Pizza i piwo
JAMES
Nie wiem jak długo siedzę w tej pozycji, ale teraz nic to dla mnie nie znaczy. Uświadomiłem sobie jak bardzo zmieniło się moje życie i jak trudno będzie mi wrócić do czegoś, co tak niedawno było normalne i naturalne. Wszystko wydaje mi się takie obce i trudne... Z całkowitej rozpaczy wyrywa mnie ciche pukanie do drzwi.
- Proszę – wołam cicho.
W progu pojawia się Luke.
- Tak sobie pomyślałem, że może zamówimy pizzę? Masz ochotę? – proponuje Luke z uśmiechem.
- Może być.Już ma wyjść, kiedy jednak podchodzi do mnie i siada obok na łóżku.
- Co się dzieje? – pyta z troską wyczuwalną w głosie.
- Nic.
- Przecież widzę. Może i byliśmy z dala od siebie, ale to nie oznacza, że nagle o tobie zapomniałem.
- To wszystko jest takie dziwne... - wyrzucam z siebie po chwili ciszy.Luke wzdycha ciężko.
- Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jeśli potrzebujesz pomocy, mogę załatwić ci jakiegoś psychologa.
- Luke, daj mi spokój z jakimiś znachorami. Co oni mogą wiedzieć. Tylko się mądrzą, a żaden z nich nie wie jak tak naprawdę czują się ludzie w trudnych sytuacjach.
- Okej – mówi zdawkowo. – Nic na siłę. Jeśli wolisz, to możesz pogadać ze mną.Zamykam oczy i biorę głęboki wdech.
- Czuję się głupio, zwierzając ci się jak dziewczyna.
- Już to przerabialiśmy, James. Nie raz i nie dwa. Nie ma w tym nic złego i wbij to sobie wreszcie do tego pustego łba. Każdy czasem musi się wygadać.Wypuszczam powietrze ustami i otwieram oczy.
- Mam wrażenie jakby wszystko działo się obok mnie, mimo że tu jestem. Nie wiem co mam robić, czym się zająć. Siedzę w jednym miejscu od nie wiem jakiego czasu i pogrążam się w abstrakcyjnych myślach.
- James... - mówi cicho Luke. – Musisz dać sobie czas. To dopiero pierwszy dzień. Nie zapominaj o tym, że spędziłeś półtora roku w zupełnie innym trybie życia, w innym środowisku. Nie ma w tym nic dziwnego, że jesteś zagubiony i nie wiesz co ze sobą zrobić.Oboje siedzimy w idealnej ciszy. Wiem, że ma rację, ale wolałbym, żeby natychmiast wszystko wróciło do stanu przed więzieniem.
- Mam pomysł – odzywa się ponownie. – Przywrócimy cię do życia małymi krokami, okej?
Marszczę pytająco brwi.
- Co? – pytam lekko zdezorientowany.
- No wiesz, taka psychologiczna zagrywka – uśmiecha się wesoło. – Ustalimy sobie jakiś plan.
- A zdążymy do dwudziestego piątego grudnia? Nie chciałbym wyjść przed mamą na idiotę.
- Nie zamierzasz odwiedzić jej wcześniej?
- Raczej nie. Chcę najpierw się ogarnąć.
- Okej – mówi od razu Luke. – To zróbmy taką listę rzeczy do zrobienia. Takich zwykłych codziennych, które robią normalni ludzie.Kiwam potakująco głową.
Luke bierze z mojego biurka jeden ze starych zeszytów z uczelni. Wyrywa ze środka kartkę, chwyta długopis i wraca na miejsce obok mnie.
- Co chcesz zrobić jako pierwsze? – pyta rozentuzjazmowany.
- Nie wiem...
- Okej, to ja zdecyduję. Może najpierw... hm... Posiedzisz sobie na telefonie? Popatrzysz co się działo na świecie i wśród znajomych na Facebooku.Kiwam niechętnie głową. Mam tylko nadzieję, że ten jego plan pomoże mi wrócić do rzeczywistości.
- No dobra. A dalej... może... pójdziesz na zakupy do marketu?
Przez następne kilkanaście minut Luke spisuje rzeczy, które będę robić przez najbliższe dni. Może są zwykłe i proste, ale chyba od takich muszę zacząć. Tym sposobem zapisaliśmy tam przeglądanie mediów społecznościowych, zakupy, wspólne wyjście na piwo i pizzę, pójście na siłownię, bieganie po okolicy i jeszcze trochę innych czynności, które kiedyś sprawiały mi przyjemność. Gdyby ktoś to zobaczył, pewnie kazałby mi się puknąć w łeb.
*
Kiedy na zegarku dochodzi godzina dziewiętnasta, leżę w swoim łóżku i oglądam filmiki ze śmiesznymi kotami. Może nie było tego na liście, ale jest to bardzo relaksujące, także polecam wam bardzo serdecznie, gdybyście kiedykolwiek nie mieli co robić.
Drzwi do mojego pokoju nagle otwierają się, a w nich staje Luke. Wyszykowany do wyjścia.
- James, wstawaj. Wychodzę.
Marszczę brwi.
- Po co? Nie możesz sam zamknąć za sobą drzwi jak wyjdziesz?
- Mogę, ale ty idziesz ze mną.
- Niby gdzie?
- Idziemy na pizzę i piwo. Masz to chyba na liście, co?
- Już dziś?
- Chcesz się przyzwyczaić do rzeczywistości do świąt czy nie? Poza tym pytałem i powiedziałeś, ze masz ochotę na pizzę.
- No chcę...
- Więc lepiej się rusz, bo za kilka dni wszystko będzie pozamykane.Powoli zwlekam się z łóżka.
- Idziemy sami?
- Tak. Chyba, że masz jakieś szczególne życzenie.Gdybyś ściągnął mi tam Kate to byłoby idealnie – mówię do siebie w myślach.
- Nie, nie mam – te słowa mówię już normalnym tonem głosu. – W co mam się ubrać?
Luke patrzy na mnie rozbawiony.
- Może gdybyś miał w szafie jakiś festiwal kolorów i typów ubrań to twoje pytanie miałoby sens, ale ty masz tam tylko czarne spodnie i czarne koszulki, stary.
Przewracam oczami.
- No już już, nie obrażaj się tylko szykuj, bo nie będę czekał na ciebie godzinami.
Burczę coś pod nosem, jednak na tyle nieskładnie, że sam nie rozumiem co właściwie wydobyło się z moich ust. Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej komplet ubrań – czarny T-shirt i czarne spodnie. Klasyk. Zastanawia mnie jednak kto zajął się moim praniem skoro mnie tu nie było...
- No pospiesz się, bo pizzerię zamkną – pogania mnie Luke.
Nie mając wyboru, przebieram się w czyste ubrania, zakładam buty i jestem gotowy do wyjścia.
Pod pizzerię dojeżdżamy zaledwie kilka minut później. Na szczęście z tego, co zauważam przez szybę, nie ma zbyt dużego ruchu. W końcu zaraz święta, więc wielu ludzi wyjechało do rodzin lub rodziny przyjechały do nich.
Wchodzimy do środka i zajmujemy jeden ze stolików na uboczu. Czuję się dziwnie, choć zdecydowanie lepiej niż kilka godzin temu, gdy ledwo wiedziałem jak się nazywam.
Zarówno ja jak i Luke siedzimy w ciszy, przeglądając menu. Nie mam pojęcia co wybrać. W porównaniu z tym, co jadałem do tej pory, nawet pizza z ananasem wydaje się być pyszna.
- Co bierzesz? – pytam Luka z nosem w karcie.
Kiedy mężczyzna nie odpowiada, opuszczam kartę i spoglądam na niego w celu sprawdzenia co się dzieje. Jest wyraźnie przerażony i zaskoczony jednocześnie, a wzrok kieruje na... idącą w naszą stronę Kate.
*********
Jeśli podobał Ci się ten rozdział lub jesteś ciekaw dalszych losów bohaterów - zostaw po sobie ślad w postaci komentarza lub gwiazdki!
Do następnego :)
CZYTASZ
Tajemniczy Współlokator - z dala od Ciebie | ZAKOŃCZONE
Teen Fiction*2 część opowiadania Tajemniczy Współlokator - blisko Ciebie* Kiedy Kate wyjechała na wymarzone studia, nie wszystko szło jak z płatka, jednak dzięki ludziom, którymi się otoczyła, otrzymała ogrom wsparcia i zrozumienia. Znalazła nowego przyjaciela...