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

a/n- przepraszam ,że takie krótkie ale nie wiedziałam co jeszcze mogłabym napisać. Żeby nie było w tej książce nikogo nie faworyzuje i nie stawiam na pierwszy plan. Każdego traktuje i kocham tak samo.

~°BTS Reakcje°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz