Javi ciągle próbował ze mnie wyciągnąć, czemu jestem jakaś "nieswoja", ale nie chciałam mu powiedzieć. I tak dobrze wiem, co by mi odpowiedział. Do tego do pokoju właśnie wróciła Charlie, a nie chciałam aby ta mała, knująca szuja się o wszystkim dowiedziała. To by ją tylko niepotrzebnie nakręciło i na pewno podsunęło do głowy jakieś dziwne pomysły. W ogóle nie chciałam, by ktokolwiek cokolwiek wiedział.
- Ej, a co się stało Lia... O, sorki. - Dopiero po chwili zauważyła, że rozmawiam przez telefon. Uśmiechnęłam się do niej, wybaczając hałas jaki sobą narobiła. Złapałam z oparcia sofy jakąś bluzę i wiedząc, że w kieszeni tej, którą mam na sobie mam papierosy i zapalniczkę, wyszłam z pokoju. Od razu, tradycyjnie już, pojechałam windą na dach, ciągle rozmawiając z przyjacielem przez telefon. Kiedy wyszłam na dwór, okazało się, że tuż obok drzwi stoi Zayn.
- Witam towarzyszkę nałogu. - Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Znowu wyszłaś na fajkę? - Javi nie popierał mojego pomysłu.
- Oj cicho, Vazquez - odpowiedziałam do telefonu.
- Pozdrów Javiego.
- Pozdrów Zayna - powiedzieli obaj w tym samym momencie, wywołując mój śmiech.
- Pozdrawiam was nawzajem.
- Dobra, to ja już nie przeszkadzam. Miłego trucia się. - Rzucił Hiszpan.
- Też cię kocham, Jav - zaśmiałam się i rozłączyłam. - Brrr... Zimno tu! - Trzęsłam się z zimna. Szybko schowałam telefon do kieszeni spodni i założyłam na siebie drugą bluzę, którą do tej pory trzymałam w ręku. Kiedy przekładałam ją przez głowę, poczułam zapach znajomych perfum, który zawirował mi lekko w głowie.
- To bluza Liama? - zapytał Malik.
- Ta... - mruknęłam i wyciągnęłam papierosa, odpalając go.
- Myślałem, że to moje bluzy lubisz nosić, kiedy idziesz na fajkę - powiedział, udając smutnego.
- Wybacz, skarbie. Ta była po prostu pod ręką. - Pogłaskałam chłopaka po policzku.
- I tak wiem, że to jego kochasz bardziej niż mnie! - zawołał dramatycznym głosem i zaczął udawać, że płacze.
- Ale to nie prawda! - zaparłam się, podeszłam do niego i przytuliłam mocno.
- Nie no, to akurat jest prawda - powiedział już normalnie. Uderzyłam go dłonią w plecy i odsunęłam się od niego. - A jak się sprawy mają? - zapytał zaciągając się po raz ostatni i ugasił papierosa o murek. Wzruszyłam ramionami. - Cass?
- Oj no co mam ci powiedzieć? Jak było tak i jest. - Zaciągnęłam się papierosem, czując, jak rozchodzi się po moich płucach.
- Skąd masz jego bluzę? - zapytał podejrzliwie.
- Zostawił jak u mnie był.
- Teraz? - dopytywał się.
- Tak. Przyszedł jakieś 15 minut po tym, jak ja wyszłam od was.
- Czekam na dalszą relację. - Machnięciem ręki zachęcał mnie do kontynuowania.
- Oj Zayn...
- Cass no!
- Przyszedł, wymusił na mnie zagranie piosenki, zagrałam, prawie się pocałowaliśmy, zadzwonił Javi i nam przerwał, wyszedł - powiedziałam na wydechu. - Koniec tematu. Jesteś jedyny, który o tym wie i niech tak zostanie, bo jak nie, to przyrzekam, pożałujesz. Ty, twoje włosy, twarz i nie wiem co jeszcze - dodałam zła. Na niego, za to, że jakimś cudem zmusił mnie do powiedzenia mu tego i na siebie, że tak łatwo wygadałam. Ugasiłam papierosa o ścianę, wyżywając się na nim mocniej, niż powinnam.
CZYTASZ
These Teen Hearts [zakończone]
FanficBycie siostrą Louisa Tomlinsona nie jest taką prostą sprawą. Zwłaszcza, jeśli Louis Tomlinson jest członkiem boysbandu, którego supportem w miesięcznej trasie jest twój girlsband. Będzie się działo. ~~ Akcja opowiadania zaczyna się w grudniu 201...