- Powinna już tutaj być - Lily przygryzła wargę rozglądając się w poszukiwaniu swojej kuzynki. Josephine się zgodziła spotkać o szesnastej po starym dębem, a jak jej nie było tak jej nie ma. Evans zaczynała się obawiać, że ją wystawiła by zrobić z niej idiotkę.
- Coś się stało Lily? - Zapytał zainteresowany Severus, który przed chwilą przyszedł wraz z nią . - Wyglądasz niezbyt zdrowo. Mógłbym nawet rzec, że zbladłaś.
- Nie, nie, wszystko okej - machnęła dłonią starając się brzmieć w miarę normalnie, ale niezbyt jej to wychodziło. Czarnowłosy przyjrzał jej się badawczo przez chwilę. Jego przyjaciółka na prawdę się dziwnie zachowywała. Ciągle się gorączkowo rozglądała i patrzyła na drogę.
- Słabo kłamiesz - stwierdził litościwie. - O co chodzi?
- No dobra masz mnie - westchnęła zrezygnowana. - Moja kuzynka się spóźnia.
- Po co ją w ogóle zapraszałaś? - Zmarszczył brwi i skrzyżował ręce na piersi. - Przecież dobrze nam we dwójkę - burknął lekko obrażony pod nosem
- Ale Josie będzie tutaj na całe wakacje! - Wybuchnęła Lily. - Nie chcę by poczuła się odrzucona, kiedy ja będę z tobą spędzała czas - dodała ciszej.
- O... - otworzył usta, ale chyba nie wiedział co ma odpowiedzieć bo po sekundzie je zamknął.
- Poza tym, powinieneś ją poznać, bo to ona w głównej mierze uratowała naszą przyjaźń - dodała oblewając się rumieńcem wstydu.
- Wszystko wszystkim pięknie, ale jej dalej tutaj nie ma.
*
*W tym samym czasie, kilka kilometrów dalej*
- Jak tylko znajdę tego debila, który rzucił mi tego gwoździa na ulicę to mu flaki powyrywam, a potem tego gwoździa wsadzę w cztery litery! - Warknęła pod nosem wściekła Josephine, która teraz pochylała się nad tylnym kołem swojego kabrioleta. Wiedziała dobrze, że jest spóźniona, ale nic na to nie mogła poradzić co jeszcze bardziej ją złościło. Najgorsze było to, że akurat TERAZ nie mogła sobie przypomnieć odpowiedniego zaklęcia. Pech też chciał żeby znalazła się na mało uczęszczanej drodze, a jakżeby inaczej! - Cholera! - Wyrzuciła w górę ręce i odeszła o kilka kroków od koła. - Czemu akurat teraz?! - Jęknęła sfrustrowana.
Lily na pewno odchodziła od zmysłów i zaczynała mieć swoje jakieś dziwne usprawiedliwienia dlaczego się spóźniała. Pewnie jak zwykle powie jej, że zrobiła to specjalnie. Szkoda, że była to nieprawda.
Westchnęła przeciągle i wróciła do koła. W jej bagażniku było zapasowe, ale zmienianie go trochę jej zajmie. No nic chyba nie miała większego wyboru. Pewnie znowu dostanie reprymendę od swojej kuzynki, lecz niezbyt ją to obchodziło.
Miała teraz tylko nadzieję, że nie zrobi się ciemno, bo nie lubiła jazdy w nocy. Wolała nie natrafić na jakiegoś zagubionego jelonka, który postanowił jej wyskoczyć przed maskę. Za bardzo przypominały mu Potter'a, a powiedzenie mu, że potrąciła jego pobratyńca nie wchodziło w grę.
*
- Mówiłem, nie przyjdzie - oznajmił Severus widząc jak niebo powoli się ściemnia, a kuzynki Evans wciąż nie było. Jego przyjaciółka spojrzała na niego zawiedziona w taki sposób, że aż mu się jej żal zrobiło. Podszedł do niej i położył rękę na ramieniu. - Spokojnie, na pewno będzie miała jakieś ważne wytłumaczenie - powiedział sam zdziwiony swoim pocieszającym tonem.
- To jest Josephine, ona nigdy nie ma ważnych wytłumaczeń - burknęła pod nosem urażona dziewczyna. Chłopak zerknął na nią. Dawno nie widział jej tak zawiedzionej. Czy na prawdę Lily tak zależało by się poznał z tamtą Josephine?
CZYTASZ
Too Much Cinnamon • S. Snape ✔
Fanfiction(Zakończone) Kuzynka Lily Evans, Josephine przyjeżdża do niej na okres wakacji, by je wspólnie spędzić i się dobrze bawić. Jednak pojawia się pewien problem. Mianowicie fakt, że Lily pokłóciła się ze swoim przyjacielem i się do siebie nie odzywają j...