3. Jeszcze bardziej głupsza niż myślałam

1.4K 105 18
                                    

- A więc? Co tam u chłopaków? - Zapytała Jo, gdy już zaniosły z Lily jej bagaże do osobnego pokoju w którym miała spać.

- Ty tylko o nich mnie pytasz! - Kuzynka spojrzała na nią skrzywiona.

- No co? Przecież byłam jakby to powiedzieć "kumpelą" Syriusza - zachichotała wspominając ich przyjaźń i to jak wraz z Black'iem słuchali każdych nowych to utworów, które wychodziły, albo jak to ona w zeszłym miesiącu zaciągnęła go do mugolskiego tatuażysty by zrobili sobie pierwsze tatuaże. Wciąż się cieszy z tego, że poszli tam razem, bo sama na pewno by tego nie zrobiła. Dziwne, że Lily jeszcze nie zauważyła jej tatuażu. - A poza tym chodzisz z James'em no chyba że coś się zmieniło.

- Nic się nie zmieniło, nawet to, że wciąż jest wielkim idiotą - powiedziała zniesmaczona.

- Ale za to go chyba kochasz? - Podniosła brew podchodząc do swoich bagaży. Otworzyła walizki, które teraz leżały na ziemi po czym za pomocą swojej różdżki i zaklęć zaczęła wszystko wypakowywać. Jej kuzynka przyglądała się temu z małym zachwytem. Owszem, Lily widziała takie sposoby rozpakowywania się, ale sama tego nie potrafiła, bo zazwyczaj nie umiała kontrolować swoim ubrań, które potem latały jak oszalałe.

- Niestety - westchnęła zrezygnowana dziewczyna na co ona się zaśmiała. - Straciłam już resztki nadziei na to, że zmądrzeje.

- A ten jak mu tam było... Snape? - Spojrzała na nią z podniesioną brwią. Lily skinęła głową. - Z tego co pamiętam to się przyjaźniliście. Co się stało? - Zapytała zainteresowana co chwilę zerkając na latające w około niej ubrania i rzeczy. Nie chciała by któreś z nich uderzyło w nią lub jej kuzynkę.

- Jak wiesz Snape był od najmłodszych lat kozłem ofiarnym Huncwotów - objęła się rękami i oparła o dębowe biurko. - Wiele razy ich upominałam i miałam im to za złe, że się nad nim znęcali.

- Głównie z tego powodu nie chciałaś też umawiać się z James'em - stwierdziła spokojnym głosem Josephine, a Wiewióra pokiwała głową. - Ale coś się zmieniło, prawda?

- Tak w połowie semestru, już nie pamiętam dokładnie, kiedy Huncwoci, jak zwykle się z niego wyśmiewali. Jednak, gdy i tym razem im przerwałam ich działania oraz pomogłam sie pozbierać Severusowi. James zarzucił mu, że jest słaby, skoro chowa się za dziewczyną. Myślałam, że go wtedy rozszarpię na strzępy, ale miał szczęście, że zdążył wraz z resztą uciec. Potem, gdy chciałam pomóc Snape'owi zbierać książki on nazwał mnie... Szlamą i powiedział, że nie potrzebuje mojej pomocy - jej głos zaczął pod koniec drżeć.

- A wiedząc, że ty jesteś taka jaka jesteś, obraziłaś się na niego oraz nie próbowałaś się z nim pogodzić, czym zaprzepaściłaś waszą wieloletnią przyjaźń - prychnęła niezbyt zdziwiona zachowaniem swojej kuzynki.

- Ale to przecież on powinien przeprosić! - Uniosła się oburzona.

- Oh, Lily Evans! - Josephine przerwała rozpakowywanie rzeczy i podeszła do swojej kuzynki. - Najwidoczniej jesteś jeszcze głupsza, niż myślałam! - Oznajmiła przewracając oczami. Machnęła swoją różdżką, a jeden klapek spadł dziewczynie na głowę.

- Hej! Za co to!? - Zapytała rozmasowując obolałe miejsce.

- Zacznij myśleć - położyła dłonie na biodrach i pokręciła zrezygnowana głową. - Nie mam pojęcia, jak ty miałaś tak wysokie oceny na Owutem'ach.

- Przejdź do rzeczy - pogoniła ją zniecierpliwiona dziewczyna.

- Snape jest takim typem, że cię nie przeprosi za żadne skarby, a znając ciebie to, gdy odeszłaś coś mu powiedziałaś o tym, że z waszą przyjaźnią koniec. Gratuluję - zaklaskała krótko. - W ten sposób mu oznajmiłaś, że nawet jeśli cię przeprosi to i tak nie może liczyć na powrót do poprzedniego stanu waszych relacji. Na dokładkę, zaczęłaś chodzić z jego największym nemezis, pokazując mu, że jest ci lepiej bez niego. Po raz drugi, gratuluję pomysłowości - udała, że ociera łzę ze wzruszenia.

- Ale...

- Ale co? Nazwał cię Szlamą? - Podniosła zdegustowana brew. - Boże, Lily - załamała się. - "Szlama" to tylko słowo. To tak jakbym ja nazwała cię ziemniakiem, nie, to może zły przykład - złapała się za skroń. - Jakbym nazwała cię idiotką, to też byś się na mnie obraziła, albo nawet wyparła?

- No... nie, ale ty jesteś moją kuzynką - próbowała jej jakoś odpowiedzieć Evans.

- A Snape'a traktowałaś jak brata! - Jo podniosła głos tracąc powoli cierpliwość. - Wybacz, że się tak wyrażę, ale... pieprzyć więzy krwi. Lilka, co byś zrobiła, gdyby twoja nemezis powiedziałaby ci, że jestem niezrównoważoną osobą?

- Kazałabym jej to odwołać, a potem ta osoba miałaby cie przeprosić - odpowiedziała jej pewnie dziewczyna.

- A teraz przypomnij sobie, te momenty w których też mnie nazywałaś niezrównoważoną.

- O... - ruda otworzyła usta, ale nie wiedziała co ma za bardzo powiedzieć. - Ale on i tak powinien mnie przeprosić! - Czerwona wymamrotała przez zaciśnięte zęby.

- Widzę, że nie dotrę do twojego mózgu czy co ty tam masz - westchnęła po czym odwróciła się w stronę latających ubrań. - Przemyśl to chociaż - dodała ciszej.

- Dobra... - burknęła obrażonym głosem Wiewióra na co Jo przewróciła oczami. Czemu jej kuzynka musiała się urodzić taka uparta? Nie mogła być na przykład bardziej nieśmiała czy coś? Chociaż to może nie pasowałoby do niej. - Jo?

- Tak? - Zapytała nie odwracając się do niej.

- Co ty masz na na lewym ramieniu? - Starsza dziewczyna uśmiechnęła się szelmowsko i odwróciła w stronę swojej kuzynki, która ze zmarszczonymi brwiami ją uważnie obserwowała.

- To moja droga jest tatuaż - odpowiedziała jej spokojnie.

- Kiedy ty go zrobiłaś?! - Zdziwiona Lily okrążyła ją i przyjrzała się jej łopatce na której widniały dwie, czarne, latające jaskółki. Nie były duże, ale wystarczająco wyraźne by je ktoś zauważył.

- Wybraliśmy się z Syriuszem tak jakoś miesiąc tremu...

- No oczywiście! - Uniosła się. - Na takie głupie pomysły możecie wpaść tylko we dwójkę!

- Akurat tatuaż planowałam od pewnego czasu, to, że Syriusz się doczepił , to nie moja wina - wzruszyła ramionami.

- Ha! Czyli, jednak te twoje rockowe zespoły wyżarły ci mózg!

- Być może, ale kolczyków nie zamierzam sobie robić.

- Wyglądałabyś okropnie - stwierdziła z niesmakiem Evans.

- Ale wciąż lepiej od ciebie - zachichotała Josephine.

- Odwołaj to! - Krzyknęła wściekła Lily.

- Ani mi się śni! - Odpowiedziała jej rozbawiona siedemnastolatka.

- W takim razie czeka cię ma zemsta! - Ruda rzuciła się na nią tym samym popychając na pobliskie łóżko. - A wiesz czym cię ukaram? - Zapytała uśmiechając się złowieszczo.

Jo nie zdążyła jej odpowiedzieć, gdy ona zaczęła ją łaskotać, a jej śmiech rozniósł się po całym domu.


Too Much Cinnamon • S. Snape ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz