Tatuś
KATE
Dziś na zmianie jestem znów towarzyszy mi znienawidzona przeze mnie Ruby. Chyba już wspominałam jak bardzo nie lubię z nią pracować, ale powiem to jeszcze raz – nienawidzę. Ta kobieta działa mi na nerwy jak nikt inny.
Nie dość, że jest strasznie przepisowa to jeszcze na wszystko donosi do szefa, jakby nigdy nie wyrosła z dziecięcego etapu rozwoju moralnego. Nie pozwala rozmawiać w pracy między sobą, a tym bardziej przez telefon, kontroluje ile trwa przerwa pracowników na toaletę, notuje kto kiedy przychodzi i wychodzi. Jednym słowem jest nieznośna i utrudnia pracę pozostałym ludziom.
Na szczęście dziś mamy środę, a to oznacza tylko jedno – nie ma dużego ruchu, a co za tym idzie, nie mam zbyt dużej ilości obowiązków do dopełnienia.
Z racji tego, że obsłużyłam już jeden z zajętych stolików, udaję się za ladę i ścieram mokrą od napoju podłogę.Zza moich pleców momentalnie wyłania się rudowłosa zmora.
- To nie jest mop do podłogi. Czyś ty oszalała? – warczy gniewnie.
- Owszem jest – odpowiadam pewnie. – Sam wczoraj wymienił nam wszystkie sprzęty higieniczne i czyszczące, w tym mop. I teraz ten jest do podłogi.Ruby przewraca z irytacją oczami.
- Klient czeka przy stoliku.
- Dwie minuty temu go tam nie było.
- Ale teraz jest – warczy ruda. – Idź go obsłużyć.
- Skoro go widziałaś to nie mogłaś ty tego zrobić?
- Nie, bo ja dziś pracuję na zapleczu.Wzdycham ciężko. Cała Ruby. Nie da się z nią dogadać czy porozmawiać. Ciągle wszystkim i wszystkimi rządzi, wywyższając się i przemądrzając.
Kiedy docieram do stolika od razu poznaję tajemniczego klienta.
- Kate? – Rafael uśmiecha się radośnie – Co ty tutaj robisz?
- Pracuję. Mówiłam ci.
- Ale tutaj? Wow. Naprawdę się ciebie nie spodziewałem.
- Ja ciebie też nie. A teraz lepiej zamawiaj, bo moja upierdliwa współpracowniczka doniesie szefowi o moich prywatnych rozmowach w trakcie pracy.Czarnowłosy śmieje się cicho, po czym bierze do ręki papierowe menu. Mnie jednak ta sytuacja nie bawi, gdyż nie wydaje mi się, aby zjawił się tu zupełnie przypadkowo. Jakby nie mógł iść do innej pizzerii...
- Poproszę pizzę farmerską, małą colę i sałatkę królewską.
Zapisuję wszystko na małej karteczce w firmowym notesie.
- Sos do pizzy? Do wyboru pomidorowy, czosnkowy lub oliwa z oliwek.
- Pomidorowy.Uśmiecham się do niego życzliwie i wracam z powrotem na zaplecze, od razu kierując się do kuchni. Zostawiam kartkę z zamówieniem jednemu z kucharzy i ponownie wracam za ladę.
Kiedy biorę się za wycieranie szklanek, przy ladzie zasiada Rafael. Ponownie on.
- O której dziś kończysz? – pyta nagle.
Zerkam na zegarek, który wskazuje, że właśnie dochodzi dwudziesta pierwsza.
- Za pół godziny – odpowiadam cicho.
- Może odprowadzę cię do domu?
- A mógłbyś? - może chociaż do tego się przyda skoro już tu przylazł.
- Jasne, Kate – uśmiecha się szeroko.
- Byłoby super. Mój współlokator na ogół mnie odwozi do domu, ale dziś poszedł na randkę i wiesz, nie chciałam mu psuć wieczoru. A trochę boję się wracać sama o tej porze.
- Nie ma sprawy.*
Równo o wpół do dziesiątej razem z Rafaelem opuszczamy pizzerię. Po nieprzespanej nocy i kolejnym dniu pracy jestem ledwo żywa i najchętniej położyłabym się na środku chodnika zamiast iść do domu.

CZYTASZ
Tajemniczy Współlokator - z dala od Ciebie | ZAKOŃCZONE
Teen Fiction*2 część opowiadania Tajemniczy Współlokator - blisko Ciebie* Kiedy Kate wyjechała na wymarzone studia, nie wszystko szło jak z płatka, jednak dzięki ludziom, którymi się otoczyła, otrzymała ogrom wsparcia i zrozumienia. Znalazła nowego przyjaciela...