26. Co zrobiłabyś, gdybyśmy wreszcie zostali sami?

3.1K 147 10
                                    

Wchodząc do swojego pokoju po południowej fajce z Zaynem nie zdziwiłam się widokiem Natashy i Charlie. Zdziwiło mnie, że razem z Jasmine siedziały przed laptopem i do niego gadały.

- Robicie twitcama beze mnie! - powiedziałam oburzona, trzaskając drzwiami. Dziewczyny spojrzały na mnie z udawanym przerażeniem. Po chwili Charlie wzruszyła ramionami.

- Nie moja wina, że kopcisz jak wadliwy komin.

Zdjęłam z siebie bluzę (swoją drogą bluzę Zayna, którą nie mam pojęcia skąd miałam w swoim bagażu) i rzuciłam nią w dziewczynę. Ona obejrzała ją uważnie i spojrzała na mnie, unosząc w zaciekawieniu brew do góry. Wzruszyłam ramionami.

- Panie i panowie, Zassie Malikson is real! - zawołała, pokazując wszystkim bluzę Zayna.

- Nie, nie jest! - krzyknęłam, podchodząc do niej i wyrywając się materiał. - Heej wszystkim - zawołałam radośnie, machając do kamery, po czym pacnęłam Char w głowę i odrzuciłam ubranie Zayna na swoje łóżko, a potem wcisnęłam się między Jasmine i Tashę. Spojrzałam na wiadomości. Oczywiście, pojawiło się mnóstwo pytań, czy Zassie na prawdę jest prawdziwe.

- Tak, Zassie jest prawdziwe, ale tylko w zasięgu przyjaźni - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Tak, to racja. Ona jest zakochana w Liamie - wyznała Charlie. Wszystkie trzy jak na zawołanie spojrzałyśmy na nią zaskoczone, ja dodatkowo z żądzą mordu w oczach. - Spokojnie, przecież tylko żartowałam - zaśmiała się. A ja miałam ochotę ją udusić.

- Chyba, że o czymś nie wiemy, Cass. - Tash również starała się obrócić wszystko w żart.

- Przypomnę wam tylko, że ja jako jedyna nie byłam na walentynkowej randce. - Starałam się opanować złośliwy ton i powiedzieć to jak najbardziej obojętnie.

- To nie była randka! - jęknęła Char.

- Oprowadzanie chłopaka po Paryżu, mieście miłości w walentynkową noc... Faktycznie, zupełnie nie brzmi jak randka - prychnęłam.

- Bo to nie była... - przerwała i wzięła głęboki oddech. Charlie się zirytowała. I o to mi chodziło.

Tak, wiem, jestem wredna, ale ona też przegięła. Teraz tag "Lassie" czy jakkolwiek nazwali mnie i Liama na pewno oszaleje. Swoją drogą, to moja gwałtowna reakcja na pewno mi nie pomogła. Ech... Sama sobie szkodzę. Całą sytuację uratowała (jako tako) Jasmine, odpowiadając na pytanie o jakieś zdjęcia w Internecie i o to, czy ona i Niall oficjalnie są parą. Ciężko było mi ukryć zaskoczenie, kiedy powiedziała, że tak. Owszem, widać było, że od samego rana zachowują się w stosunku do siebie inaczej. I w sumie nie dziwił mnie sam fakt tego, że są razem oficjalnie, ale tego, że nie powiedziała o tym nam, za to tak otwarcie mówi o tym na twitcamie oglądanym przez parę tysięcy fanów. Cóż, najwyraźniej kilka rzeczy się pozmieniało... Posiedziałyśmy z fanami jeszcze jakiś kwadrans, a potem zakończyłyśmy połączenie. Od razu zaatakowałam Charlie.

- Co ci do cholery odbiło?! - warknęłam, wstając z łóżka Jasmine.

- Cassie, wyluzuj. - Najwyraźniej irytacja już jej przeszła.

- Wyluzuj? WYLUZUJ?! - Poczułam na swoim ramieniu uścisk Tashy, więc przestałam krzyczeć. - Powiedz mi, jak mam się niby wyluzować, kiedy praktycznie wyznałaś tysiącom fanów, że czuję coś do Liama?!

- Przepraszam, to miał być żart. Tak samo jak ten z Zassie.

Nic do niej nie docierało. Kompletnie nic! Zacisnęłam pięści ze złości.

- Coś kiepskie masz ostatnio poczucie humoru - stwierdziłam i chwyciłam bluzę Zayna i szarpnęłam nią tak, że z kieszeni wypadła paczka papierosów.

These Teen Hearts [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz