Rozdział 22 - To, co nam zostało cz. 3 - Rodzeństwo

398 26 4
                                    


- Wesołych Świąt, Harry – powiedział Syriusz i wyciągnął w stronę chłopca niewielki zawinięty prezent. Harry podbiegł z podekscytowaniem i chwycił go, chichocząc z rozemocjonowaniem.

Razem z Remusem nie byli w stanie na wiele sobie pozwolić. Opieka nad Harrym już teraz odbiła się poważnie na ich finansach. W rzeczywistości Syriusz był całkowicie spłukany, a Remus musiał wziąć więcej godzin w pracy i zastanawiał się nad podjęciem kolejnej.

Gdy Harry potrząsnął prezentem i usiłował rozerwać pakunek swoimi maleńkimi dłońmi, ponownie Syriusz gorzko żałował, że James nie zostawił jemu i Remusowi wystarczającej ilości pieniędzy, by byli w stanie zająć się jego synem. Nie, pomyślał, powinny one iść całkowicie dla Harry'ego. On i Remus sobie poradzą, ponieważ muszą. Przecież James nie wiedział, że umrze w wypadku samochodowym.

Remus usiadł obok Syriusza pod małą, sztuczną choinką, którą Remus odziedziczył po rodzicach. Syriusz miał miłe wspomnienia z odwiedzin u rodziców Remusa, gdy jeszcze byli nastolatkami, a trzymanie tego drzewka w mieszkaniu napełniało go mieszaniną smutku i nostalgii.

- Nie, Harry, wyjmij to z buzi – powiedział spokojnie Remus, wyciągając prezent z ust chłopca.

Zęby Harry'ego wyrzynały się nieco szybciej, niż Syriusz się spodziewał i chłopiec wydawał się cieszyć z nowo odkrytej zdolności żucia. Syriusz zastanawiał się, czy zęby Lily i Jamesa też pojawiły się szybko. Podejrzewał, że nigdy się nie dowie.

Remus zdjął większość papieru z prezentu i pozwolił Harry'emu oderwać resztę samemu. Potem usiadł przed nim. Harry popatrzył na książkę, po czym wydał z siebie pełen ekscytacji krzyk, uniósł ją i znów nią potrząsnął.

- Nie jestem pewny, czy Harry docenia ten prezent – powiedział Syriusz, próbując nie brzmieć na niecierpliwego.

Potem, niemal zaskakując Syriusza, Harry odłożył książkę i popatrzył na zdjęcie zielonej gąsienicy, spoglądającej na niego z okładki.

Była to miniaturowa kopia książki „Bardzo głodna gąsienica". Rodzice Remusa najwyraźniej czytali ją jemu i jego siostrze, gdy byli mali. Remus był do niej przywiązany, czego nie czuł Syriusz.

Czasami był zazdrosny o wychowanie Remusa. Walburga i Orion Black nie byli kochającymi rodzicami. W większości przekazywali niani opiekę nad nim i jego młodszym bratem, Regulusem, a ona również nie była zbyt troskliwą osobą.

W każdym razie nikt nie miał ochoty czytać bajki na dobranoc Syriuszowi i Regulusowi w taki sposób, jak robili to rodzice Remusa. Mimo to, widząc, jak Remus z Harrym na kolanach czyta mu książkę, Syriusz poczuł wypełniającą go miłość do obojga.

Syriusz obserwował, jak zielone oczy Harry'ego wpatrują się uważnie w strony książki. Wyglądał na tak zadowolonego i zafascynowanego. Miał już osiemnaście miesięcy i coraz bardziej zaczynał wyglądać jak James. Ale Syriusz odkrył, że powoli przypomnienie o Jamesie i Lily przynosiło więcej radości niż bólu. To była znacząca poprawa tych kilku ostatnich miesięcy.

Remus skończył czytać Harry'emu książkę, a chłopiec zaklaskał i roześmiał się radośnie w odpowiedzi. Syriusz uśmiechnął się i roześmiał się, po czym spontanicznie chwycił Harry'ego i uniósł go w górę, krzycząc:

- Hura!

Harry odpowiedział własnym okrzykiem:

- Jej!

Harry nie wydawał z siebie więcej niż kilku słów od czasu do czasu. Był zaskakująco cichym dzieckiem, jak na jego wiek.

Remus klasnął w dłonie, po czym wybuchnął śmiechem, podczas gdy Syriusz przytrzymał chwilę chłopca w górze, po czym delikatnie położył go na podłodze.

To, Co Nam Zostało | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz