To koniec...

597 40 53
                                    

Proszę was o włączenie piosenki z mediów.

*BERLIN*
- Berlin, przestań zgrywać bohatera i chodź! - Diana pociągnęła mnie za rękę.
- Nie - pokręciłem głową.
- Nairobi, biegnij! - rzuciła, odwracając głowę.
- A co z wami?!
- Poradzimy sobie!
Kobieta rzuciła nam ostatnie zaniepokojone spojrzenie i wycofała się do tunelu.
- Andrés, do jasnej cholery!
- Idź. Ja sobie z nimi poradzę - odparłem spokojnie.
- Nie! Jeżeli ty nie idziesz, to ja też nie chcę!
Popatrzyłem jej w oczy.
- Kochanie...
- Andrés, nieważne, kto obiecywał, że zostanie, ważne, kto to zrobi.
Usiadła za skrzyniami i przygotowała broń.
A ja byłem wściekły, bo wiedziałem, że mnie nie zostawi. Diana zawsze była uparta.
Kroki policjantów były coraz głośniejsze.
- Pamiętasz tę piosenkę, którą mi kiedyś puszczałaś? Wtedy, gdy byliśmy jeszcze w moim domu... W naszym domu.
- Tak, ale...
- Chciałbym ci ją zaśpiewać.
- Teraz? - zdziwiła się.
- Tak. Zostało nam pięć minut, zanim tu dotrą. I chciałbym wyjaśnić ci, dlaczego musisz stąd iść.
- Nie pójdę.
Westchnąłem i zacząłem cicho śpiewać:

"Zaśpiewaj mi do snu,
zaśpiewaj mi do snu.
Jestem zmęczony i
chcę pójść spać.
Zaśpiewaj mi do snu,
zaśpiewaj mi do snu.
A następnie zostaw samego.
Nie próbuj zbudzić mnie rankiem,
bo wtedy już mnie nie będzie.
Nie czuj się przeze mnie źle.
Chcę, żebyś wiedziała, że
głęboko w sercu
będę naprawdę szczęśliwy, że odchodzę.
Zaśpiewaj mi do snu,
zaśpiewaj mi do snu.
Nie czuj się przeze mnie źle.
Chcę, żebyś wiedziała, że
z całego serca chcę odejść."

Jej oczy napełniły się łzami.
- Chcę, żebyś takiego mnie zapamiętała. Walczącego o ciebie i naszych przyjaciół, nie chorego i wyniszczanego przez chorobę.
Diana trzęsła się od płaczu. Złapałem ją w pasie i zanuciłem cicho:

"Tam jest inny świat,
Tam jest lepszy świat."

- Żaden świat nie jest dobry, jeżeli nie jesteśmy w nim razem - wyszeptała.
Kochałem ją, kochałem ją do szaleństwa...
- Czy będę bardzo samolubny, jeżeli pozwolę ci zostać? - spytałem.
- Ani trochę - zaśmiała się przez łzy.
Złączyłem nasze usta w pocałunku.
- Tutaj! - usłyszeliśmy krzyki służb specjalnych.
Wychyliłem się lekko zza drewnianych pudeł i worków z piaskiem. Zacząłem strzelać do policjantów, a po chwili dołączyła do mnie Diana. Kobieta po paru minutach zmieniła pozycję. Miała bardzo skupioną minę.
- Andrés, jeżeli chcemy ich jeszcze zatrzymać, musimy w któregoś trafić! - próbowała przekrzyczeć strzały.

*DIANA*
Gdy chowaliśmy się za osłoną, trafienie któregoś z policjantów było niemal niemożliwe. Sergio potrzebował prawdopodobnie jeszcze pięciu minut, żeby bezpiecznie wszystkich ewakuować...
Zrobię to. Dla Profesora, Nairobi, Denvera, Monici, Helsinki, Rio i nawet dla Tokio.
A przede wszystkim dla Berlina.
Wysunęłam się zza worków z piaskiem i stanęłam przed policjantami bez żadnej ochrony. Zaczęłam serię z karabinu.

Chciałam zabić ich wszystkich.
To oni skrzywdzili ludzi, których kocham.
To oni odebrali moje szczęśliwe zakończenie.

Nagle poczułam przeszywający ból w klatce piersiowej. Zrobiło mi się ciemno przed oczami
Upadłam na zimną posadzkę i usłyszałam rozdzierający krzyk Andrésa.
- Diana!!!

*BERLIN*
Szara posadzka w zastraszającym tempie zabarwiała się na czerwono.
- Zamorduję was!!! - wrzasnąłem, otwierając ogień w stronę policji.
Udało mi się postrzelić trzech funkcjonariuszy.
Inni policjanci nie pozostawali mi dłużni.
Zobaczyłem na swoim ciele zielone lasery.
To koniec...
Pociski błyskawicznie podziurawiły moje ciało.
Po chwili leżałem obok Diany na ziemi, a policjanci gasili pożar, który powstał w wyniku strzelaniny.
- Andrés... - wyszeptała Diana, próbując złapać oddech.
Kula przebiła na wylot jej lewe płuco.
- Diana...
Czułem, jak tracę przytomność.
- Jestem zmęczona...
- Ja też... - odparłem słabym głosem.
- Chodźmy spać...
Złapała mnie za rękę. Moje powieki powoli opadały, a jej uścisk zaczął słabnąć.

Chodźmy spać...

"Nie chcę już więcej
budzić się samotnie."






___________________________________________

Kochani ❤️
Wiem, że nie jest to zakończenie, jakiego oczekiwaliście. Prawdę mówiąc nawet ja nie myślałam, że tak to się rozwinie.
Przepraszam, bo na pewno część z was jest bardzo rozczarowana.
Czasami jednak życie nie układa się tak, jak byśmy tego chcieli, a pewnych rzeczy nie ma sensu na siłę przeciągać.

Piosenka, która śpiewał Berlin oraz z której pochodzą cytaty to 'Asleep' The Smiths (umieszczona w mediach). Jest piękna i naprawdę zachęcam do jej posłuchania.

frenchtimothee

bello e impossibile ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz