23. Valentine's Day.

3.5K 160 9
                                    

- Charlie, twój głos lepiej by tu pasował. - Upierał się Louis.

- Ale mam już jedną piosenkę! - Charlie też nie dawała za wygraną.

- No to możesz mieć dwie!

- Ja mam dwie - wtrącił Niall, próbując ją przekonać.

- No to jak chcesz, Niall, to miej! Nie chcę śpiewać piosenek o miłości do kogoś, w kim nie jestem zakochana. W ogóle nie jestem zakochana! Nie mogłabym być wiarygodna. Niech Jasmine, albo Tasha zaśpiewają.

- Żeby Louis urwał mi jaja za miłosne wyznanie do jego dziewczyny? - parsknął Zayn. - Nie, dzięki!

- Albo włosy co gorsza - zadrwił Harry.

- Styles! Siedź cicho!

- Nie mam problemu ze śpiewaniem piosenek grupowo - odezwała się znowu Char, przerywając dyskusję chłopaków. - I wiem, że muszę mieć jeden duet, więc mam z tym UFOkiem.

- Ej!

- Proszę, nie zmuszajcie mnie do kolejnego! - jęknęła, całkowicie ignorując oburzonego Harry'ego. Coś z Charlie było wyraźnie nie tak. Będę musiała się tym zająć. Ale to później...

- No to co, ja będę śpiewała trzy duety? - zapytałam. - Będą mieli mnie dosyć już po dwóch.

- Skarbie, wiesz, jak wszyscy kochają Zassie Malikson.

- Och, Tasha... - jęknęłam, wywracając oczami.

- Lassie też nie pogardzą - dorzuciła Jas.

- Naprawdę muszę zrobić jakiś dobry research i posprawdzać te wszystkie dziwne nazwy... - westchnęłam zrezygnowana, a potem zapisałam na liście swoje imię.

Kiedy uprzątnęliśmy salę, na jedną kupkę układając teksty piosenek, których jednak nie użyjemy, a na drugą tych, które wybraliśmy, z gotową listą udaliśmy się do Andrew i Jima. Oczywiście mieli mnóstwo wątpliwości i uwag. A to, że ja śpiewam aż trzy piosenki, lub że Love Shack może nie być odpowiednia. Dziewczyny też się tego obawiały i odmówiły większego udziału w niej, ograniczając się tylko do partii wspólnych, przez co główną partię kobiecą musiałam wziąć na siebie ja. Znowu. Ostatecznie jednak przekonaliśmy managerów, by zaakceptowali taką listę utworów.

- Ale nie widzę tu Endless Love. - Jim spojrzał najpierw na mnie, potem na Liama. - Liczyłem na was.

- Doszliśmy do wniosku, że mimo tego, iż jest cudowna, to jednak za wolna. A chcieliśmy, by ten koncert był raczej energiczny - wyjaśniłam. - No i ciężko byłoby ją nam jeszcze gdzieś wkleić.

- Szkoda - westchnął. - Ale wasza sprawa, ja się nie wtrącam.

- No to skoro skończyliśmy pracować na dziś, to ja idę odpocząć. Najlepiej podczas snu - oznajmiła Tasha.

- A ja idę z tobą - dodał Lou i objęci skierowali się ku drzwiom.

- Tylko żebym ciocią nie została! - zawołałam za nimi, w odpowiedzi oglądając środkowy palec przyjaciółki. - Uwielbiam ją denerwować - westchnęłam i razem z resztą opuściłam pokój. Jedynie Charlie została jeszcze, by porozmawiać o czymś z mężczyznami. A ja, Jas i chłopaki poszliśmy do hotelowej restauracji na jakiś porządny obiad.

 ~~

Spotkaj się ze mną w sali, w której siedzieliśmy wcześniej. Teraz. Szybko. Proszę. Nie mów nikomu. Kocham.

Takiego SMS'a dostałam od Lou. Wiedziałam, że czegoś chce. Wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na łóżko.

- Gdzie idziesz? - zainteresowała się Tasha, spoglądając na mnie znad książki. Zawahałam się przez chwilę, czy może jej nie powiedzieć. No ale w końcu Lou napisał, żebym nikomu nie mówiła.

These Teen Hearts [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz