Rozdział 22 - To, co nam zostało cz. 7 - Poznajmy Weasleyów

262 13 2
                                    

10 kwietnia 1998r.

Lily przekazała Remusowi skręta, po czym wypuściła strumień powietrza z ust, wyginając szyję, a kosmyk jej ciemnorudych włosów opadł jej na oczy.

Remus zabrał skręta i wciągnął głęboko powietrze, mając nadzieję, że nie będzie kaszlał, jak ostatnim razem. Zdołał wstrzymać na chwilę powietrze bez kaszlu, po czym powoli wypuścił powietrze. Nigdy wcześniej w życiu niczego nie palił, choć od czasu do czasu był zaciekawiony marihuaną.

Rodzice Lily czasami palili, więc Lily okazjonalni trochę podkradała dla siebie. Lily uważała, że nigdy tego nie dostrzegali, ale podejrzewał, że zauważali i uznawali na ten temat nie rozmawiać. Zioło było wymieszane z tabaką, co dziwnie niepokoiło Remusa bardziej, niż sama marihuana, ale sądził, że będzie dobrze, a przynajmniej ostatnim razem było.

Na razie nie czuł żadnej różnicy, póki nie przekazał skręta Lily i nie zaczął nagle być świadom, że sposób, w jaki postrzegał rzeczy był jakiś dziwny.

Czuł się trochę jakby odłączony od postrzegania samego siebie. Było to niepokojące, ale w tym momencie czuł się nieco zbyt zrelaksowany, żeby go to obchodziło. Mówiono mu, że uczucie było podobne do bycia pijanym, ale nigdy wcześniej nie był pijany, więc nie był pewny, czy to prawda.

Lily wzięła bufa, po czym ponownie przekazała skręta Remusowi. Remus odczekał sekundę, nim się zaciągnął. Lily wyglądała na zamyśloną, jej oczy nie były na niczym skupione, a jej wąskie usta zacisnęły się mocno razem. Remus znał Lily na tyle dobrze, by wiedzieć, kiedy myślała o czymś filozoficznym, a nie była dobra w ukrywaniu tego, co jej chodzi po głowie.

- Remus? – zapytała Lily, w końcu chłopak wciągnął dym.

Remus zakaszlał wbrew sobie, natychmiast wypuszczając powietrze i rzucił:

- Tak?

- Wierzysz w Boga? – spytała, po czym odwróciła się ku niemu z zaciekawionym spojrzeniem.

Usta Lily drżały i Remus mógł stwierdzić, że mocno próbowała się nie śmiać. Wątpił, że to przez temat, raczej wpływała na nią trawka.

- Jestem katolikiem – powiedział Remus, oddając jej skręta.

- Tak, to wiem, ale nie o to pytałam – odpowiedziała Lily, po czym przewróciła oczami i zachichotała, ponownie się zaciągając.

Remus tak naprawdę nie zastanawiał się, czy jakoś szczególnie wierzy w Boga. Zawsze uważał, że istniał jakiś Bóg. Pamiętał, gdy był małym chłopcem i błagał Boga, żeby ten go uratował, gdy został porwany i zamknięty w piwnicy, mając za towarzystwo jedynie wilczaka. Czy to Bóg go uratował, czy może uratowali go ludzie, którzy wezwali policję? Czy była jakaś różnica?

- Tak. Chyba tak – powiedział Remus, gdy Lily podała mu skręta.

- Moi rodzice chyba tak naprawdę nie wierzą. Ale ja chyba tak. Nie jestem pewna, czy lubię tego z Biblii – powiedziała Lily i wzruszyła ramionami.

Remus zdał sobie sprawę, że jeśli za dużo się wypali to każda próba jasnego myślenia staje się daremna, ale wciął kolejnego szybkiego bucha i podał skręta Lily.

- Jak można wierzyć w Boga, ale nie lubić Biblii? – zapytał Remus, czując się naprawdę zdezorientowany.

- Po prostu. Nie podoba mi się taka idea Boga. I dlaczego Bóg musi być facetem? Nie może być kobietą? – spytała, po czym zaciągnęła się.

Remus wziął od niej skręta. Niewiele go już zostało.

- Cóż... nie wiem. Biblia mówi, że Bóg jest mężczyzną.

To, Co Nam Zostało | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz